- Wiecie, tak sobie myślę, że nam się coś zalęgło, pasożyt jakiś czy inna cholera. Wiem, mało odkrywcze, ale właśnie zmierzałem do meritum. Bo patrzcie, jak to coś żre nas, to potrzebuje raczej tlenu żeby nas strawić, prawda? - Ostatnie słowo skierował do seksownej Pani Medyk, o tak rude zawsze były w jego typie... a pomarzyć zawsze wolno.

- Więc jakby tak zebrać skafandry, ubrać się w nie i przeprowadzić deratyzację za pomocą próżni kosmicznej? Wiecie to nie takie trudne, trzeba by tylko obejść kilka protokołów zabezpieczeń, może odpalić procedurę dokowania. Tak naprawdę to żaden problem oszukać system, że jesteśmy w doku. Otworzy grodzie i żegnaj szczurku, pozdrów niesporczaki.