Timi pociągnął nosem, wytarł go w rękawa a następnie udał w stronę obcych goszczących w karczmie jego siostry. Bardzo chciał im pomóc, wszak to za ich sprawą szwagier zaczął na nich lepiej patrzeć. Skłonił się przed nimi grzecznie a następnie odezwał się do szlachcica.
- Slachetny Ponie, ino kto to jest Nezzie von Hore? Przebaczcie ale jo nie znom takiej dziołchy, ale popytom jak cheta - odparł miętosząc czapkę w dłoniach - Tylko mi pedzie: Kto ona? Tutejsza jaka czy obca, przybytnia? Ma tu kogo? Ma fach jaki? Kedy wyjechoła i skąd?
Nie odezwał się do drugiego, boć to musiał być gupielok jaki, wszak jak kto nawet jaki skarb mo to trzymo zawartom gembe coby się inne nie dowiedzieli i go nie wzieni, a nie rozpowiada o tem po próżnicy, wszytkim na prawo i lewo.
__________________ Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Ostatnio edytowane przez Wisienki : 13-03-2019 o 07:31.
|