Franko który wypatrzył Tommiego ruszył za nim nieco niespokojny. Troszkę na prędce ściągając swoją chustę i kaptur z głowy. Zmarł widząc jak dziewczyna się rozpuszcza. Jego wielka kwadratowa szczęka nie chciała się unieść do góry. Chwilę wpatrywał się w przesuwającą się kałużę. Zapomniał nawet oddychać. Po chwili mrugnął i zaczął się rozglądać. Bo zniknął mu zarówno Tommy jak i dziewczyna. Frustracja u olbrzyma znowu zaczynała rosnąć. Ruszył cieniem rozglądając się dookoła. Nie będąc pewnym co się dzieje i co ta dwójka dzieciaków wymyśliła. |