Używanie trucizny było, być może, niezbyt honorowe, ale Thazar w pełni popierał pomysł jaszczura. Nawet gdyby ich przeciwnik był odporny na truciznę, to zawsze była szansa, że nasycona trucizną strzała wytrąci nekromantę z równowagi, z koncentracji...
W końcu chodziło o zwycięstwo, prawda?
* * *
Dalsza droga, chociaż nieco męcząca, była już wolna od tego typu niebezpieczeństw. Slaak'Han najwyraźniej znał drogę i do celu, którym okazała się nieco zniszczona komnata, drużyna dotarła bez strat własnych.
-
Slaak'Han mówi, że po drugiej stronie jest nasz cel. - Zaklinacz przetłumaczył słowa jaszczura. -
Powinniśmy się szykować na walkę.
Sam niewiele miał do przygotowywania się. Zwój dezintegracji miał pod ręką... No i nie zamierzał iść jako pierwszy, pozostawiając innym ten zaszczyt i przyjemność.
A że - według Slaak'Hana - portal nie rozpraszał magii, zaklinacz ponownie rzucił na siebie zbroję maga, a tuż przed przekroczeniem portalu - lustrzany obraz.