Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2019, 22:54   #316
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Zoren na chwilę zniknął w Azylu zabierając stół z czarnodrzewia. W tym czasie drużyna zastanawiała się co zabrać z tej sali. Azyl nie tworzył trofeów. Tak jak żywych stworzeń. Jedynie bardzo podstawowe owady i rośliny. Czarnodrzewia nie byłby w stanie stworzyć.

Nikt nie zauważył że Kaiven oddalił się od drużyny, dopóki ni usłyszeli jego rozpaczliwego krzyku.
- Wyciągnijcie mnie.
Dobiegł on zza drzwi, które zamierzał sprawdzić Tanis nim został potraktowany smoczym zionięciem. Za drzwiami ziała dziura pułapki. Tylko wąskie, około jednej stopy szerokości, parapety pozwalały wiedzącym o pułapce ominąć ją bezpiecznie. Ciągnął się jeszcze około dwóch jardów za pułapkę dalej korytarz w połowie był zasypany pozostałościami cytadeli, im głębiej, tym wyżej sięgało usypisko. Zamknięte drzwi na północnej ścianie korytarza widoczne były tylko w połowie. Tych na południowej ścianie nie było widać, w tamtym miejscu zostało tylko dwa jardy wolnego miejsca, co przy pięcio jadowej wysokości korytarza, dawało wysokość usypiska trzy jardy, czyli prawie o jard powyżej framugi drzwi. Tuż przy drzwiach północnych wystawo z niego ramię goblina, zasypanego najwidoczniej przy zawalaniu stosów płyt.
Kapłan wspiął się po rzuconej linie.
- Tylko to znalazłem na dnie wilczego dołu. – powiedział podając Tanisowi złoty pierścień z wprawionym niewielkim szafirem.
Zornowi z łatwością udało się otworzyć drzwi. Do pomieszczenia wsypało się trochę gruzu.
Przeszukiwanie ujawniło tylko ślady obozowania, dopalone ognisko i gówna w jednamy z kątów.
Poza tym ta komnata była pusta.

***

Tak jak ustali wrócili wraz z Meepo i strażnikiem koboldów z powrotem do ich siedziby.
Szamanka zadowolona wręczyła Tanisowi nagrodę - klucz z słowami.
- Wywiązaliście się z umowy, ja również jej dotrzymam, oto wasz nagroda. W tym czasie Meepo zamykała białego smoczka w zagrodzie z ścianami uczynionymi z lodu, w sali audiencyjnej.

***

Gdy dotarli do komnaty, gdzie koboldy mały swoje obozowisko. Dziewczynki wraz z koboldzimy dziewczętami zajęte były ogrywaniem chłopaków w kulki. Grali świecącymi kulkami. Suki pilnowały swoich podopiecznych. Młodsza z konsoli w murze pilnował pomieszczenia z góry.
Do Tanisa podeszła koszatko z usztywnionym bakiem.
- Trix dziękuje, uratowałeś mi życie. Trix dziękuje dar dla ciebie. Znalazłam jest ładne dla ciebie. - powiedziała w smoczym, wręczając bohaterowi niewielki kolorowe pióro, delikatnie falujące, jakby poruszane powiewem powietrza, którego jednak nie było.
Potem po kolei podchodziły inne dziewczynki, wręczając swoje skarby różę z różowego halitu, ładną perłę jaskiniową, kamień, w którym można było przejrzeć, jak w lustrze.
Jedna z dziewczynek gwizdem przywoła stadko łasic z jakby świecącymi żyłami.
- Dla was wszystkich przyjaciele. Sam trenowałam. – powiedział wręczając wszystkim z drużyny nawet Xinie i Silji.
Każdy z pozostałych dorosłych otrzymał też różnej wielkości świecące kryształy oraz lustrzane kamienie, oraz hality zadziwiających kształtach. Największe świecące kryształy otrzymali Anathem oraz Zaza.
Widać było po nich, że są szczęśliwe, że mogły się odwdzięczyć swoim bohaterom.

Pozostała tylko decyzja gdzie udać się dalej.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline