Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-03-2019, 19:05   #49
Athos
 
Reputacja: 1 Athos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputację
Kraków, 1910 rok.

Ból w głowie sprawił, że sen, w którym musiał trwać, został brutalnie przerwany. Ale czy był to sen? Co się z nim działo? Najpierw słyszał głosy. Pierwszy kobiecy, który wydawało mu się, że zdążył już wcześniej poznać, pełen był sprzeczności. Karcił kogoś, lecz wydawało mu się, że też przywoływał jego osobę. Drugi męski był pełen usprawiedliwienia, jakby wypowiadany z bardzo daleka. Nie potrafił się skupić na tej wymianie słów, może kłótni, nie był już pewien.
Panie Barski, Panie Barski, słyszał coraz bardziej dokładnie. Teraz czuł już jej zapach. Idealnie stonowany, lecz zawierający domieszkę czegoś, co uwodziło.
Dlaczego mi to zrobiłeś głuptasie, chciałeś mnie zostawić samą? Teraz słyszał już wyraźnie. Zmysł słuchu nie oszukiwał, teraz jeszcze jego ciało zareagowało na dotyk. Czuł wyraźnie jej ciepło, które zaczęło oddziaływać na jego członki. Najpierw były jej delikatne dłonie, które rozpoczęły swój taniec sprawiając, że poczuł ogromne podniecenie. Pieściły go, lecz gdy marzył, aby dotarły w miejsce, w którym krew zaczęła się nadmiernie gromadzić, uciekały. Nie traciły nad sobą kontroli, lecz dawały tylko namiastkę przyjemności, o której zamarzył. Czuł, że musi otworzyć oczy, wyciągnąć dłonie żeby przyciągnąć do siebie hrabinę, bo teraz był pewien, że to Ona, lecz wiedział, że nie potrafi. Opaska, którą zakryła jego oczy była szczelna, nie dawała cieszyć się widokiem jej ciała. Nie mógł również poruszyć kończynami. Wiedział, że został związany i przykuty. Całkowicie go zniewoliła, w dosłownym słowa znaczeniu.
Nie ruszaj się, teraz moja kolej. Obiecałam Ci przecież, mieliśmy umowę, więc jej nie łam.
Dobrze kochanie – nie wypowiedział, lecz przekazał jej w myślach. Dalej nie mógł już wytrzymać i posłuszny błagał by wreszcie tam dotarła. W końcu poczuł jej usta na swoi członku, niespodziewanie, w momencie dostarczające ogromnej przyjemności, na którą czekał.
Wtedy nadszedł ból. Zdradziecko i niespodziewanie wyrywając go z jej objęć. Czaszka eksplodowała, tak sądził. Łańcuchy, jakimi był jeszcze chwilę temu przykuty, zostały rozerwane. Dotknął epicentrum na czole, skąd promieniowało. Powoli próbował otworzyć oczy i przez ułamek sekundy dostrzegł postać młodej kobiety. Wiedział, że to Pani z jego snów.

Kilka chwil później, które wydawały się wiecznością wiedział, że powrócił z dalekiej podróży. Wspomnienie przyjemności zajęło cierpienie. Była przy nim, sięgnęła dłonią, która jeszcze chwilę temu dawała rozkosz i wydała polecenie, tak jakby wciąż pozostał jej niewolnikiem.
Niech się Pan nie rusza, miał Pan wypadek. - szepnęła.
Wtedy zaczęło docierać do niego to, co się stało. Pamiętał spotkanie z młodym szlachcicem. Uderzenie w głowę. Myśleć logicznie, myśleć – to przebiegało mu przez głowę. Z trudem, ale jednak. Pamiętał, że czas był cenny. Po półmroku w pomieszczeniu zorientował się, że musiało być późno. Ile spał, ile czasu był nieprzytomny, mógł tylko przypuszczać. Misja. Zadanie. Tylko krótkie informacje. Czas. Bezokoliczniki zdań, hasła, tylko to był w stanie analizować. Jest późno. Noc wkrótce. Spotkanie. Godzina 22. Dorożka. Wolfgang. Edmund. Dom pod Jaworami. Sala przyjemności. Hazard. Gra z Nieznajomą. List. Niebezpieczeństwo. Czas. Droga. Młody hrabia. Jak? Strach.
Musi Pani słuchać. - mówił z trudem. Ale czuł, że może się udać. Pojedzie? Sama? Z nim? Nie zgodzi się? Ranny. Plan. Aleksander. Dorożka. Zdąży. Zakaz. Blef. Bez wyjścia. Hasło. Ryzyko. Bez wyjścia. Czas. Kwadrans. Zdąży. Bez wyjścia.
Spróbował ruszyć ręką. Udało się, Czuł nogi. Bolało, ale da radę.
Hrabina czekała, aż coś powie. Kontynuował z trudem:
Uważnie. 22.00 dorożka przybędzie. Wsiądzie Pani, pojedzie. Rozstaje dróg. Druga dorożka. Będzie Edmund. Pomoże. Założy Pani maskę. On pojedzie z Panią. Powie, że miałem wypadek. Uwierzy. To Polak. Dom pod Jaworami – mówił ciągle z trudem, lecz kobieta słuchała. - Uważać. To złe miejsce. Musi Pani tam być. Edmund pójdzie z Panią do Wolfganga. On da list.y Problemy mogą być. - czaszka była rozrywana przez ból, jakby ktoś wbijał w nią kołek. - Powie Pani Wolfgangowi: 19 września Hamburg. To pomoże. 19 września Hamburg. Pamiętaj. - nie miał siły już nic dodać. Uścisnął tylko dłoń zdezorientowanej hrabiny.
 

Ostatnio edytowane przez Athos : 21-03-2019 o 19:12.
Athos jest offline