Kaworu

Aiko rzuciła pytające spojrzenie Daichiemu, nie do końca wiedząc jak zareagować na słowa Kohaku - No cóż, Vaatu pojawi się na świecie za jakiś czas, gdy urośnie we wnętrzu Raavy. Możliwe, że to nie nastapi za naszego życia - powiedziała, starając się uspokoić dziecko. Miała wrażenie, że czegoś nie zrozumiała, ale w sumie nie wiedziała, czy chciała zrozumieć.

 

Brilchan

Migmar grzecznie przywitał się z córką Pana Daichiego. Był widocznie bardzo zestresowany całą sytuacją bo nie chciał z siebie robić wariata przed dziewczyną ale nie bardzo miał wybór.
- Panie władzo ja wiem że ma Pan dużo na głowie ale wydaje mi się że dowiedziałem się czegoś ważnego dla śledztwa... Kiedy byliśmy pod ambasadą nawiedził mnie duch Yuki bogini księżyca i przekazała mi przepowiednie- Oznajmił i ponownie dnia dzisiejszego wyrecytował słowa ducha.

- Przysięgam na wszystkich przodków Panie władzo że nie oszlałałem, nie zażywałem też żadnych substancji co może wam potwierdzić Aiko bo mam normalne oczy. Do tego maglowali nas Strażnicy Mgieł i grozili zamknięciem na pół roku w izolatce i ciążą duchową więc sam Pan widzi że sprawa jest poważna!- Dodał wyraźnie zmartwiony że nikt mu nie uwierzy.

 

Slan

Kohaku przekręciła głową.
- Wie pani, to było stwierdzenie ironiczne? Nic takiego jak awatar Vaatu nie może istnieć – rzekła zmieszana Kohaku – Ten Migmar jest… Normalniejszym z nich, tak – zapytała cicho ojca.
Marko popatrzył na Migmara bardzo, a to bardzo poważnie.
- Opowiedz więcej. Jesteś pewien, że to Yuki. Skądś znam słowa o wcielonym. I pierwsza córka… oby nie chodziło o Azulę…

 

__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Guren

Aspirant Kaburagi uderzył się własną dłonią w czoło i pozwolił, żeby tam została:
- Córa, ja przed chwilą myślałem...

Potem przejechał dłonią po twarzy. To była długa noc i nie zapowiadało się, żeby miała się szybko skończyć.

- Tylko Duchowej Policji brakowało...
Po kolei- o ile dobrze wiem, to Duch Księżyca nosi imię "Yue", więc uwzględnijcie, że ktoś podający się za Ducha Księżyca o imieniu "Yuki" to wam wciska kit.
Po drugie Migmar spisz te całą przepowiednie żeby nie było potem dopasywania jej na siłę.
Po trzecie - ty możesz być nie naćpany, ale ci co ją przekazali mogli. A w ogóle najlepiej zanim coś z ta przepowiednią zrobisz to się najpierw z tym prześpij.
Po czwarte- trzeba ogarnąć burdel w strefie materialnej zanim zajmiemy się duchami i przepowiedzianymi wybrańcami czy pomiotami piekieł. A nawet jak się trafią to i tak trzeba mi najpierw ogarnąć materialną strefę...
Marco daj Tsuruchi łyka.

Zanim wyskoczy kolejne gówno, to uwzględnijcie, że przed chwilą widziałem się z byłą żoną. I to nie było fajne przeżycie. Z góry i lojalnie uprzedzam...
Możemy jechać na posterunek i po Aibo?

 

__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Brilchan

Migmarowi trochę ulżyło że chociaż miotający ogniem policmajster mu uwierzył zamiast obezwładnić i zaprowadzić do normalnych inaczej

- Panie władzo Meelo śmierdziel zaniedbywał naukę medytacji w swojej świątyni ale po za nauką walki i wojskowym rygorem BARDZO skupiał się na historii swojej rodziny więc z Awatara Anga i historii pierwszej rodziny wiatru mogę odpowiedać na wyrywki... Wydaje mi się że mam podobny talent jak Pan Generał Bumi pierworodny poprzedniego Awatara który odkrył że za pomocą muzyki może wpływać na duchy oraz zwierzęta. Mistrz smrodu olewał medytacje i nie pozwalał mi grać mojej muzyki ale odkryłem że gdy naprawdę oddaje się całą duszą mojej muzyce to wpadam w jakiś trans medytacyjny... Najpierw udało mi się zakląć całe stado Fredoliców a potem odwiedził mnie duch... - Migmar sam nie wiedział co ma o tym wszystkim mysleć ? Cały czas obawiał się że zostanie potraktowany jak głupi dzieciak który chcę być "wybrańcem."

- Co do Pana pytania mi się osobiście tylko skojarzył biały wąż z tą kobietą opętaną przez ducha co ją panowie zaresztowaliście na koncercie... Może warto z nią porozmawiać o tej przepowiedni ? Może ona ma uratować Pana albo Pana Kaburabiego bo z pewnego pubktu widzenia można was uznać za jej oprawców ? - Zaczął proponować teorie.

Gdy odezwał się Aspirant Kaburagi muzyk poczuł się zgaszony. Zaczerewienił się jak burak zdjął z głowy policyjną czapkę i zaczął ją miętolić nerwowym gestem.
- Duch się nie przedstawiał po prostu wyglądał jak na rycinach które przedstawiały księżniczkę co zamieniła się w księżyc po nieudanym najeździe narodu ognia na północ. To mi się zawsze mili jej imię... - Przyznał zawstydzony.

- Przykro mi że ma Pan ciężki dzień, wiem o tym i dlatego wstrzymywałem się z przekazniem panu tej informacji czekając na lepszą chwilę ale wizyta Mglistych trochę mnie wystraszyła... Przytuliłbym Pana albo poklepał po ramieniu na pocieszenie ale mam wrażenie że za słabo się znamy na to prawda ? W świątyni Meelo za okazywanie sobie niesankcjonowanych gestów czułości groziły kary cielesne więc nie jestem w tym zbyt dobry- Przyznał Migmar.

"Tatuaż" błękitnej strzałki pod czarną grzywką chłopaka zaczął się rozmywać pod wpływem potu.

- To ja poszukam kartki i czegoś do pisania żeby spisać przepowiednie! - Rzekł i zaczął rozglądać się po okolicy jak głodny latający lemur za owocami.

 

Kaworu

- Myślę, że spisanie przepowiedni to nie jest zły pomysł - wtrąciła Aiko - I tak, wydaje się, że wąż dotyczy ducha, który atakował na koncercie. Więcej nie wiemy i nie mamy jak się dowiedzieć. Choć... - zamyśliła się na chwilkę - Jestem członkinią Bractwa Dwóch Światów, może moi przyjaciele będą w stanie coś więcej z tego wyczytać? Być może powinniśmy ich odwiedzić? - spytała.

 

Guren

Tkacz Ziemi rozmasował skroń. Czemu te nastolatki muszą być takie trudne w postępowaniu?! Z dziećmi idzie nieraz łatwiej...
No, ale to go nie zobowiązuje, żeby nie spróbować zrozumieć? Więcej szkody zrobi zakładając, że jako Poważny Dorosły to Zna się na Rzeczy.
Potarmosił Tkacza Wiatru po głowie. Co tam jeśli pobrudzi sobie ręce na tuszu.
- Migmar, jak na razie wykazałeś się jako mł... ekhm... rozsądny i pomocny człowiek. Nie mówię, że ci nie wierzę.
Wierzę, że to było na pewno nagłe i niecodzienne przeżycie. I trudne.
Moja żona... Jest Tkaczką Wiatru. Jedną z tych, która odmówiła przynależności do mnichów Tenzina. Nie bardzo jej było w smak mnisie życie. Mi tym bardziej.

Lan Chi twierdziła, że miewała wizje. Pierwsza to było coś w stylu, że krew Tenzina spowoduje kłopoty, a biały lotos nasiąknie czerwienią. Nie pamiętam szczegółów, bo żadne z nas nic nie zapisało.
Zważywszy, że dała się zrobić w trąbę jakiemuś innemu widzącemu na różne ziółka... Do tej pory za cholerę nie wiem co myśleć o tym jej widzeniu. Zwłaszcza, że po tym ustały.

Jedyne co mi się wydaje pewne, to to, że są nagłe i pojawiają się niechciane. A za pierwszym razem najtrudniej idzie radzenie sobie z nimi. Czyli jak większość dojrzewania...

Wyciągnął z kieszeni na piersi notatnik z piórem.

- Jak chcesz to tutaj mam coś z pisania

Potem spojrzał na Aiko. Po tej małej wiedźmie mógł się spodziewać wyskoku w stylu należenia do jakieś upiornej frakcji od Duchów.
- Panno Aiko, to dopiero teraz mówicie o swojej przynależności? Nie mogliście wtedy jak mieliśmy z Zoltem kobietę podającą się za Wężowego Ducha?! Albo chociaż na posterunku -rzucił z wyrzutem.

 

__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Kaworu

- No cóż, możliwe, że powinnam... - Aiko wyznała nieco zawstydzona - Ale tyle się działo, Aibo porwano, ludzie pod ambasadą krwawili, rozstałam się z bratem, jechałam gdzieś samochodem, otrzymałam chwilowo odznakę... myślę, że nie miałam czasu, by o tym wspomnieć? - stwierdziła z rozbrajającą szczerością.

