08-03-2019, 00:13 | #361 |
Reputacja: 1 | -Chyba nie mam większego wyboru... - Skwitował z niechęcią. Nawet nie chciał pytać co stało się z pozostałymi osobami. - Ale weźmy kogoś jako dodatkową pomoc... Na wypadek gdyby rzeczy się pokomplikowały. Poza tym, zgodnie z Twoim planem będę się trzymał z tyłu, a wśród naszej obstawy łatwiej będzie mi zniknąć i zrobić rekonesans jeśli zajdzie taka potrzeba. - Szczerze mówiąc nieco się obawiał ruszyć tam tylko we dwójkę. Ostatnio edytowane przez Wenzel : 08-03-2019 o 03:32. |
08-03-2019, 12:49 | #362 |
Reputacja: 1 | Wieczorną ciszę przerywało tylko skrzypienie wioseł w dulkach. Bo narzekania wiosłujących marynarzy liczyć nie można, wszak to jak z szumem morza. Każdy kapitan uczy się tego nie zauważać. A dobry kapitan wie czego ma nie usłyszeć. Marynarze narzekają od zawsze i zawsze będa narzekać. Że ciężko przy wiosłach, że pod górkę. Po kilkunastu minutach dno szalupy zaszurało o piach. Wioślarze wyskoczyli i wyciągnęli łódź na plażę. Kuba pamiętał stromą ścieżką na szczyt klifu i potem kilkadziesiąt metrów krawędzią aż do mostu zwodzonego. Tam jak zwykle stał ktoś na murze i opuszczał most. Wieczorowa pora w gości wpuszczano tylko znaczniejsze osobistości. Tak więc marynarze mogli zostać na dole przy szalupie. Na górę powinno iść góra 3-4 osoby. Więcej i tak nie wpuszczą. |
09-03-2019, 12:28 | #363 |
Reputacja: 1 | Podróż nie była długa, ale mimo wszystko ucieszył się wyskakując z łodzi i lądując na suchym piasku. Musiał być tym, co ludzie pokroju Kuby Wróbla nazwaliby szczurem lądowym. Sięgnął po swoją piersiówkę i rozejrzał się po plaży odkręcając wieczko. - Od razu lepiej - mruknął pod nosem wdychając świeże, lądowe powietrze. No dobra może nie różniło się niczym od tego, które wdychał po drodze, ale przynajmniej tutaj czuł się bezpieczniej niż na łodzi, która mogła w każdej chwili zatonąć. Nagła świadomość, że przecież nie wiedział nawet jak się pływa sprawiła, że na moment zakręciło mu się w głowie. Musiał się napić i tak uczynił chociaż, chcąc zostać w pewnej gotowości do tego co ich czeka, i tak się powstrzymywał z ilością. -Prowadź, będę tuż za Tobą - Nie lubiąc przykuwać uwagi nie chciał być twarzą ekspedycji. |
09-03-2019, 15:20 | #364 |
Reputacja: 1 |
|
23-03-2019, 23:51 | #365 |
Kowal-Rebeliant Reputacja: 1 |
|
24-03-2019, 21:42 | #366 |
Reputacja: 1 | Makarze jakoś nie podobał się pomysł pracy dla kogoś z rodowodem. Ciągle miała w pamięci swoją ostatnią panią i warunki w jakich musiała spędzić początek życia. Jednak kiedyś jakiś przemądrzałe pisarzydło rzekło, że czasem nadchodzą w życiu takie czasy, gdy trzeba schować dumę do kieszeni i zrobić coś, czego się nie lubi. Taa… Młoda elfka nigdy nie przepadała za tą myślą, lecz jej nieustannie pusta sakiewka zmusiła ją do posłuchania się jej ten jeden raz. No, może jeszcze fakt, że słyszała od zbyt wielu ludzi, że cokolwiek mógł jej zlecić hrabia, to z pewnością aż nadto niebezpieczne i za nic w świecie nie powinna się w nie mieszać. Cóż… jeśli naprawdę im zależało na losie Makary, powinni wiedzieć, że najlepszy, jeśli nie jedyny sposób na przekonanie jej do zrobienia czegoś, to kazać jej z tego zrezygnować. Stała więc zniecierpliwiona w gabinecie, obserwując nieco poddenerwowana jak jej szef popija sobie spokojnie herbatkę. Może i był skłonny dać jej część zapłaty z góry, a nawet słyszała o nim kilka miłych rzeczy, ale służyła już dość długo pewnej arystokratce aby dla zasady nie przepadać za całą tą klasą społeczną. Ale jak już zostało ustanowione, złoto to złoto. A skoro o złocie już mowa, obracając w dłoni zaprezentowaną i przez hrabiego monetę nie mogła powstrzymać myśli o tym, by schować ją na później do kieszeni. Piękne cacko, a jakie błyszczące, chłodne w dotyku, jakieś przecudowne… Jeśli ma dostać takich całą górę za ocalenie księżniczki, to tym bardziej może dla odmiany pomóc arystokracie, zamiast wbijać mu nóż w plecy. Zwłaszcza, że z tego co rozumiała, nie musieli nawet znaleźć tej całej księżniczki, aby zakończyć zadanie. Makara nawet by się ucieszyła z takiego obrotu spraw, przynajmniej nie będzie się wtedy bawić w niańkę… No i w końcu będzie miała dość miłe towarzystwo, mające ją za kogoś więcej niż złodziejkę czy niewolnicę. A przynajmniej na takich się zapowiadali i miała nadzieję, że intuicja jej tym razem nie myli. |
25-03-2019, 14:24 | #367 |
Reputacja: 1 | Most zwodzony opadł za szczękiem łańcuchów i strażnik gestem zaprosił ich do środka. Tam już czekało kilku kolejnych strażników. - My do… - zaczął Wróbel. - Oczywiście, proszę za mną - powiedział jeden ze strażników. Poszedł przodem, reszta poczekała aż goście ruszą i udała się za nimi. - Jak minęła podróż? Owocnie? - zagaił prowadzący strażnik. - Nie można narzekać - odparł Kuba. Strażnicy odziani byli schludnie i czysto. Ale i nieregulaminowo. Jedne miał mistrzowskiej roboty buty z najlepszej skóry. Inny klamer u pasa misternie rzeźbioną. Inny złote guziki przy mundurowej kurtce. Albo ozdobiony, może i nie pierwszej jakości, kamykami sztylet. Zniknięcie gdzieś podczas przechadzki okazało się niemożliwe. Najwyraźniej ktoś tego wcześniej próbował i teraz straż grzecznie, aczkolwiek stanowczo pokazywała właściwą drogę. Gabinet dowódcy znajdował się tam gdzie uprzednio. Strażnik otworzył drzwi i zaprosił ich gestem. W Środku było ciepło i przytulnie, w kominku buzował ogień, a za biurkiem w wielkim fotelu siedział dowódca placówki. Podkręcił wąsa i zaprosił by usiedli na fotelach, mniejszych rzecz jasna do fotela gospodarza. - Fryderyku, nalej państwu. A wy moi drodzy powiedzcie z czym przybywacie. |
27-03-2019, 11:41 | #368 |
Reputacja: 1 | gul, gul, gul ~ Mężczyzna w obdartym płaszczu nie mógł oderwać się od swojej piersiówki, czując się jakby dosłownie nie pił od tygodni chociaż dopiero co żłopnął sobie po wyjściu z łódki. Ciężko powiedzieć skąd te dziwne uczucie, ale ugaszenie pragnienia zajęło mu dłuższą chwilę. Po której zamaszystym ruchem otarł usta i uśmiechnął się z zadowoleniem. -No dobra, teraz czuję się trochę pewniej. Idąc w towarzystwie trzech osób miał w sobie więcej optymizmu niż gdyby mieli tam iść tylko we dwójkę. Krocząc śmiało środkiem kolumny, tak na wszelki wypadek gdyby trzeba było się za kimś schować, rozglądał się za okazją do czmychnięcia gdzieś na bok. Której jednak nie dostrzegł, co w sumie mocno go ucieszyło no bo miał dogodną wymówkę by nie ryzykować własnym życiem. Wchodząc do gabinetu trzymał się blisko Kuby, bo wyraźnie Pirat miał tu jakieś wtyki i powinien być ustami ekspedycji. Popatrzył leniwie po pomieszczeniu, nie zwracając na nic szczególnej uwagi oprócz na wesoło tańczące płomienie w kominku. Gdy jednak padło hasło nalej państwu, trzymający się do tej pory na uboczu Olaf, dosłownie w mgnieniu oka pojawił się w fotelu, wyczekująco patrząc na Fryderyka i obiecany alkohol. |
28-03-2019, 00:48 | #369 |
Reputacja: 1 |
|
28-03-2019, 10:59 | #370 |
Kowal-Rebeliant Reputacja: 1 |
|
| |