Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2019, 23:02   #107
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Peter & Bladin


Wielka Biblioteka

Pomocny bibliotekarz sprowadził też wielebnego Hieronima, mistrza historii kościoła Sigmara. Starszy kapłan, z wygolonym na starodawną kapłańską modę czubkiem głowy pojawił się w bibliotece z opasłym tomiszczem pod pachą.
Bladin rozglądał się wokoło. Najchętniej poszedłby szukać złotników. Ale uznał, że chyba nie może pozwolić Peterowi chodzić samodzielnie po Altdofrie. Kapłan chyba sam by się nie obronił przed napaścią. Przysłuchał się informacjom na temat naszyjnika i przysunął bliżej.
- Jest tu jakiś obraz tego naszyjnika? - zaciekawił się, bo sam naszyjnika jeszcze na oczy nie widział.
Hieronim przewertował swoją księgę otwierając ją na odpowiedniej stronicy. Naszyjnik nie wyglądał imponująco. Ot, malutki młot.
- Dałoby się zamówić kopie? Przydałyby się do poszukiwań - skierował pytanie do obu mężczyzn.
- Połowa Ostlandczykow nosi podobne na znak wiary. Rozpoznamy go z bliska. Z daleka będzie podobny do setek innych - wspomniał Peter.
- No, bracie - Bladin potarł kark - ja go ni z bliska ni z daleka nie rozpoznam. A jak ma go rozpoznać ktoś inny? - zapytał.
- A jak na rysunku odróżnisz starożytny miecz od nowszej, lecz identycznej kopii? Musiałbyś wynaleźć chyba kolorowy druk, albo magiczny obraz zrobić. Albo malarza zatrudnić by na żywo namalował - Peter nie wyglądał na przekonanego - Nasz naszyjnik wygląda jak setka innych, ale jest dużo, dużo starszy. Nawet jeśli nie zawiera w sobie mocy Sigmara, wiek go wyróżnia. Nie mów, że khazad nie odróżni metalu wytopionego setki czy tysiące lat temu od blaszki wyciętej w ciągu ostatnich lat.


Święte Oficjum

Inkwizytor Hoffendorf nie miał dla nich czasu. Musieli podążać za nim, gdy szybkim krokiem przemierzał korytarze siedziby Inkwizycji.

- Jeśli wiecie, że jest w mieście, obstawcie wyjścia, żeby się nie wydostała. A jeśli chcecie ją znaleźć, módlcie się o łut szczęścia... albo o cud. Ja bym szukał przedmiotu.

- Ojcze - zwrócił się do niego Bladin. Miał nadzieję, że dobrze zrozumiał tłumaczenia Petera. Nazwanie kogoś ojcem powinno być dobrze przyjęte praktycznie wszędzie. - świętokradczyni przybyła do miasta konno. Sądzę, że mogła chcieć konia szybko sprzedać. Poradź nam proszę, gdzie powinniśmy spróbować podjąć ten trop?
- W stajniach? Na targu konnym? Nie marnujcie już mojego czasu.


- Dziękujemy Ci ojcze, za poświęcony czas. Musimy nadal szukać, bo takie nasze zadanie, zlecone nam przez przełożonych. Jeżeli możemy jakoś się odwdzięczyć… gdybyście poszukiwali kogoś, możemy mieć oczy otwarte. Potrzebujemy jeno wiedzieć, na kogo.
Gdy znaleźli się sami, zwrócił się do towarzysza.
- Może po prostu zrobimy ogłoszenia z nagrodą za pomoc w jej odnalezieniu? A tym inkwizytorom to trzeba było powiedzieć, że odprawiała czary i gziła się ze zwierzoludźmi… może wtedy by nam pomogli - westchnął. - Po co my w ogóle tego szukamy? Nie ma żadnej mocy i nie da się tego odróżnić od tysięcy podobnych ozdób. Kupmy taki wisior, trochę go sponiewierajmy i też będzie dobrze. Skoro to tylko symbol.

Peter aż przestał oddychać. Ale w sumie... Kapłan musiał czasem wykazać się elastycznością.
- Uznajmy to za rozwiązanie ostatniej szansy. Lepszy taki niż żaden - zgodził się po wewnętrznej walce - Ale rozpoznać go rozpoznamy. I kapłani w świątyni też. Być może Jak mówiłem, jest naprawdę stary. I to widać. I czuć obcując z nim. Jak na ironię, pewnie potrafiłbyś wytłumaczyć to lepiej niż ja - dodał. Coraz bardziej podziwiał khazada. Może nie okazywał tyle szacunku ile powinien oficjelom kościoła i przejął inicjatywę, ale taka energia i nastawienie na działanie pewnie pasowało do wojowników. I czasem do wojowniczych kapłanów. A sądząc po odwiedzinach w świątyni Grimnira tym właśnie chciał zostać.
- Słuchaj, nie moja to może sprawa, a i runów nie znam... Ale być może mógłbym nauczyć Cię pisania i czytania w Reikspielu. Na ile ta umiejętność przyda się Tobie do czegokolwiek, nie wiem, ale... - Peter zawiesił głos - A gdybyś mógł mnie w zamian nauczyć khazalidu to może kiedyś razem poznalibyśmy tajniki run - poprosił.
 
__________________
Ostatni
ProszÄ™ o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline