Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-03-2019, 21:21   #271
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Używanie trucizny było, być może, niezbyt honorowe, ale Thazar w pełni popierał pomysł jaszczura. Nawet gdyby ich przeciwnik był odporny na truciznę, to zawsze była szansa, że nasycona trucizną strzała wytrąci nekromantę z równowagi, z koncentracji...
W końcu chodziło o zwycięstwo, prawda?

* * *


Dalsza droga, chociaż nieco męcząca, była już wolna od tego typu niebezpieczeństw. Slaak'Han najwyraźniej znał drogę i do celu, którym okazała się nieco zniszczona komnata, drużyna dotarła bez strat własnych.

- Slaak'Han mówi, że po drugiej stronie jest nasz cel. - Zaklinacz przetłumaczył słowa jaszczura. - Powinniśmy się szykować na walkę.

Sam niewiele miał do przygotowywania się. Zwój dezintegracji miał pod ręką... No i nie zamierzał iść jako pierwszy, pozostawiając innym ten zaszczyt i przyjemność.
A że - według Slaak'Hana - portal nie rozpraszał magii, zaklinacz ponownie rzucił na siebie zbroję maga, a tuż przed przekroczeniem portalu - lustrzany obraz.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 09-04-2019 o 18:29.
Kerm jest offline  
Stary 01-04-2019, 10:52   #272
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
tarcie skończone, a triumf po ich stronie. Widok pocisków magicznej energii uderzających w cielko uciekającego potwora ucieszyło go, bowiem wystarczyło by posłać go w zaświaty. Święta kula najwyraźniej również to zrozumiała, gdyż jej światło przygasło i powróciło do normalnej emanacji, by po chwili jedynie delikatnie migotać. Wyrywanie się z sieci było trudne, lecz przy użyciu siły ostatecznie udało mu się wyplątać. Rzucił raz jeszcze okiem na paszczę leżącego obok Ettercapa, by po chwili postawić na jego piersi but i jednym pewnym ruchem wydrzeć z jego cielska swój oręż. Popatrzył na zakrwawiony grot.
Przydałyby się bolce stopujące – wymamrotał pod nosem. Miał na myśli metalowe elementy, które często mocowane są do włóczni, by ta nie wbijała się głębiej niż to potrzebne. Strata oręża w środku walki nie jest niczym bezpiecznym. Na koniec machnął nią zamaszyście strącającym tym samym część posoki, a co się ostało wytarł o truchło. Dołączył do reszty zostawiając za sobą karmazynowy księżyc.


ortal. Jego widok i słowa jaszczuroczłeka sprawiły, że westchnął głośno. Popatrzył to na magiczne przejście, to na ich dziwnego towarzysza. Postąpił kilka kroków ku pierwszemu, wszedł po stopniach i spróbował przebić wzrokiem taflę magicznej energii. Bez rezultatu. Rzucił więc okiem na samą ramę i znalazł znaki układające się w regularne wzory, być może słowa albo zdania. Niestety nie znał ani tego narzecza, ani pisma. Przez dłuższą chwilę wpatrywał się w ziejący przed sobą portal, a potem zerknął na jaszczura. Następnie zszedł na dół do pozostałych.

