Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2019, 14:27   #14
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację
Gdy zamknęły się za nim drzwi Wrona westchnęła ciężko i pokręciła głową.
- To będzie ciężka praca - mimo stwierdzenia, spojrzała na Smoka skrzącymi się szczęściem oczyma - Pomożesz mi nakarmić Zmorę? A jutro chciałabym żebyś poznał Burego Kła.

- Jasne. Ona je duchy? To możemy czegoś poszukać. Mam nawet pewien pomysł. -
Powiedział i mimowolnie objął dziewczynę. - Mam nadzieję, że inni twoi kumple nie są takimi sztywniakami.

- Nie mam wielu kumpli. - Sonia wcisnęła się blisko w objęciach “męża” - Bury Kieł nie jest fanem Czarnego. Więc jest szansa, że się dogadacie. To brat Pieśni Udręki. Nie spodobało się mu, że Czarny obciął mu głowę. Jest jeszcze Rychu. Alfa watahy Smoka - Żenia zadarła mocno głowę z szerokim uśmiechem by móc zajrzeć w twarz Maksima - i Dzikie Serce. Może Ci się spodobają.
- W tej chwili trudno mi uwierzyć, że Czarny może mieć jakichkolwiek fanów. W ciekawym towarzystwie się obracasz. Zmora wytrzyma jeszcze chwilę bez jedzenia?
Dłoń Maksima powędrowała pod koszulkę brunetki. Jego palce zaczęły subtelnie wodzić po jej brzuchu.
- Mmmm - Sonia przymknęła oczy z cichym pomrukiem. Odchyliła głowę wystawiając bezbronną szyję w geście uległości - Myślę, że tak. Ale wiesz co?

Wrona pieszczotliwie pogładziła ramiona Maksima, lecz na twarzy pojawił się rosnący chochlikowy uśmiech.
Dragan skubnął ustami skórę na jej szyi i z uwagą wsłuchiwał się w to co też powie brunetka. Do dłoni pod jej bluzką dołączyła druga.
- Gotowa jestem pomyśleć, że hejcenie Ogórka nakręca cię na seks ze mną. To jakiś fraudowski syndrom? - Zachichotała dziewczyna wspinając się na palce i obejmując Bondara za szyję. - Hm? - pozwoliła aby ton nabrał niższej, wilczej barwy.

- Freudowskie zasady psychologii nie mają do mnie zastosowania. Jestem a, za młody, b, za mało ludzki.
Dłonie z szybkością błyskawicy wysunęły się spod bluzki dziewczyny i zacisnęły na jej pośladkach. Po to tylko, żeby z łatwością unieść ją i niemal rzucić na kanapę. Nim zdołała westchnąć zaskoczona, jego ciało opadło na nią.

- Musiałabyś się powoływać raczej na darwinowskie historie powstania gatunków i może zrozumiałabyś tę potrzebę przekazania DNA - jego uśmiech był drapieżny.

- Jak chcesz cokolwiek przekazywać - Żenia odsunęła lekko twarz od twarzy Maksima drocząc się z nim. Na widok jego wyrazu twarzy poczuła skurcze w brzuchu. Jej pragnienie rosło z każdą chwilą. Nie miała zbyt wielkiej opcji manewru przytłoczona jego ciężarem - skoro ciągle mówisz? - wsunęła dłoń pod koszulkę Smoka i musnęła ciepła skórę na krzyżu - To jakaś nowa metoda?

Pod palcami poczuła wypustki na kręgosłupie. Były maleńkie a w dotyku kojarzyły się z tworzywem sztucznym.
Dragan zaś nie potrzebował więcej zachęty. Zaczął całować jej szyję. Swoje kolano na moment wcisnął między jej uda, żeby je rozsunąć, ale szybko je cofnął. Choć ciężko byłoby jej w tej chwili złożyć nogi. Nie mówił więcej. Ciężko powiedzieć, czy posłuchał dobrej rady, czy też dał się zmanipulować. Prawa dłoń zawędrowała głęboko pod jej koszulkę wyswobadzając pierś spod jarzma stanika. Pocałunki były coraz szybsze.

- Głupie ciuchy - mruknęła ze złością Sonia mocując się na przemian z koszulką Bondara to z paskiem jego spodni. Chciała znowu poczuć jego skórę na swojej. Jego ciepłe i twarde ciało ocierające się o jej ciało. Szarpnęła raptownie jego koszulkę chcąc usunąć durny kawałek materiału.

On zaś wsunął pod jej plecy drugą dłoń. Na moment skręcał się w jakiejś dziwnej pozycji, ale już po sekundzie przeciągał jej bluzkę przez jej głowę. Stanik rozpiął się chyba przypadkiem. Albo to on był w tym tak sprawny, że ledwie poczuła. W końcu jednak zszedł z niej i zdjął rozpięte i opuszczone spodnie. Patrzył na nią wyzywająco, jakby zastanawiał się co jej spodnie nadal robią na jej ciele.

Żenia podniosła się przesuwając wygłodniałym spojrzeniem po ciele cudnie zbudowanym ciele. Piersi dziewczyny nabrzmiały w oczekiwaniu jego dotyku. Ostatecznie wzrok Sonii spoczął na twarzy kochanka. Wpatrywała się bezczelnie w twarz Smoka. Przesunęła palcami wzdłuż paska spodni. Zagryzła wargę czując wilgoć między udami i przez chwilę zastanawiała się czy on może to wyczuć. Feromony i zapach jej gorącego uznania dla jego działań. Podsunęła się na klęczkach ku Maksimowi, rozsuwając zamek spodni i sięgnęła drugą dłonią do muskularnego ciała. Zacisnęła powoli dłoń na naprężonym członku w geście podobnym temu sprzed kilku godzin i nie spuszczając wzroku pochyliła się otwierając usta.
Jego wielka dłoń spoczęła na jej żuchwie. Ich spojrzenia spotkały się. Przez moment świat się zatrzymał. Sonia uwielbiała te momenty.

- Myślę, że ten sposób jest równie mało skuteczny co moje gadanie.
Uniósł ją lekko ciągnac za żuchwę, aż w końcu stała przed nim. Oddech dziewczyny przyspieszył. Maksim poprawił prawą dłoń na jej twarzy. Lewą sięgnął by spenetrować gorąco jej krocza. Żenia raptownie wciągnęła powietrze czując przyjemność rozchodzącą się po ciele od podbrzusza. Dragan mruknął z satysfakcją, gdy palce dłoni zagłębiły się w jej wilgoci. Ona czuła też jego satysfakcję, która zaczęła pulsować mocno w jej zaciśniętej dłoni. Sonia przymknęła oczy gdy Bondar delikatnie naparł na nią swym ogromnym ciałem, jednak nie było ucieczki. Mogła jedynie opaść na kanapę z której przed chwilą wstali. Poddała się mu. A gdy to zrobiła on puścił jej twarz i obiema rękami uniósł jej nogi. Na chwilę jeszcze położył lewą dłoń na jej włosach łonowych, kciukiem wykonując delikatne koliste ruchy. Drażnił jej nabrzmiałą łechtaczkę. W tym samym momencie obejmował jej lewą nogę, a jego nabrzmiały penis zbliżał się do niej.

Żenia oddychała ciężko pod dotykiem dłoni kochanka. Uniosła głowę obserwując na zmianę jego twarz i napierającego w jej kierunku członka. rozchylone usta jakby szykowały się do wydania głośnego jęku. Świadomość różnicy w wielkości ich ciał sprawiła, że Wrona zadrżała. Wspomnienie wypełnienia sprawiło, że odruchowo rozsunęła nogi wypchnęła biodra by ułatwić Maksimowi szturm.

- Wydajesz się bardzo ludzki, kochanie - wydyszała i sięgnęła dłonią by poprowadzić go w głąb siebie. Wstrzymała oddech.

Wbijał się powoli. Choć mimo wcześniejszych łóżkowych zapasów i podniecenia dziewczyny czuła wyraźnie jak rozpycha się w jej wnętrzu. Zagryzła wargę mrucząc z narastającą głośnością.

„Ah”
Jęk w jej głowie przypomniał o sobie.

Poczuła ukłucie bólu gdy wepchnął się dość głęboko. Syknęła i spięła się lekko, wpijając palce w jego ramię i biodro. Zauważył to i delikatnie się wycofał. A potem ruszył do rytmicznych ataków. Już nie tak głębokich, ale znacznie intensywniejszych. Pochwycił jej ręce w swoją lewą dłoń. Przeniósł je za jej głowę unieruchamiając. Całował ją namiętnie. Jego prawa dłoń wodziła po jej piersi ściskając co jakiś czas jej sutek i doprowadzając do jeszcze większego podniecenia.

„Cholera. On „pamięta” co cię kręci”

Nie była pewna, czy była to jej myśl, czy przebłysk Zmory. Coraz trudniej było się skupić.

