Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2019, 16:59   #401
Ranghar
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Drużyna B

Randarowi pomimo braku kontaktu wzrokowego ze zwierzęciem udało się uspokoić nerwową pumę za drzwiami (zdany test na Mądrość). Przestała wydawać groźne pomruki i chodzić wokół drzwi, a zaczęła węszyć z zaciekawieniem pod nimi.
Druid wie, że jeśli chce oswoić pumę to musi się z nią zmierzyć oko w oko i poświęcić jej czas, a porażkę może przepłacić rozszarpanym gardłem. Może też zostawić stworzenie za drzwiami i spróbować porozumieć się z nim po zakończonej misji.

Raileyn był w swoim żywiole, szukał ukrytego skarbu i nikt nie czyhał na jego życie. Ściany wyglądały na solidne, podłoga również nie kryła niespodzianek. Sprawdził również filary i tron. Goblinka Erda również próbowała pomagać w poszukiwaniach.
- Nie, skrytka nie może się znajdować wokół tronu. Za dużo pazernych oczu przy sali tronowej i w jej okolicach. -spojrzała na pokój, z którego wychodził Balkazar.
- Nie, prywatna komnata, też zbyt oczywista, każdy głupi by tam szukał.

Alchemik wciąż będąc pod wpływem mutagenu pognał do południowych drzwi i je otworzył. Ukazał mu się pusty korytarz zakręcający na południe. Na lewej ścianie były kolejne drzwi, które otworzył.
Uderzył go zapach zepsutego mięsa, na hakach z sufitu zwisały ciała psów i koni, wśród nich były także ludzkie ręce, nogi i głowy.
Mandragora poczuł jak zbierają w nim mdłości (udany test na kondycję), które udało mu się zdusić. Mutagen zręczności zaczął wyparowywać z ciała, które powoli wróciło do normy.



Drużyna A

Laerune skoczyła ku następny drzwiom, ale włożyła w atak za mało siły i precyzji. Ostrze odbiło się od drzwi zostawiając wyrytą w nich kreskę.

- Odsuń się! - Polecił Esmond wystrzeliwując lodowe sztylety. Skupił się z całych sił na ataku laską, a nawet przekazał jej coś więcej z magicznej cząstki noszonej w sobie. Sztylety wystrzeliły i posiekały drzwi tworząc coraz większe dziury i otwory.

Axim warknął gniewnie i rozpędził się skacząc na posiekane drzwi. Mocarne przednie łapy przełamały drewno i podpory. W pokoju rozległ się huk, gdy lew wylądował na szczątkach drzwi.
Reszta drużyny z łatwością mogła przejść przez dużą dziurę w zatrzaśniętych drzwiach.

W nozdrza lwa uderzył zapach błota, starej i świeżej krwi oraz farby. Prowadzony zapachem goblina pobiegł w lewo, w kolejny korytarz zakończony następnymi zatrzaśniętymi drzwiami.

Uszy Axima usłyszały jak coś ciężkiego uderzyło o podłogę, gdzieś dalej w następnych pomieszczeniach, jakieś 8 metrów przed nim.
- Ulecz mnie! - Usłyszał domagający się wrzask goblinoida.
-... ale co się dzieje? - Zapytał głos wystraszonej kobiety.
- Zostaliśmy zaatakowani! Trzeba ostrzec Rhellę! Dawaj miksturę, bo tracę czucie w nogach!

Gdy Esmond i Laerune weszli do pomieszczenia ujrzeli wymazane ściany w rysunkach. Część przedstawiała gobliny masakrujące mieszkańców miasta, psy i konie.
Na północnej ścianie jest 3 razy większy i złożony obrazek przedstawiający Ramarę. Nad miastem narysowane są gobliny tworzące coś na wzór korony. Pod miastem narysowano jaskinię, a w niej potężnego goblina o wężowatych oczach. W każdej ręce trzyma wielkie zakrzywione miecze, a jeśli wierzyć skali to może mieć 6 metrów wysokości.

Sybill zagadnęła niziołka w celi.
- Jestem trubadurem, potrafię śpiewać i grać. Mogę pomóc w sytuacjach gdzie liczy się każde wypowiedziane słowo i prezencja lub szybkie, zręczne ręce. Gdybym miał narzędzia twojego kolegi, tez bym był w stanie otworzyć te zamki.

Draug otworzył cele z wilkiem, który zamachał radośnie ogonem i powoli węsząc dołączył do Sybill w celi Agako.
- Walkirio. - Agako uśmiechnęła się, a po jej policzku spłynęła pojedyncza łza. - Wierzyłam, że przyjdziesz po mnie, że Wszechstwórca złączy ponownie jeszcze nasze drogi! - Orcza księżniczka usiadła o własnych siłach, otarła szybko łzę z policzka.
- Orki Rozpruwacza zabrały cały mój sprzęt, macie jakąś broń?

Grzmot podszedł bliżej Walkirii, kątem oka zauważył jak grupka znajomych kształtów znika w drzwiach na północy.
Nedia wystrzeliła do przodu.
- Walkirio król goblinów został pokonany. Część przeszukuje pomieszczenia u góry, my przyszliśmy sprawdzić jak sobie radzicie tutaj na dole.


 
Ranghar jest offline