|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
06-03-2019, 16:45 | #391 |
Reputacja: 1 | Akcje: Przeszukanie okolicznych pomieszczeń. Skorzystanie z jakiejś wolnej mikstury leczącej.
__________________ Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start. |
08-03-2019, 22:14 | #392 |
Reputacja: 1 | Walkiria podeszła do celi. Przyklękła i wyciągnęła rękę do nieprzytomnej. - Nie powinnam była pozwolić ci iść - mruknęła i położyła dłoń na jej ramieniu lecząc ją. Nawet nie zauważyła momentu kiedy została sama, bo wszyscy jej towarzysze ruszyli dalej. Dopiero gdy się rozejrzała zobaczyła, że Pluszek stoi przy niej. Uśmiechnęła się blado do misia. - Jeśli możesz to spróbuj ją podleczyć - poprosiła go, wskazując na Agako. Sama wstała i podeszła do drugiej celi. Przykucnęła przed wilczkiem, wystraszonym i nieufnym. Wyciągnęła do niego rękę, żeby mógł ją powąchać. - Uwolnimy was - powiedziała do zwierzęcia i kątem oka spojrzała na ostatniego więźnia. - A ty za co tu siedzisz? - to pytanie rzuciła do niziołka. |
09-03-2019, 16:42 | #393 |
Reputacja: 1 | Drużyna B Mandragora zajrzał pod tron, była tam dziura wyłożona słomą, resztkami obgryzionych kości i nadgryzionych kiszonych ogórków. Brak było śladów wskazujących na tunele czy przejścia gdzieś dalej. Raileyn zaczął powoli zbierać fragmenty królewskiej zbroi. Im więcej ich zebrał tym bardziej utwierdzał się w tym, że mała płytowa zbroja była wykonana przez fachowca. Metal był twardszy niż ten przy, którym pracował zazwyczaj rzemieślnik. Gdyby to on musiał pojedynkować się z królem, nie byłby w stanie jej naruszyć, a co dopiero rozerwać na kawałki. Szczątki zbroi są warte 300zł, mogą zostać po przetopieniu wykorzystane jako materiał podnoszący obronę istniejącej zbroi o [1] lub [2] jeśli zbroja jest wykuwana przez Kłosa Korona (niezidentyfikowana) - trudno ją wycenić. Reszta znalezionego złomu po goblinach warta była 25zł w materiałach. Randar polecił dzikowi szukać. Peppa węszyła, poszturchała kilka ciał przesuwając je ryjem. Stanęła przy drzwiach, gdzie niedawno staranowała goblina i uparcie węszyła. Nagle z drugiej strony drzwi rozległ się dziki, donośny jazgot. Za drzwiami, które próbował poprzednio otworzyć goblin znajdowała się Czarna Diablica - puma, którą dosiadał gobliński druid, która po stracie pana wróciła do zamku. Jej ryki były bardzo charakterystyczne. Grzmot poczuł lecznicze ciepło mikstury rozchodzące się po ciele, a może były to ciepłe i delikatne palce elfki wirujące po jego ciele i opatrujące rany. Gdy wszyscy rozeszli się barbarzyńca ruszył w kierunku drugiej drużyny. Zatroskana o Sybill Nedia ruszyła za nim. Minęli hol, w którym ukrywała się najemniczka drowki - niziołek Tifa wraz z rumakiem bojowym. Koń był nerwowy, bo smok wciąż czaił się przy murach zamku. Grzmot wraz z akolitką zeszli do piwnic. Ujrzeli Sybill w progu zachodnich komnat. Balkazar zauważył jak jedną miksturę leczniczą zabiera alchemik, a drugą spożywa barbarzyńca, który następnie zabrał ze sobą trzeci flakon wraz z innymi miksturami. Ork był sponiewierany, ale czuł się na tyle dobrze by otworzyć z pomocą kluczy najbliższe drzwi. Pokój na północy zawierał stertę psich i końskich skór. Na ścianach wisi imponujący zbiór 122 podków. W rogu