Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2007, 19:41   #141
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Harpo Longwayfromhome

Harpo rozejrzał się po okolicy nieco zdezorientowany ostatnimi wydarzeniami. Tak wiele zdarzyło się tak szybko. Gnom miał wrażenie, że poza walką i ucieczką nie robił nic innego.
Harpo przysiadł na najbliższej ławce i zamknął oczy. Skupił się na ostatnich wydarzeniach.

"- Oczywiście nie zrobię tego osobiście- to byłoby zbyt proste. Ostatnim etapem tego przedstawienia będzie sprawdzian, czy wy możecie zginąć z rąk istot tak bardzo różnych od was, że wręcz całkowicie innych. Ale nawet nie próbujcie tego zrozumieć, niestety, ale nie będzie wam dane pojęcie moich planów. To wy przyszliście do mnie, żeby zwierzyć się ze swoich problemów, a nie na odwrót, a ja obiecałem wam pomóc. I zrobię to... ostatecznie kończąc wasze nieistotne egzystencje."

Te słowa nie dawały gnomowi spokoju.. Jaką pomoc? Jakie problemy? Owszem, życie gnoma nie było usłane różami, ale Harpo nie mógł sobie przypomnieć żadnego problemu, który by mu ciążył.
Niemniej czarownik dał mu wystarczająco wiele powodów był miał chęć porządnie złoić mu skórę, gdy ponownie się spotkają.
Owszem Harpo, był już obiektem eksperymentów czarodzieja, ale jego Pan nigdy nie traktował go jak zabawkę!
Spojrzawszy przez przymknięte oczy zastanawiał się nad tym miejscem. Na pewno nie było to realne miejsce. W każdym realnym miejscu kolczaste coś w falbankach wzbudzało by zdziwienie.. Jeśli nie popłoch. A tu wszyscy przechodzili obok spokojnie jakby półczart-półork, zdaniem Harpo najstraszliwsze połączenie z możliwych , był normalnym widokiem.
"- A więc zapewne konstrukt magiczny, czyj? To należy jak najszybciej ustalić. - " pomyślał Harpo. Spojrzał na pierścień, dość wyróżniający swym niecodziennym wyglądem.
Przyglądając sie na miecze skrzyżowne na tarczy, inna myśl przyszła gnomowi do głowy- "Różyczki wyszły pewnie z mody."
Gnom nie zwracał uwagi na trajkotanie niziołki dopóki ta nie zwróciła się do niego bezpośrednio.
- A kim wy jesteście? I co was łączy z naszym prywatnym koszmarem? -Płomiennorudy gnom odpowiedział krótko.- Jestem Harpo, a łączy ..zapewne pech .
Harpo wstał i rzekł.- Teraz należy zdobyć jakąś broń i jak najwięcej informacji... i w miarę bezpieczne lokum. Nigdy nie wiadomo, kiedy ci mieszkańcy rzucą się na nas pochodniami i widłami.
Do tego zadania powinniśmy się podzielić po dwie osoby, co by mieć pewność, że ów magik nie wpadnie na pomysł , by zastąpić jedno z nas sobą, bądź klonem własnej roboty. W każdym razie ja bym tak zrobił, gdybym miał taką możliwość.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline