- Psia jego jucha, jak to cuchnie! - wykrzyczał Mechanik patrząc zrezygnowany na ohydną maź na jego nogawce i spodniach, gdzie wytarł resztki lepiącego się ohydztwa z dłoni.
O tyle, dobrze, że udało mu się znaleźć narzędzia których potrzebował. Jeśli któryś z silników nawalił, bez tego jak bez ręki...
Odgłos ze wschodniego korytarza wzdrygnął mechanikiem. Zdziwił się sam, gdyż nie jest osobą strachliwą, ale widocznie trup, obolałe kolano, obrzydliwa maź i podejrzane awarie na statku zaczęły wpływać na jego psychikę negatywnie. Zdecydowanie wolałby usłyszeć rzęch silnika, lub mały kosmiczny meteor wybijający dziurę w powłoce statku, czy cokolwiek podobnego - to były rzeczy z którymi potrafił sobie radzić.
- To jak? - zerknął na pozostałych? -
Proponuje zbadać zo dam się wala na wschodniej części statku... Można by pójść tym południowym korytarzem (2). Byleby razem. Jest nas w końcu czworo prawda? Poradzimy sobie. I może... Ekhem... Może Żołnierz przodem tym razem? Ja rozejrzę się czy wszystko tu gra.
__________________
Question everything.
Ostatnio edytowane przez Sumar : 25-03-2019 o 08:06.