 

Brilchan

Słysząc że żona Posterunkowego przewidziała Czerwony Lotos Migmar zrobił wielkie oczy
- Widzi Pan panie władzo właśnie się czegoś takiego obawiam. Gdybyście wtedy wiedzieli co z tą przepowiednią zrobić to może dałoby się uniknąć zamieszek w królestwie ziemi i wojny Kuviry ? Choć z drugiej strony macie też racje że to może być jakieś zły albo złośliwy duch który się podszywa i zwodzi mnie na manowce! Ale racja przepowiednie trzeba spisać! - Chłopak chwycił podane przybory do pisania i zaczął dokładnie opiswać okoliczności wizji oraz samą przepowiednie.

- Ja wiem Panie Daichi że wy macie dzisiaj ciężki wieczór. Nie dość że zamieszki w mieście i zamach na koncercie to jeszcze problemy rodzinne macie biedny pracowity człowieku! Ja wam naprawdę współczuje i nie chciałem dokładać kolejnych spraw ale tak jak mówicie ta wizja mnie wystraszyła i jakby nie Mgliści grożący zamknięciem to bym wam tyłka nie zawracał - Dorzucił przepraszającym tonem.

- Żeby to jeszcze się zgodzili mi jakoś opanować tą moc tobym nawet z nimi poszedł bo i tak nei mam gdzie spać jak na razie to mam tylko długi u lichwiarza i morderców co mnie chcą zabić! Dałbym się zamknąć może bo wtedy to by Meelo o mnie zapomniał ale z kolej stary Wodnik pewnie by mnie kazał zabić za długi... No ale jakoś musiałem przekupić stróżów żeby stamtąd uciec! Liczyłem na Mistrzynie Ikki że zrobie na niej wrażenie i będę mógł zamieszkać w jej świątyni co ochroniłoby mnie przed furią jej śmierdzącego pierwszego brata! Niestety zawiodłem...- Muzyk zaczął jojczyć i użalać się nad sobą.

- Echh, przepraszam! Znowu jęczę i skupiam się na własnych problemach a wy przecież też macie kłopoty i to wcale nie gorsze od moich! A najgorsze to ma biedna Pani Aibo! - Migmar próbował zebrać się w sobie oddał policjantowi notatnik oraz pióro z zanotowaną przepowiednią.

Jednak ręce zaczynały mu się trząść ze stresu kiedy dziewczyna łyknęła perfuma Migmar z "Panienka pozwoli" zabrał z jej rąk flakon golną sobie zdrowego łyka zaksztusił się i wylał nieco zawartości pod pachy oraz na szyje - Ughh obrzydlistwo! Wybaczy Pan Panie posterunkowy że się tak wpraszam na Pana własność jak będziemy po służbię to spróbuje zarobić parę monet występem ulicznym i postawie wam piwo zgoda ? Potrzebowałem czegoś na uspokojenie nerwów - Wyjaśnił przepraszająco Marko.

Wyraźnie spokojnieszy wziął głęboki wdech założył na powrót czapkę wyprężył się niczym struna zasalutował przepisowo do czapki i strzelił drewnianymi obcasami - Dziękuję za wyrozumiałość wobec mojego nieprzepisowego zachowania Panie przełożony! Pełniący obowiązki pomocnika policyjnego Zaklinacz Powietrza Migmar Dorjee zgłasza pełną gotowość bojową! - Ryknąqł chyba tylko po to żeby dodać sobie animuszu bo po chwili bez pozwolenia samodzielnie przeszedł do pozycji spocznij.

- Jak rozumiem teraz mam skierować się do samochodu i wracamy na posterunek szukać Aibo? Po służbię mogę się przejść z Panną Aiko do towarzystwa duchowego skoro Panienka kogoś tam zna to może uda mi się ich namówić żeby mnie przeszkolili i przenocowali ? Ale nieważne teraz bo znów zbaczam z tematu. - Upomniał sam siebie.

Jazzman przeliczył wszystkich potencjalnych pasażerów a na jego twarzy wypłyną szeroki uśmiech - Znów za mało miejsca w aucie znaczy się że znów mogę pojechać na dachu!- Chłopak odmłodniał o jakąś dekadę i zaklaskał radośnie w dłonie.

 

Slan

Tsuruchi popatrzyła na Migmara.
- Strzałka się rozpuściła temu tkaczu – rzekła Tsuruchi odbierając flakonik.
- Tato, nie prościej byłoby zapłacić kaucję? – rzekła cicho do ojca i już głośniej dodała – Jeśli on będzie nocował, to już nie odmówisz Rinowi kota… I lepiej, żeby mama się o tym niedowidziała, bo zrobi coś swojego… – Potem nagle podbiegła do Aiko – Jest pani z bractwa dwóch światów! To wspaniałe i musi być cudowne! Ja bardzo interesuje się duchami i jedna z naszych najlepszych to duch Nocne Latadełko. TATO! Czy ona dotarła do ciebie, czy nic jej nie jest! – wpatrywała się w ojca
- Panie Migmar, ja bym się nie spieszył, bo Aspirant musi odebrać syna – Nie zdąrzył ugryźć się w język.
- RIN – zakrzyknęła Kohaku.

 

__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija