Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2019, 12:23   #435
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
28 Nachgeheima 2522

Tym razem doszło do dokładnego przeciwieństwa ostatniej zasadzki. Bardzo, bardzo dużo gadania i bardzo, bardzo mało rzeczywistych działań. Gustaw przedstawił swój plan (a nawet dwa), krasnoludy swój (a nawet trzy), Bert zaproponował by iść dalej, Loftus wobec każdego jednego planu był krytyczny (choć to, że w każdym wymagano od niego cudów i/lub popełnienia samobójstwa mogło mieć z tym coś wspólnego) ale swojego nie przedstawił, nikt nie wypełniał niczyich sugestii (nie licząc Olega, który tym razem okazał się najbardziej kompetentnym z żołnierzy i wynajdował dobre miejsca na czujki, ale cóż z tego, skoro co chwila żądano od niego, by znajdował nowe pozycje w innych lokalizacjach). Nawet gdy zdali sobie sprawę, że czasu rozpaczliwie brakuje i że właściwie to już są spóźnieni, wciąż pojawiały się nowe plany, pomysły i nagłe zmiany decyzji. Ostatecznie wszyscy przystali na plan, który już dzień wcześniej zaproponował Loftus, którego wtedy zignorowali.

Strach pomyśleć co by było, gdyby ktoś naprawdę za nimi szedł. Zanim by się zdecydowali gdzie tak właściwie robią zasadzkę i kto ma w niej uczestniczyć, dawno wszyscy siedzieliby w pętach. Na ich szczęście po ostatniej potyczce ludzie Parszywca nie zamierzali pchać się za Ostatnimi w las, tylko wybrali inną drogę. Inne wytłumaczenie byłoby takie, że pojechali po posiłki, ale raczej wysłali tylko jednego, góra dwóch, przynajmniej tak podpowiadała intuicja Gustawa.

Organizowanie zasadzki zamiast kilku minut zajęło kilka godzin, potem kolejne trzy w niej czekali, ale w końcu Ostatni zdali sobie sprawę, że nic z tego nie będzie. Zgodnie więc z radę Galeba sprawdzili czy nic Drogą Pielgrzymów nie jedzie i okazało się, że dobrze zrobili. Oleg znalazł ślady sugerujące, że konni regularnie patrolują ten szlak.
Upewniwszy się za pomocą lunet, że nic im chwilowo nie zagraża Ostatni forsownym marszem dotarli do wzgórz na południu. Mimo obserwacji, "pleców" nie zauważyli. Najwyraźniej nikt ich nie śledził.

Schodząc ze wzgórz następnego dnia zauważyli, że przed nimi znajduje się konny zwiadowca. Jeden z ludzi Parszywca. Obserwacja za pomocą lunety ujawniła także drugiego, bardziej na zachód i trzeciego, kawałek na wschód. Najwyraźniej znali z grubsza kierunek, w którym Ostatni idą, obeszli las i wzgórza i teraz byli przed nimi. I nie kryli się szczególnie, zupełnie jakby chcieli być zauważeni.
Było południe 29 Nachgeheima 2522, a Ostatni mieli wrogów przed sobą i, być może, za sobą.


 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline