Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2019, 19:12   #39
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jedna walka z piratami wykazała, że zaklęcia, którymi dysponował Tanyr były bardzo przydatne. I że ilość magii, jaką dysponował, była niewystarczająca. Podobnie jak i ilość mikstur, jakimi mógł się wspomagać w trudnych chwilach. Takich jak walka. I chociaż parę godzin spędzonych na wylegiwaniu się wystarczyłoby, by Tanyr znów był w pełni sił magicznych, to jednak łatwo było sobie wyobrazić sytuację, że owych paru godzin nie będzie. A wtedy - podobnie jak i w przypadku konieczności odzyskania zdrowia - mikstury mogły się okazać bardzo przydatne. Dlatego też Tanyr postanowił odnowić swoje zapasy środków wspomagających. Kwestią zasadniczą było gdzie i z czego, bo księgę, zawierającą liczne przepisy i instrukcje, miał w plecaku. Problem tkwił w składnikach, które mógł zdobyć tylko na lądzie.
Ale brak składników nie oznaczał, że przez całą resztę rejsu Tanyr miał zamiar się obijać, leżąc do góry brzuchem na hamaku. Na przykład miał zamiar raz jeszcze porozmawiać z Ruth. W cztery oczy. A okazja ku temu nadarzyła się, gdy dziewczyna zeszła pod pokład.
Tanyr nakrył ją jak stojąc na palcach, przez uchylony “sufit” skrzyni, nalewała dzikowi wodę do miski.
- Może cię podsadzić? - Mag po cichu podszedł do dziewczyny i chwycił ją w pasie.
- Oj ej - wyrwało jej się cicho, a zaskoczona nieomal straciła równowagę. Na szczęście ktoś ją trzymał.
- O dzięki. Sama to muszę się tak wyciągać - odpowiedziała z uśmiechem.
- I Cała przyjemność po mojej stronie - odparł Tanyr, nieco ją unosząc do góry. - Ale muszę przyznać, że taka... wyciągnięta... wyglądasz całkiem ciekawie.
- Naprawdę? To będę się częściej przeciągać - odpowiedziała, kończąc pojenie zwierzęcia. Na miarę swoich lekko ograniczonych możliwości, obróciła się wokół własnej osi, pozostając w objęciach czarodzieja i zatrzymując się tak że spotkali się twarzą w twarz.
- Co planujesz robić, gdy dotrzemy na miejsce? - spytał Tanyr, nie wypuszczając dziewczyny z objęć. Jedna z jego dłoni zsunęła się na pośladki dziewczyny.
Ruda uśmiechnęła się delikatnie.
- Sprzedać dzika. A potem to... Chyba pojadę w ląd. Lepiej mi będzie zniknąć, bo w gildii mogą się gniewać, że zawaliłam - powiedziała spokojnie, odrzucając dzbanek.
- A jakie ty masz zamiary? - spytała z uśmiechem, kładąc dłonie na jego karku.
- Po wylądowaniu, czy w tej chwili? - spytał Tanyr.
Ruth zachichotała rozbawiona.
- Oba? - odpowiedziała, przyglądając się rozmówcy z uwagą.
- Po załatwieniu interesów wrócę do domu - odpowiedział. - Znalazłaś majtki? - spytał, co raczej nie było odpowiedzią na jej pytanie.
- Mmm, masz dom - mruknęła z podziwem. - Nie mów nikomu, ale nie znalazłam. Delamros musiał mi je podprowadzić - dodała już ciszej.
- Niektórzy tak mają - stwierdził, co mogło oznaczać zarówno dom, jak i kwestię przywłaszczania sobie cudzej bielizny. - Trochę szkoda, że ich nie masz... - powiedział, przesuwając rękę nieco niżej.
- No - zgodziła się dziewczyna. - Ale przynajmniej jest gorąco - dodała.
- Gorąco, powiadasz...? A nie chłodno?
- Zimą byłoby chłodno, ale teraz jest gorąco... Mnie na pewno - odpowiedziała z uśmiechem, przytulając się do Tanyra nieomal całym ciałem.
- Tak... ciepło tu... - Dłoń maga wsunęła się pod spódniczkę dziewczyny i Tanyr mógł się przekonać, że Ruda naprawdę nie ma majtek.
- Tu pod pokładem, czy tu pod moją spódnicą? - spytała ze szczerym uśmiechem, przekładając ręce na ciaśniejsze objęcie, które zbliżyło ich twarze do siebie.
- Pod spódnicą cieplej - odparł, po czym ją pocałował. Równocześnie druga jego dłoń wsunęła się pod spódniczkę, coraz śmielszymi pieszczotami obdarzając pupę dziewczyny.
Ruth mruknęła zadowolona, odwzajemniając pocałunek i przedłużając jego trwanie. Jednocześnie objęła Tanyra jedną nogą, co mag wykorzystał i przesunął jedną dłoń, sięgając między uda dziewczyny. A że sytuacja rozwijała się coraz ciekawiej, chwilę później rzucił czar, dzięki któremu rzeczą było pewną, że nie dorobią się dzieci.


- Gorąco... zaiste - powiedział Tanyr, gdy już było po wszystkim i udało mu się odzyskać oddech.
- No, ale bardzo przyjemnie - zgodziła się dziewczyna ze szczerym uśmiechem, poprawiając nieco rozczochrane włosy.
- Zdecydowanie - potwierdził Tanyr. - Z przyjemnością bym to powtórzył - przyznał.
- Pewnie - odpowiedziała ochoczo. - Mamy jeszcze ze dwa dni, warto je miło spędzić - dodała ze szczerym uśmiechem.
- Przy najbliższej okazji...? - zasugerował mag.
- Jutro... Pewnie - odpowiedziała z uśmiechem. - Tutaj?
- Jutro... chyba że wcześniej będziesz miała ochotę na trochę rozrywki.
Dziewczyna zachichotała w odpowiedzi.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 12-03-2019 o 20:34.
Kerm jest offline