“To chodząca biblioteka”
Ciało Żenii żyło własnym życiem pod dotykiem Maksima. Pięty wbijała w pośladki Dragana. Później uniosła zgięte w kolanach nogi, wyżej, ku brodzie by ułatwić mu działanie i by otworzyć się dla niego jeszcze bardziej. Któryś z kolej sztos wyrwał z ust dziewczyny głośny krzyk. Konwulsyjnie napinające się mięśnie wygięły szczupłe ciało dziewczyny.
Pierwsze uderzenie nadchodzacego orgazmu sprawiło, że powieki zacisnęły się kurczowo. Żenia czuła się bezbronna i całkowicie wystawiona na wolę Maksima. A mimo to czuła się w pełni bezpieczna. Krzyknęła obwieszczając rozkosz wszem i wobec.

I wtedy właśnie, między kolejnymi falami rozkoszy poczuła jak zalewa ją gorącem w środku. Jęknął głośno, a ona czuła, że jego nasienie ją wypełnia. Jak to robił? Przecież to było już kolejne zbliżenie tego wieczoru. Tymczasem ten wytrysk wydawał się przewyższać dotychczasowe.
Jednak to nie był koniec. On nie ustępował. Teraz ślizgał się wewnątrz niej w jej sokach mieszanych z własnym nasieniem. Żenią wstrząsały spazmy rozkoszy i wiła się pod umięśnionym Bondarem.
Puścił jej krępowane dotąd dłonie. Zamiast tego objął jej szyję i przyciągnął do siebie. Przylgnęła ciasno do niego. Pocałował ją mocno zwalniając kolejne pchnięcia. Aż w końcu przestał się ruszać i pozostał w niej sztywno niczym lodowa rzeźba. Bez ruchu. Jakby cała jego energia przeniosła się do ust i języka.
Był wszędzie. W niej, przy niej, otulał ją i odgradzał od świata. Idealny moment zespolenia. Zmęczona i otumaniona rozkoszą Sonia otuliła potężne ciało mężczyzny ramionami. Łapiąc rozpaczliwie oddech, gładziła plecy i boki leniwymi ruchami w rytmie pocałunków. Czasem musnęła pośladki lekko ciągnąc paznokciami wzdłuż kręgosłupa. Rozpływała się w dawaniu i braniu czułości wypełniona Smokiem. Zadrżała lekko gdy echo orgazmu przebiegło raz jeszcze jej ciało.

On zaś teraz stał się niezwykle czuły. Jakby faktycznie zapłodnienie było celem nadrzędnym, już wykonanym, a teraz nadszedł czas relaksu. Wysuną się z niej. Ułożył obok. Bawił się jej włosami. Wodził po piersiach. A każdy jego ruch wywoływał spazmy powracającego echa orgazmu. Kilka razy musnął jej krocze, co zaowocowało jękiem nie tylko brunetki, ale też Zmory wewnątrz jej głowy. On skrzywił się dwa razy, gdy muskała go tam, gdzie spod skóry wystawało tworzywo.
W końcu objął ją mocno. Sięgnął po koc. Owinął ich nagie ciała.
- Kocham cię, mała Ukrainko. Powinnaś odpocząć przed polowaniem na ducha.

„Mhm” odpowiedziała Zmora, która również zdawała się odpływać po osiągniętym szczycie.

Wyzwanie zaskoczyło dziewczynę. Nie tyle samo uczucie co jego wyraźna deklaracja. Smok zdawał się mieć trudności z pewnymi emocjami czy też konceptami uczuć. A tymczasem wypowiedzenie tych słów zdawało się nie stanowić problemu.

- Ja Ciebie też kocham, Smoku. - zamruczała sennie, wtulona w jego ciało. wciągała głęboko jego zapach. Odruchowo jeszcze ucałowała jego pierś po czym ponownie złożyła na niej głowę. - Cieszę się, że znów Cię mam obok.

Tym razem nie odpowiedział. Przycisnął ją jedynie mocniej. Czuła na jego klatce pod palcami jedną z blizn. Delikatne muśnięcie palcem i już była pewna, że w tej części ciała też miał wszczep.

Nasłuchiwała jego oddechu gładząc jego ciało. Coraz wolniej wolniej aż w końcu dłoń zamarła na szerokiej klatce piersiowej.

Czas jakby przestał się liczyć.

Jedynie co miało znaczenie to olbrzymie, gorące ciało, ramiona ją obejmujące i świadomość, że jest tutaj obok. Jej Smok.

Odpłynęła w sen.
 
corax jest offline