Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-03-2019, 19:06   #108
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Livia, Lora, Konrad

Poszukiwanie igły w stogu siana miałoby większe szanse powodzenia niż szukanie rudowłosej złodziejki w wielkim mieście.
I nie da się ukryć, że Konrad nie bardzo wiedział, jak 'zgubę' wyłowić z tego tłumu. Ale próbować powinni - tego był świadomy.
A zacząć należało od sprawdzenia wskazanego przez ojca Reinera 'tropu'.

Antykwariat


- Co nam pan może powiedzieć o naszym symbolu? - spytał Konrad. - Co w nim takiego ciekawego i dlaczego niby jest... mało znaczący?
- To staroć, ciekawy dla garstki ludzi poza waszym miastem, ale z tego co wiem, to nie ma w nim żadnych cudownych mocy czy magii.

Lora zachwyciła się antykwariatem, przypominał trochę strych w ich domu. Zawsze zabraniano się im w nim bawić, ale było to najlepsze miejsce do zabawy w chowanego.
Zanim jednak doszło do słowa Kondrat przejął już inicjatywę i zaczął zadawać pytania. Mądre pytania no ale niestety takie przez które obecność Lory stała się zbędna w danej sytuacji.
- Czy może ostatnimi czasy ktoś się interesował wolfenburskim młotem? Rozpytywał o niego? - spytał. - A może jest w mieście jakiś kolekcjoner różnych artefaktów czy symboli?
- Nic mi o tym nie wiadomo. A kolekcjonerów znajdzie się kilku.
- Antykwariusz mrugnął okiem wskazując, że dokładna liczba może być całkiem spora.
- Nie tylko ten symbol nas interesuje - powiedział Konrad, który uważał, że kradzież została dokonana na zlecenie i nikt nie będzie próbował go sprzedać... chyba że zleceniodawca straci zainteresowanie lub zapragnie sprawdzić, czy nie został oszukany. - Widzieliśmy ostatnio ciekawe zjawisko. Trzeci księżyc się na niebie ukazał. Słyszał pan kiedyś o czymś takim?
- Nigdy. Teraz było o tym głośno, ale najwyraźniej z niczym złym się to nie wiązało.


Nie było nic do roboty.
Pozostawało pożegnać się i ruszyć dalej.


Wielka Biblioteka


- Czy może ostatnimi czasy ktoś się interesował wolfenburskim młotem? Rozpytywał o niego? - Konrad zadał to samo pytanie, jak w antykwariacie. - A może jest w mieście jakiś badacz, co się symbolami różnymi a ważnymi interesuje?
- Nie słyszałem o tym w kościelnych kręgach. A co się dzieje u świeckich badaczy czy kolekcjonerów, nie bardzo wiem.


Rozmowa była jeszcze krótsza niż w antykwariacie... i przyniosła jeszcze mniejsze efekty.


Białe Żagle


- Co z tym łowcą głów? - zainteresował się Konrad. - Głowy odcina i zabiera? Stąd miano takie?
- Tak, panie, same ciała zostawia, jeno głowy unosi!
- Ile ofiar? Na same niewiasty poluje, czy i na mężczyzn lub dzieci?
- Różnie, panie, chłopów i babów jednako! Z dziesieciu ich już było.
- Dwadzieścia!
- Co wy gadacie, nie więcej, niż pięć trupów.
- Jakaś nagroda za złapanie jest?
- zaciekawił się Bladin.
- O tak, straż nie daje rady, to musi dać nagrodę! A ludzie się już burzą, to muszą zapłacić. Pewnikiem po każdym mordzie więcej.

Nie da się ukryć, że nie po to przybyli do Altdorfu, by polować na kogoś, kto poluje na głowy. Raczej trzeba było uważać, żeby własnej nie stracić i tyle.


- Chyba warto by rozpuścić wieści - powiedział Konrad, gdy siedzieli we własnym gronie, przy osobnym stole - że oferujemy sto sztuk złota za żywą Katrinę. No i chyba trzeba by się przejść, jutro, z tym portretem, na stację dyliżansów. A nuż wyjechała.
 
Kerm jest offline