- Odejdź Peppa - polecił Randar. A gdy wieprzek go posłuchał sporóbował porozumieć się ze zwierzęciem po drugiej stronie drzwi.
- Jam Randar, brat zwierząt - zaczął. - Nie chcę toczyć z tobą boju, szanowna przedsatwicielko najszlachetniejszej rasy kotów. Czy ci się to spodoba, czy nie, nie wiem, ale twój ostatni pan dokonał ostatniego tchu. Chcę ci zaproponować opiekę. Opiekę i bratersto, takie jakie mam z Peppą. Nie wyższość i władzę, pewnie poniżenie, jakiego pewnie zaznałaś pod wodzą zielonoskórego. Poznasz inne życie, poznasz co to prawdziwa więź i braterstwo - próbował porozumienia ze zwierzęciem. - Czy zgodzisz się na to? Czy zgodzisz się w dalszą drogę wego życia podążyć ze mna? |