Guren

Tkacz Ziemi rozmasował skroń. Czemu te nastolatki muszą być takie trudne w postępowaniu?! Z dziećmi idzie nieraz łatwiej...
No, ale to go nie zobowiązuje, żeby nie spróbować zrozumieć? Więcej szkody zrobi zakładając, że jako Poważny Dorosły to Zna się na Rzeczy.
Potarmosił Tkacza Wiatru po głowie. Co tam jeśli pobrudzi sobie ręce na tuszu.
- Migmar, jak na razie wykazałeś się jako mł... ekhm... rozsądny i pomocny człowiek. Nie mówię, że ci nie wierzę.
Wierzę, że to było na pewno nagłe i niecodzienne przeżycie. I trudne.
Moja żona... Jest Tkaczką Wiatru. Jedną z tych, która odmówiła przynależności do mnichów Tenzina. Nie bardzo jej było w smak mnisie życie. Mi tym bardziej.

Lan Chi twierdziła, że miewała wizje. Pierwsza to było coś w stylu, że krew Tenzina spowoduje kłopoty, a biały lotos nasiąknie czerwienią. Nie pamiętam szczegółów, bo żadne z nas nic nie zapisało.
Zważywszy, że dała się zrobić w trąbę jakiemuś innemu widzącemu na różne ziółka... Do tej pory za cholerę nie wiem co myśleć o tym jej widzeniu. Zwłaszcza, że po tym ustały.

Jedyne co mi się wydaje pewne, to to, że są nagłe i pojawiają się niechciane. A za pierwszym razem najtrudniej idzie radzenie sobie z nimi. Czyli jak większość dojrzewania...

Wyciągnął z kieszeni na piersi notatnik z piórem.

- Jak chcesz to tutaj mam coś z pisania

Potem spojrzał na Aiko. Po tej małej wiedźmie mógł się spodziewać wyskoku w stylu należenia do jakieś upiornej frakcji od Duchów.
- Panno Aiko, to dopiero teraz mówicie o swojej przynależności? Nie mogliście wtedy jak mieliśmy z Zoltem kobietę podającą się za Wężowego Ducha?! Albo chociaż na posterunku -rzucił z wyrzutem.

 

__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh