Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2019, 20:06   #6
Zara
 
Zara's Avatar
 
Reputacja: 1 Zara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputację
- Kurwa, zawsze takiej musi się wydawać, że wie najlepiej i samodzielnie się oddala poza zasięg wzroku! - zdenerwowany i naładowany adrenaliną Richard krzyknął agresywnie o Felicii. Zdając sobie sprawę, że narzekanie nie było obecnie najpotrzebniejsze, szybko dodał do poetki już spokojniejszym tonem, w który wkradła się również szczera nuta troskliwości. - Jak się czujesz? Musimy zwiewać, zaraz tu może być kolejny wybuch. Ale musimy jeszcze spróbować odnaleźć Felicię. Możesz iść?

Zaoferował swe ramię, jeśli krwawienie osłabiło Alex na tyle, aby miała trudności z chodzeniem. W pierwszej kolejności skierował swe kroki do tyłu, by nieco oddalić się od ognia, a następnie dość szerokim łukiem chciał udać się na zaplecze stacji wraz z ranną towarzyszką na poszukiwania kolejnej. Miał nadzieję, że przede wszystkim żywej. Być może łatwiej byłoby uciec, chociażby z samą Alex. Nigdy jednak by sobie tego nie wybaczył. Nawet myśląc egoistycznie, zdawało mu się, że nie przeżyłby zostawienia kogoś w takiej sytuacji. Nietrudno było mu sobie wyobrazić, jak przez wyrzuty sumienia po nie podjęciu nawet próby ratunku, przy swoich problemach z alkoholem zapija się na śmierć...

"If this is to end in fire
Then we should all burn together"


Na moment uśmiechnął się, że w takim momencie przyszły mu do głowy słowa piosenki średnio lubianego przez niego rudego muzyka. Ale jako rysownik, nie mógł nie obejrzeć Hobbitów i tych wszystkich zapierających dech w piersiach, inspirujących krajobrazów. Ogólnie filmy były dla niego nudne i przedłużające się. Jednak teraz mógł wyciągnąć nie tylko natchnienie zawodowe, lecz także to do działania, by wbrew losowi sprostać ogromnie trudnej sytuacji, jak niziołek Bilbo.

- Felicia! - wrzasnął, licząc, że ta standardowo odpowie mu paroma przekleństwami, nawet wkurwianiem się na to, po co drze on ryja. Jednak szybko zredukował swoje oczekiwania, biorąc pod uwagę potężny wybuch na stacji sprzed kilku sekund. Wystarczyłby mu nawet jej cichy, ale słyszalny jęk.

"And if the night is burning
I will cover my eyes
For if the dark returns then..."


Szybko wstrząsnął głową, by nawet w myślach nie dokończyć słów zwrotki. Jednak nienawidził tego rudzielca, choć nie miał pojęcia, czy w ogóle jego autorstwa były słowa piosenki. Musiał się skupić, w ruchu pomyśleć, co dalej. Podczas poszukiwań nie mogli zbyt wiele ryzykować dla Felicii. Jeśli była w miejscu, które się pali, pewnie było już po niej. Zwłaszcza, gdy nie słyszeli jej wrzasków o pomoc. Być może jednak leżała gdzieś na uboczu, oczekując ich przybycia.

Koniecznie trzeba było się zająć także krwawiącą Alex. Po poszukiwaniach, znajdując się w bezpiecznym od ognia i potencjalnych wybuchów miejscu, będzie musiał ją i ewentualnie odnalezioną Felicię wstępnie opatrzyć, a następnie zawieźć do szpitala, czy zadzwonić po karetkę, zależnie od tego, czy będzie jeszcze możliwość skorzystania z samochodu. Chociaż pożar dawał na tyle dużo światła, że przy nim czuł nawet jakąś namiastkę bezpieczeństwa, to też co chwilę sprawdzał, czy rewolwer jest w gotowości do wyciągnięcia i wystrzelenia. Z drugiej strony, przy tym cholernym zadupiu, nie wiedział, czy najbliższy szpital im pomoże w wystarczającym czasie. Zwłaszcza, jeśli miałby być tak samo słaby jak tutejsza policja.
 
Zara jest offline