Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2019, 11:17   #101
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Na sam szczyt kapłańskiej hierarchii nie zdołali się wdrapać, ale Konrad miał wrażenie, że więcej pomocy i tak nie zdołaliby dostać.

- Ojcze, jesteśmy wdzięczni za pomoc - powiedział, dołączając do słów skinienie głową. - Mam nadzieję, że zdołamy rozwiązać ten problem. Zatrzymamy się w Białych Żaglach i tam będzie nas można, w razie konieczności, znaleźć. A jeśli zdobędziemy jakieś informacje, to nie omieszkamy się nimi podzielić - zapewnił. - I pójdziemy, oczywiście, do tego antykwariatu. Liczy się dla nas każda, najmniejsza nawet szansa na uzyskanie jakichkolwiek informacji.

- Widzieliśmy po drodze niepokojące zjawisko
- powiedział zmieniając temat. - Już dwa księżyce to zły znak, ale my widzieliśmy trzy. Czy możesz nam, ojcze, powiedzieć coś na ten temat?
Ojciec Reiner zmarszczył brwi i skrzywił lekko twarz, a potem popatrzył jeszcze na Petera Hochmeistera.
- Taak… Nie wy jedni to zauważyliście. Trochę paniki to wzbudziło, nie da się ukryć. Niebiosa często dają nam znaki, których my, prości ludzie, odczytać nie potrafimy. Noc Tajemnic i Strachu upłynęła jednak w tym roku zaskakująco spokojnie, może więc to dobry, a nie zły omen. W końcu, pewna kometa z dwoma ogonami zwiastowała nadejście Pana naszego, Sigmara.
- Czy takie zjawiska, jak to, zdarzyło się już kiedyś? Czy kroniki coś o tym mówią? Bo podróżowaliśmy z pewnym astrologiem... Na widok trzech księżyców pognał co koń wyskoczy do Altdorfu. Nawet się nie pożegnał
- powiedział Konrad.
- Ja nie słyszałem i nikt z kim rozmawiałem też nie - pokręcił głową kapłan. - No, ale to nie moja specjalność, więc mogę się mylić rzecz jasna.
- Dziękuję raz jeszcze
- powiedział Konrad, po czym, po pożegnaniu się, wyszedł.

Więcej do roboty w świątyni nie mieli, przynajmniej w tym momencie. Pozostawało załatwić sobie nocleg i rozpocząć poszukiwania. Zapewne następnego dnia - od wizyty w antykwariacie.
Co prawda Konrad nie miał pojęcia, co jakiś antykwariusz mógłby wiedzieć o poszukiwanej przez nich złodziejce, ale każdą szansę należało wykorzystać.
 
Kerm jest offline