Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2019, 14:24   #367
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Most zwodzony opadł za szczękiem łańcuchów i strażnik gestem zaprosił ich do środka. Tam już czekało kilku kolejnych strażników.
- My do… - zaczął Wróbel.
- Oczywiście, proszę za mną - powiedział jeden ze strażników. Poszedł przodem, reszta poczekała aż goście ruszą i udała się za nimi.
- Jak minęła podróż? Owocnie? - zagaił prowadzący strażnik.
- Nie można narzekać - odparł Kuba.
Strażnicy odziani byli schludnie i czysto. Ale i nieregulaminowo. Jedne miał mistrzowskiej roboty buty z najlepszej skóry. Inny klamer u pasa misternie rzeźbioną. Inny złote guziki przy mundurowej kurtce. Albo ozdobiony, może i nie pierwszej jakości, kamykami sztylet.
Zniknięcie gdzieś podczas przechadzki okazało się niemożliwe. Najwyraźniej ktoś tego wcześniej próbował i teraz straż grzecznie, aczkolwiek stanowczo pokazywała właściwą drogę.

Gabinet dowódcy znajdował się tam gdzie uprzednio. Strażnik otworzył drzwi i zaprosił ich gestem. W Środku było ciepło i przytulnie, w kominku buzował ogień, a za biurkiem w wielkim fotelu siedział dowódca placówki. Podkręcił wąsa i zaprosił by usiedli na fotelach, mniejszych rzecz jasna do fotela gospodarza.
- Fryderyku, nalej państwu. A wy moi drodzy powiedzcie z czym przybywacie.
 
Mike jest offline