Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-03-2019, 00:52   #228
Amduat
 
Amduat's Avatar
 
Reputacja: 1 Amduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputację
Jedną z przyczyn, z których powodu tak wielu ludzi odczuwa stres, nie jest to, że wykonują oni stresujące czynności, lecz to, że tak niewiele czasu spędzają w ciszy. Nie można wyobrazić sobie owocnej samotności, która pozbawiona byłaby ciszy i przestrzeni.

Cisza bowiem jest czysta. Cisza jest święta. Zbliża ludzi, gdyż tylko ci, którzy się dobrze ze sobą czują, mogą siedzieć w milczeniu. Jak Lulu siedziała ze Stickym, krążąc wokoło i pilnując gdy spał.
Nie mówiła wiele, słuchała. Poznawała. Próbowała zrozumieć jak to jest znów być częścią większej całości.

Nigdzie dobroć nie mówi do nas piękniej i dobitniej, niż w cichym świecie małych rzeczy. To wydaje się dziwne, jednakże jest łatwe do zrozumienia. Głos dobra mówi prawdę zawsze cicho. I tylko w ciszy można dobrze zrozumieć ciche głosy, a te mówiły. Sączyły szept prosto do ucha, nie opuszczały Baxter ani na moment. Zdania bez słów, dźwięki nie zwracające niczyjej uwagi.
Drobne gesty jak podzielenie jedzeniem.

Milcząc przekradała się bokiem, lawirując na obrzeżach grupy jak komar krążący wokół śpiącej ofiary. Tylko to już nie była ofiara. Współtowarzysze… obserwowała ich. Uczyła, słuchała.
Głupcy zwykle szli przed siebie nie bacząc kogo podepczą po drodze.
Nie chciała być głupia.

Robiła więc to co umiała, pilnując spokoju i nie zakłócając ciszy próbowała pomóc, na tyle, ile potrafiła. Warty, zwiad, broń w ciągłej gotowości. Na mówienie miał przyjść jeszcze czas, w ten czy inny sposób. W końcu dało się mówić nie tylko słowami, ale i ołowiem.
 
__________________
Coca-Cola, sometimes WAR
Amduat jest offline