znajduje się łóżko z jedwabną kołdrą i dużą poduszką pokrytą błotem i jedzeniem. Jest też biurko, które mogłoby kiedyś uchodzić za drogi antyk, ale obecnie szuflady zostały rozwalone i powyciągane. Cokolwiek w nich było zostało skradzione. Drużyna A Lew Axim ruszył tropem goblina doganiając Esmonda, Chisanu, Laerune, Vylonę i Arfoba. Grupka zbliżyła się do skrzyżowania. Po zachodniej stronie mieli duże podwójne drzwi z kamienia. Na drzwiach wyryte były podobizny ciężarnych kobiet z różnych ras wygięte w grymasach bólu. Spomiędzy ich nóg wystawały macki. Z kilku wyczołgały się już strasznie zdeformowane potworności. Esmond (test na mądrość) rozpoznał sceny na drzwiach jako jedne z bardziej powszechnych dla świątyń Lamashtu. Bogini pogodzi potomków ze wszystkich ras dając im "perfekcyjne" ciała i wspólny głos oraz cel. - Rhella odnowiła świątynie, systematycznie odprawia tu msze poświęcając schwytanych mieszkańców miasta, jak i gobliny, gdy brakowało ofiar. - wycedziła Vylona zawstydzona wyznawaniem Lamashtu. - Nigdy tam nie wchodziłem, same drzwi przyprawiają mnie o ciarki - skomentował Arfob. Na wschód prowadził korytarz zakończony drzwiami. Nikt z obecnych się do niego nie zapuszczał. Nie wiedzą co się tam znajduje. Ślad świeżej krwi prowadzi na północ, a na drodze stoją kolejne zatrzaśnięte drzwi. Sybill została przez pewien czas sama, próbowała sięgnąć przez zamkniętą cele do ciała Agako. W końcu udało się jej dosięgnąć i ustabilizować magią kapłańską, ale orczyca potrzebowała czegoś mocniejszego. Pluszek był gotów pomóc, ale również potrzebował dotknąć Agako by ją uzdrowić, ale miał za krótkie łapki, którymi bezsilnie machał przez kraty. Na szczęście w ślad za nim pojawił się Draug, który zaczął majstrować wytrychami przy zamku. Walkiria wyciągnęła rękę do szczeniaka i zadała pytanie niziołkowi, który nie śpieszył się z odpowiedzią. Zwinięty w kłębek przy ścianie kołysał się po wizycie lwa mamrocząc. - Porwali nas z domów, jednego za drugim składają w ofierze. Krzyki, czemu oni wciąż tak mocno krzyczą. - Arunsun natężyła słuchu, ale nic nie usłyszała. Wilczek podszedł do wyciągniętej ręki i ją powąchał, trącił ją nosem i otarł się czołem. - Niaf! - szczeknął i zaskomlał żałośnie. Draug otworzył drzwi do celi Agako, a miś wkroczył do środka kładąc na niej obie ręce. Spod łapek zaświeciło się jasne światło i rozeszło po ciele księżniczki. Rany zaczęły się powoli zasklepiać, kobieta powoli otworzyła oczy. - Co? Co się dzieje? - zapytała zdezorientowana. Ostatnio edytowane przez Ranghar : 09-03-2019 o 16:49. |
09-03-2019, 20:18 | #394 |
Reputacja: 1 | - Odejdź Peppa - polecił Randar. A gdy wieprzek go posłuchał sporóbował porozumieć się ze zwierzęciem po drugiej stronie drzwi. - Jam Randar, brat zwierząt - zaczął. - Nie chcę toczyć z tobą boju, szanowna przedsatwicielko najszlachetniejszej rasy kotów. Czy ci się to spodoba, czy nie, nie wiem, ale twój ostatni pan dokonał ostatniego tchu. Chcę ci zaproponować opiekę. Opiekę i bratersto, takie jakie mam z Peppą. Nie wyższość i władzę, pewnie poniżenie, jakiego pewnie zaznałaś pod wodzą zielonoskórego. Poznasz inne życie, poznasz co to prawdziwa więź i braterstwo - próbował porozumienia ze zwierzęciem. - Czy zgodzisz się na to? Czy zgodzisz się w dalszą drogę wego życia podążyć ze mna? |
12-03-2019, 10:55 | #395 |
Reputacja: 1 | - Grzmocie, w tym sejfie może być coś, co chroniło króla przed smokiem, lub pozwalało go kontrolować, może. A my musimy stąd jeszcze wrócić. Jeśli będziemy potrzebni na dole, ściągnijcie nas tam, ja się bardziej przydam tutaj przy poszukiwaniach. - Powiedział Kłos. Miał rację, nie był urodzonym wojownikiem, natomiast poszukiwania ukrytego sejfu były całkiem inna sprawą. Czymś, co mógł zrobić i podszedł do tego metodycznie. Salę tronową zostawił na koniec. Raczej nie chował w nim rzeczy przy swoich poddanych, czy petentach, nawet jeśli był pełen pychy. Wydawał się całkiem bystrego jak na goblina, przynajmniej tyle wywnioskował z tych kilku chwil bardzo krótkiej konwersacji, jakie mieli za sobą. Trzonkiem młota opukiwał ściany i starał się dojrzeć niezgodności w długościach ścian między pomieszczeniami, lub wzorów. Od Sybil, czy może Axima, nie był pewien które z tej dwójki tutaj faktycznie dowodzi, zależało ukrócenie całego procederu, gdyby zabrakło czasu. Raileyn był w swoim żywiole i chwilowo nic nie próbowało go zabić.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |
12-03-2019, 17:24 | #396 |
Administrator Reputacja: 1 | Ślad, jaki pozostawiał za sobą uciekający przerośnięty goblin, był na tyle wyraźny, że dość trudno byłoby go zgubić. Problemem za to były drzwi, które uciekinier zamykał za sobą z uporem godnym lepszej sprawy. Z drugiej strony Esmond go rozumiał i postąpiłby dokładnie tak samo. - Laerune, możesz te drzwi również rozwalić? - spytał. |
12-03-2019, 17:41 | #397 |
Reputacja: 1 | Alchemik zostawił jamę w spokoju, zamiast tego skierował swoje kroki do ostatnich drzwi w pomieszczeniu. Przyłożył ucho do drewna, starając się sprawdzić czy czegoś nie słyszy po drugiej stronie, po czym postanowił je otworzyć. Musiał się śpieszyć, bo czuł już jak efekt mutagenu zaczynał się zmniejszać. Gdyby po drugiej stronie było coś z czym trzeba było walczyć wolałby wykorzystać ostatnie sekundy działania mikstury. Ruch: Do drzwi w południowo-wschodnim rogu pomieszczenia Akcja: Otwieram wspomniane drzwi |
15-03-2019, 21:14 | #398 |
Reputacja: 1 | - Czy możesz nam jakoś pomóc? - rzuciła do niziołka i szybkim krokiem przeszła do celi z orczą księżniczką, która przebudziła się po leczeniu jej przez pluszowego misia. Walkiria przyklękła przy rannej. - Agako... Przyszliśmy po ciebie... Twoje cierpienia się skończyły... - wyciągnęła rękę i pogładziła ją po policzku. - Draug, otwórz cele z wilkiem - nakazała. |
15-03-2019, 21:54 | #399 |
Reputacja: 1 | Learune przytaknęła Esmondowi. Była ciekawa co czeka na nich po drugiej stronie. Zważyła miecz w rękach przyglądając się drzwiom i zastanawiając, z której strony może przyjść atak. Musiała być ostrożna... to że uciekł im jeden nie oznaczało, że był sam. |
16-03-2019, 21:29 | #400 |
Reputacja: 1 | Lew Axim wyszczerzył paszczę i zawarczał, wpatrując się niezmordowanie w kolejne drzwi, które dzieliły go od wroga. Kręcąc się wokół nóg siłującej się z przeszkodą Laerune zdawał się niecierpliwić. Zaszczepiona w momencie przemiany nienawiść do goblina musiała się rozstrzygnąć w ich kolejnym pojedynku.
__________________ "Pulvis et umbra sumus" |