Arch wiedział, że podchody są do dupy. Jak by poszli jego pomysłem to by chociaż coś wysadzili. Tak to Utang w dupie, a reszta kitra się w budynkach. Pułapki heh są jak nasze plany, nie istnieją.
Mimo wszytko czas zabijać, a to coś co Archi lubi najbardziej. Wyrąbał na chama z budynku by mieć nadzieje, że zaskoczy legionistów i plunie w nich łogniem. Tylko ten snajper jest to trzeba zrobić szybki atak i potem odskok pod jakąś osłonę.
-Boże jak istniejesz daj mi osłonę.- modlił się w duchu Arch, gdy wyskakiwał z budynku.