Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2019, 16:42   #393
Ranghar
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Drużyna B

Mandragora zajrzał pod tron, była tam dziura wyłożona słomą, resztkami obgryzionych kości i nadgryzionych kiszonych ogórków. Brak było śladów wskazujących na tunele czy przejścia gdzieś dalej.

Raileyn zaczął powoli zbierać fragmenty królewskiej zbroi. Im więcej ich zebrał tym bardziej utwierdzał się w tym, że mała płytowa zbroja była wykonana przez fachowca. Metal był twardszy niż ten przy, którym pracował zazwyczaj rzemieślnik. Gdyby to on musiał pojedynkować się z królem, nie byłby w stanie jej naruszyć, a co dopiero rozerwać na kawałki.
Szczątki zbroi są warte 300zł, mogą zostać po przetopieniu wykorzystane jako materiał podnoszący obronę istniejącej zbroi o [1] lub [2] jeśli zbroja jest wykuwana przez Kłosa
Korona (niezidentyfikowana) - trudno ją wycenić.
Reszta znalezionego złomu po goblinach warta była 25zł w materiałach.

Randar polecił dzikowi szukać. Peppa węszyła, poszturchała kilka ciał przesuwając je ryjem. Stanęła przy drzwiach, gdzie niedawno staranowała goblina i uparcie węszyła. Nagle z drugiej strony drzwi rozległ się dziki, donośny jazgot. Za drzwiami, które próbował poprzednio otworzyć goblin znajdowała się Czarna Diablica - puma, którą dosiadał gobliński druid, która po stracie pana wróciła do zamku. Jej ryki były bardzo charakterystyczne.

Grzmot poczuł lecznicze ciepło mikstury rozchodzące się po ciele, a może były to ciepłe i delikatne palce elfki wirujące po jego ciele i opatrujące rany. Gdy wszyscy rozeszli się barbarzyńca ruszył w kierunku drugiej drużyny. Zatroskana o Sybill Nedia ruszyła za nim. Minęli hol, w którym ukrywała się najemniczka drowki - niziołek Tifa wraz z rumakiem bojowym. Koń był nerwowy, bo smok wciąż czaił się przy murach zamku. Grzmot wraz z akolitką zeszli do piwnic. Ujrzeli Sybill w progu zachodnich komnat.

Balkazar zauważył jak jedną miksturę leczniczą zabiera alchemik, a drugą spożywa barbarzyńca, który następnie zabrał ze sobą trzeci flakon wraz z innymi miksturami. Ork był sponiewierany, ale czuł się na tyle dobrze by otworzyć z pomocą kluczy najbliższe drzwi.
Pokój na północy zawierał stertę psich i końskich skór. Na ścianach wisi imponujący zbiór 122 podków. W rogu znajduje się łóżko z jedwabną kołdrą i dużą poduszką pokrytą błotem i jedzeniem. Jest też biurko, które mogłoby kiedyś uchodzić za drogi antyk, ale obecnie szuflady zostały rozwalone i powyciągane. Cokolwiek w nich było zostało skradzione.



Drużyna A

Lew Axim ruszył tropem goblina doganiając Esmonda, Chisanu, Laerune, Vylonę i Arfoba. Grupka zbliżyła się do skrzyżowania.
Po zachodniej stronie mieli duże podwójne drzwi z kamienia. Na drzwiach wyryte były podobizny ciężarnych kobiet z różnych ras wygięte w grymasach bólu. Spomiędzy ich nóg wystawały macki. Z kilku wyczołgały się już strasznie zdeformowane potworności.
Esmond (test na mądrość) rozpoznał sceny na drzwiach jako jedne z bardziej powszechnych dla świątyń Lamashtu. Bogini pogodzi potomków ze wszystkich ras dając im "perfekcyjne" ciała i wspólny głos oraz cel.
- Rhella odnowiła świątynie, systematycznie odprawia tu msze poświęcając schwytanych mieszkańców miasta, jak i gobliny, gdy brakowało ofiar. - wycedziła Vylona zawstydzona wyznawaniem Lamashtu.
- Nigdy tam nie wchodziłem, same drzwi przyprawiają mnie o ciarki - skomentował Arfob.
Na wschód prowadził korytarz zakończony drzwiami. Nikt z obecnych się do niego nie zapuszczał. Nie wiedzą co się tam znajduje.
Ślad świeżej krwi prowadzi na północ, a na drodze stoją kolejne zatrzaśnięte drzwi.

Sybill została przez pewien czas sama, próbowała sięgnąć przez zamkniętą cele do ciała Agako. W końcu udało się jej dosięgnąć i ustabilizować magią kapłańską, ale orczyca potrzebowała czegoś mocniejszego.
Pluszek był gotów pomóc, ale również potrzebował dotknąć Agako by ją uzdrowić, ale miał za krótkie łapki, którymi bezsilnie machał przez kraty.
Na szczęście w ślad za nim pojawił się Draug, który zaczął majstrować wytrychami przy zamku.
Walkiria wyciągnęła rękę do szczeniaka i zadała pytanie niziołkowi, który nie śpieszył się z odpowiedzią. Zwinięty w kłębek przy ścianie kołysał się po wizycie lwa mamrocząc.
- Porwali nas z domów, jednego za drugim składają w ofierze. Krzyki, czemu oni wciąż tak mocno krzyczą. - Arunsun natężyła słuchu, ale nic nie usłyszała.
Wilczek podszedł do wyciągniętej ręki i ją powąchał, trącił ją nosem i otarł się czołem.
- Niaf! - szczeknął i zaskomlał żałośnie.
Draug otworzył drzwi do celi Agako, a miś wkroczył do środka kładąc na niej obie ręce. Spod łapek zaświeciło się jasne światło i rozeszło po ciele księżniczki. Rany zaczęły się powoli zasklepiać, kobieta powoli otworzyła oczy.
- Co? Co się dzieje? - zapytała zdezorientowana.


 

Ostatnio edytowane przez Ranghar : 09-03-2019 o 16:49.
Ranghar jest offline