Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2019, 20:50   #105
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Gdyby byli żakami z pewnością znaleźliby antykwariat wcześniej. Chociaż.. patrząc na mijany kwiat uczelnianej młodzieży Wolken był przekonany, iż lepiej znali oni nocne życie Altdorfu, niż tutejsze biblioteki, a zamiast czerpać ze studni wiedzy, woleli czerpać ze zgoła innych źródeł inspiracji...

Popatrzył na antykwariusza, a jego wzrok bezwolnie rozpalił się płomykiem gniewu.
- Panie strażniku ksiąg wszelakich. Nasza misja jest poświęcona przez kapłanów. Na pewno docenią pański wkład w poszukiwania kradziejki. Czy ja uganiam się za nią z chęci zysku? Mieczem zarobiłbym więcej, niż grzecznym słowem... Pojmujecie, co mam na myśli? - najemnik nie poznawał swego głosu, nie wiedział skąd w nim nagle zgrzytała taka nieprzyjemna nuta... -Radzę więc poskromić swoje oczekiwania względem nas i zrobić zacny uczynek względem bliźnich jak uczą księgi, a jest pan z pewnością człekiem oczytanym... wszak dobroć wraca po stokroć... - zakończył świdrując go bladym wzrokiem dawnego zabijaki.

Po wyjściu ochłonął. Nie będąc pewien wypowiedzianych słów, stanął w cieniu uliczki, otarł spocone czoło. Co się z nim działo? Skąd taka przemiana... Nie poznawał siebie. Może to przemęczenie dawało o sobie znać niekontrolowaną irytacją i gniewem? Ruszył do karczmy, chcąc zażyć odpoczynku.

Po kilku godzinach snu Ostlandczyk zszedł na posiłek i mimochodem słuchał rozmów barwnego tłumu stałych bywalców. Gdy pojawiło się znajome miano astrologa, udając obojętność ciekawie nadstawił ucha. Ten zwany Nochalem, rzeczywiście hojnie obdarowany przez naturę ogromniastym kinolem, wiódł prym wśród podchmielonego towarzystwa. Plotka zawsze niesie ze sobą jakieś ziarno prawdy. - pomyślał. Znalazł poparcie dla swojej nieufności wobec galanta, co szumnie zwał się cesarskim astrologiem. Tutaj jednak dostrzegł szansę na wyrwanie się z nużącego kieratu poszukiwań Katriny.
- Ciekawie prawicie, Nochalcu! - zagaił miejscowego nowinkarza. - Jakowaś nagroda za tego łowczego ludzkich czerepów jest? Sam bym chętnie ściął jakąś głowiznę. Dla poprawy nastroju, kilku koron i abyście mieli o czym przez kolejne tygodnie gadać w gospodach... - zaśmiał się szelmowsko, upijając piwa z poszczerbionego kufla. - No więc, gadajże mieszczuchu, to chętnie wyjdę dziś między uliczki szukać tego waszego zbrodzieja. A może to wasz mistrz katowski nudzi się i nocą biegłość w rzemiośle doskonali, aby wprawy nie tracić?

Kto obcował z Wolkenem ostatnimi czasy, mógł wielce się dziwić zaskakującym przemianom charakteru i temperamentu tajemniczego oraz zwykle małomównego mężczyzny...
 
Deszatie jest offline