Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2019, 20:45   #62
Athos
 
Reputacja: 1 Athos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputację
Kraków, 1910 rok.

Każdy podskok dorożki sprawiał mu ogromny ból. Miał nadzieję, że lada moment dotrą do posiadłości Antoniny. Inna opcja nie przyszła mu w ogóle do głowy, właściwie bez zastanowienia wtoczył się do dorożki prowadzonej przez Aleksandra, jakby oczywistym miało być, że właśnie tam powinni się udać. Zachował się jak pan domu, który po suto zakrapianej kolacji, obiera cel - dom. Hrabinę zaś wrzucił w rolę kochającej i współczującej żony zabierającej męża, który przesadził, by w ciszy i spokoju pomóc wylizywać mu rany. Te sygnały absurdalnej sytuacji jednak nie docierały do niego. Wiedział, że musi odpocząć i naprawić swoje ciało, które nie zawiodło go w wyzwaniu, jakie podjął.
Dwa kwadranse później, gdy dotarli do posiadłości hrabiny, poczuł, że jest bezpieczny. Miał nadzieję, że szlachcianka, dla której wydarzenia tej nocy, musiały być okropnym przeżyciem, znajdzie w sobie odrobinę współczucia, które nie pozwoli, aby się tutaj wykrwawił. Raz już uratowała mu życie, co pozwalało przypuszczać, że niezależnie od uczuć, jakim go darzy, nie pozwoli by w jej domu stała mu się krzywda.
Do sypialni dotarł w asyście Aleksandra oraz wiernego sługi, który o nic nie pytał, a spojrzeń rzucanych ukradkowo w stronę Antoniny nie był w stanie wychwycić.
Hrabina osobiście nadzorowała to, aby powrócił do miejsca, które bez jej zgody opuścił, udając się na niebezpieczną, zważywszy na stan jego zdrowia, wycieczkę.
Kiedy już leżał z poduszką pod głową, zdał sobie sprawę z tego, jak musi wyglądać. Być może sprawiła to obecność tej pięknej i zadbanej kobiety, co kontrastowało z jego pokrwawioną głową, poplamionym za ciasnym ubraniem, pożyczonym od Aleksandra. Wiedział też, że musi okropnie śmierdzieć potem i krwią. Mimo wszystko sam nie dałby dzisiaj rady o siebie zadbać. Jak na ironię, kiedy przychodził tutaj kilkanaście godzin wcześniej w eleganckim stroju, wypachniony wyjątkową wodą kolońską, mógł uwodzić, teraz wzbudzać musiał obrzydzenie. Kobieta mimo wszystko pozostała z nim zanim nie dopilnowała całości. Nie wątpił w to, że musi wyjaśnić pewne rzeczy, lecz nie wiedział, od czego zacząć. Wydukał więc tylko:
- Co Pani chce wiedzieć?
- Wszystko oczywiście. Po pierwsze: dlaczego ja? Po drugie: co to za listy? Po trzecie: co pana łączy z tym obleśnym Wolfgangiem, po czwarte: co ma z tym wspólnego mój brat? Nie wiem czy dobra kolejność, ale to już zostawiam panu.
- Posiada Pani coś, ale to długa historia. Listy musi Pani spalić. Panicz Aleksander lubi kłopoty, nie ma żadnego związku z niczym już ważnym. Szantażowałem Panią, a Wolfgang pracuje dla mnie.
- Nadal nic mi to nie wyjaśnia.
- Tłumaczy moje postępowanie. To usprawiedliwienie, nie wyjaśnienie.
- Rozumiem, że niczego się nie dowiem. Niech i tak będzie - zakończyła rozmowę, wychodząc z pokoju.
 

Ostatnio edytowane przez Athos : 25-03-2019 o 21:13.
Athos jest offline