- Jakbyś go jeszcze wywaliła z obozu to w ogóle by było dobrze. Ale zachowajmy spokój bo się bo jeszcze rozjuszy i dopiero będzie. - Skomentował Graf. Może i to coś łaziło samo, ale robiło to bez widocznego sensu czy logiki i nie wydawało się dużo bardziej rozgarnięte od ich normalnego ogniska. - No chyba, że będzie grzecznie siedział w ogniu dając ciepło i nie spalał naszego suchego drewna. Wtedy chyba można to przeboleć. - Zaproponował nie za bardzo mając pomysł jak to coś wywalić z obozu. Normalnego obwiesia wystarczyło złapać za fraki i wykopać uprzednio dawszy mu w pysk ale tu? Jak pokazała Dora prędzej by się upiekł, niż coś zdziałał. Jakoś wątpił, że zdoła to coś pokonać śnieżkami. - Det, pierwszy szczysz w nasze nowe ognisko. - Zażartował zerkając na towarzysza.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |