Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-07-2007, 23:29   #82
Tahu-tahu
 
Reputacja: 1 Tahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumny
Duch wyraźnie był dziś w lepszym nastroju - i Hadrian zaczynał obawiać się, że ma to coś wspólnego z przykrym psikusem wyrządzonym jego towarzyszowi. Mały acz potężny czarownik unosił się beztrosko powyżej głów swoich rozmówców, rozparty w powietrzu jak na najwygodniejszej otomanie. W zębach trzymał zdobioną złoceniami długą fajkę, z której co i rusz wypuszczał zawijasy aromatycznego dymu. Być może tym razem mieli sznasę na uzyskanie odowiedzi na swoje pytania?

- Utopnicy? Cóż... w zasadzie pod ich postacią spodziewałem się zobaczyć WAS... hihihihi... nic to, może po prostu następnym razem wam nie pomogę, zobaczymy jak sobie radzicie sami.
Utopnicy są całkiem szczęśliwi wypełniając każdy rozkaz swoich Pań. Nie chcą być uratowani, gardzą napowierzchniowcami - a swoją upokarzającą służbę traktują niczym spełnienie marzeń. Ratowanie takiego to - przykro mi to mówić - bezsens totalny. Możecie się tym zająć jak skończymy z księżniczką Fruuu. Beze mnie, oczywiście.
Ziele zaś faktycznie, odpowiednie całkiem - i zdziwionym bardzo, że jedna z Morskich Dam zgodziła się być u człowieka na posyłki. Coś musiało stać się nietypowego, nieprzewidzianego - jeszczem o takim przypadku nie słyszał. Możeście jej wspominali o mnie i mojej mocy?


Hadrian westchnął ciężko, choć starał się uczynić to nieznacznie - dlaczegóż Los pokarał go podróżą z dwoma takimi bufonami? "Ech, nie dla przyjemności przeciez podróż tą odbywam..." - myśl o Misji zawsze jakoś dodawała mu otuchy w ciężkich chwilach.

- Na twój świński ryj, zadufany mitomanie - gnommin używał epitetów tyle złożonych, co ciężkich do zrozumienia - postaram się coś zaradzić. Jeśli chodzi o dalszą podróż - Północne Góry to kierunek dobry jak każdy inny. Ale dobry. Podróżować możecie jak wcześniej, nie będę już tylko wam tym drzewkiem sterował - sami się o to martwcie. Thettre'll - leć, Stredd'eer - ląduj. Kierunek już wam ustalam. - w tym momencie jedna ze smug symu puszczanych przez gnommina zmieniła kolor na zielony i wijąc się opętańczo poleciała w kierunku drzewa, a potem dalej - ku północy - Pamiętajcie zatrzymywać się zawsze na noc - coś po ciemku nawigacja mi w tym zaklęciu szwankuje... zajmę się tym później. Coś jeszcze?

Zgasił fajkę, wstał - wciąż w powietrzu - i kurtuazyjnie się ukłonił, co było znaczącą odmianą po poprzednich jego zniknięciach.

- Obiecałem jeszcze, że coś Bayardowi na ten *nos* zaradzę... - w pięknych oczach Świńskiego Ryja zapaliła się iskiereczka nadziei - ... łap!

Cóż... zamiast strumienia magicznej energii przywracającej Bayardowi jego orli nos od strony znikającego gnommina poleciał kawałek czernionej szmatki.

Zamiast własnego nosa otrzymał od ducha woalkę.
- I co, ja mam w tej szmacie łazić? Jak BABA???

Biadolenia słuchał tylko Hadrian, ducha już nie było.
 
__________________
"All that we see or seem is but a dream within a dream." E.A.Poe
Odskrzydlenie.
Tahu-tahu jest offline