Edrik podszedł do Thazara.
Możemy pomówić? – zerknął ostrożnie na stojącego przy portalu jaszczuroczłeka. – Najlepiej na osobności. Chcę zapytać cię o parę rzeczy.
Thazar skinął głową i odszedł na bok.
Tak? W czym problem? – spytał.
Nie zdziwiło cię to, że jaszczur tak po prostu otworzył ten portal nic wcześniej nie mówiąc? Przecież jeżeli ma prowadzić nas do konfrontacji z tym nekromantą, to jeżeli obserwował wyjście portalu to już o nas wie. Nie mógł z tym poczekać i przeszlibyśmy zaraz po otwarciu? Nie jestem magiem, ale jako wojskowy postrzegam to jako głupotę, zdradzanie własnych zamiarów, stratę elementu zaskoczenia – Edrik wyjawił mu swoje obawy odnośnie zachowania ich zimnokrwistego towarzysza.
Ja i tak nie do końca mu ufam – odparł Thazar – ale innego wyjścia nie mamy. Musimy się przygotować na walkę, ale i naszego jaszczura obserwować.
Edrik skinął głową na znak zgody.
Przyglądałeś się wrotom portalu? Dostrzegłem na nich symbole, ale nie znam języka. Warto byłoby je sprawdzić, dla bezpieczeństwa. A i jeszcze to – rycerz sięgnął po jednej z sakiewek przy pasie i wyjął z niej metalową kulę. Pokryta była ona symbolami młota i kowadła, bez wątpienia krasnoludzka robota. Trzymał ją na otwartej dłoni wystawionej w stronę maga. – Wiesz co to jest?
Thazar pokręcił głową.
Podarował mi to mój dobry przyjaciel, kiedy wyruszałem na mą wyprawę. Chyba raz nawet widziałeś jej działanie w akcji. Kiedy się ją uniesie i wypowie odpowiednie słowa pojawi się magiczny młot, który będzie walczył po stronie tego, kto ma kulę – Edrik wyjaśnił działanie przedmiotu wskazując na symbole młota i kowadła. Następnie wyciągnął rękę, w której ją dzierżył w stronę Thazara w geście daru. – Chcę byś w miarę możliwości użył jej w walce z nekromantą. Może być pomocna, a z tego widziałem wcześniej wykorzystałeś część ze swych zaklęć. Ja sam też nie mam już wolnej ręki, by ją trzymać. – Mówiąc to uśmiechnął się lekko i wskazał na połyskującą kulę z symbolem Helma.
Oczywiście! – Thazar wziął kulę do ręki. – Każda pomoc się przyda. Jakie to słowa?
Edrika ucieszył entuzjazm maga, to też wypowiedział dwa słowa w krasnoludzkim, które w luźnym tłumaczeniu brzmiały: "Giń kurwo!", całe krasnoludy.
Idziemy sprawdzić portal czy chciałbyś jeszcze zamienić słowo na jakiś temat?
Chodźmy. Nie ma co czekać, aż ktoś z tamtej strony przylezie do nas – odpowiedział zaklinacz.
Racja – Edrik zgodził się i wspólnie ruszyli ku portalowi.


rzygotowania do, być może ostatecznego, starcia polegały w jego przypadku na sprawdzeniu ekwipunku. Od rzemieniu trzymających w kupie jego pancerz, przez pochwy i broń. Przejechał po ostrzach parę razy osełką, raz i drugi sięgał po każdy z mieczy, topór oraz puginał. Wszystko było w zasięgu ręki i gładko wyskakiwało z pochew. Następnie odszedł na bok rozłożył przed sobą swój oręż, położył kulę oraz medaliony. Jeden z wizerunkiem córki, drugi symbolizujący Helma. Uniósł głowę ku sklepieniu, zamknął oczy, wziął głębszy oddech. trwał tak przez chwilę, aż wreszcie spojrzał na symbol.
Helmie… Droga ma jest kręta, Twoja wola zaś jasna. Oto przede mną kolejna próba. Oboje wiemy, że nie ustąpię i uczynię wszystko co w mej mocy by bodaj raz jeszcze zobaczyć Joannę. Ofiara została złożona, krew przelana, a przysięga wypowiedziana. Wiem co do mnie należy. Wiem jaki mam obowiązek, tak samo jak Tobie wiadomo jak ciężkie jest brzemię obowiązku. Niech się więc wypełni przeznacznie – Sztylet ląduje przy pasie. – Oraz Twa wola. – Topór wskakuje za pas. – Uczynię co będzie musiało być uczynione. – Rękojeść bułatu wystaje znad ramienia. – Dla mych towarzyszy. – Szabla trafia do pochwy. – Dla oczekujących mego powrotu przyjaciół. – Symbol Helma zwisa z szyi. – By móc poprosić o wybaczenie mego syna. – Medalion z ryciną obok niego. – By dopełnić przysięgę. – Bierze do lewej ręki kulę. – By ujrzeć JĄ raz jeszcze… – Pancerna rękawica zaciska się na drzewcu włóczni. Powstaje z kolan. – Niech się stanie.

Eliksir podarowany mu przez Tajgę był miłym zaskoczeniem.
Dziękuję – rzekł do niej twardo, ale wyraźną wdzięcznością. Mikstura siły... Popatrzył raz na flakonik, raz na portal i znów na flakonik. Przemyślał to i podjął decyzję, wypije go tuż przed wstąpieniem w portal.

Kiedy wszyscy są już gotowi staje przed nimi. Wiedzie po wszystkich wzrokiem.
Dziękuję wam za pomoc. I niech łaska bogów będzie po naszej stronie. – Odwraca się w kierunku portalu. Pancerny but uderza o pierwszy stopień...
 

Ostatnio edytowane przez Zormar : 09-04-2019 o 21:06.
Zormar jest offline  
Stary 08-04-2019, 21:08   #273
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Tajga nie miała wiele do roboty. Sprawdziła czy mikstura korowej skóry nadal działa i przygotowała sobie zaklęcie Lustrzanego obrazu. Edrikowi wręczyła miksturę siły byka, a półorkowi przełamania strachu. Na podorędziu miała eliksir niewidzialności, dobry by zaatakować znienacka, Po namyśle drugi wręczyła czarodziejowi.

Miała nadzieję, że brama nie działa jak rozproszenie magii; zwróciła się do Thazara by spytał o to jaszczura. Nie byłoby dobrze, gdyby wszystkie przygotowania już na wstępie diabli wzięli.


Na siebie mikstura korowej skóry, lustrzane odbicie [odpisane z ekwip.]

Edrikowi - miksturę siły byka,

półork - przełamanie strachu
dla siebie i Thazara niewidzialność w płynie

 

Ostatnio edytowane przez Sayane : 09-04-2019 o 18:43.
Sayane jest offline  
Stary 11-04-2019, 23:02   #274
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Myśl że walka z głównym złym tej wyspy ma wydarzyć się w bardzo niedługim czasie, sprawiła, że każdy nerwowo, ale skrupulatnie przygotowywał się na to starcie. Jaszczur ponaglał ich, jak zawsze, ale tym razem miał w sobie przynajmniej odrobinę wyrozumiałości. Odpowiedział też na pytania zainteresowanych, jak choćby te o możliwość rozproszenia ich czarów ochronnych przez wejście w portal. Zapewnił, że tu się tak nie stanie.

Morkhul skupił się na doglądaniu łuku jaki otrzymał od Tajgi. Sądząc po jego minie, był zadowolony. Jasmal obejrzała wnikliwie Annę, ale ostatecznie uznała, że poza potłuczeniami nie miała ona większych obrażeń.

W końcu każdy zakończył to co uważał że ma do przygotowania, a wymiany przedmiotów między członkami grupy zakończyły się.
Slaak'Han stanął pierwszy do wejścia w portal, wskazując na Edrika by ten szedł tuż za nim. Reszcie pozostawił jako dowolność to jak daleko w tyle grupy chcieli być.

~***~

Przenieśli się do obszernego pomieszczenia, które z pozoru wyglądało na opustoszały skarbiec. Od razu w ich nozdrza uderzył zapach stęchlizny i zgnilizny. Znajdowało się tu kilka olbrzymich półek na których mogły być trzymane wielkie skrzynie z rozmaitymi kosztownościami. Gruba warstwa kurzu leżała na posadzce. Wzniecona przez ich stopy uniosła się, przyprawiając Annę i Tajgę o kilka kichnięć.


Nie było tu nikogo poza nimi, ale na ścianach rozbłysło kilka źródeł światła dając dobry pogląd na całą salę.
Mapa w rękach Morkhula pokazywała, że od tego pomieszczenia biegł tylko jeden korytarz, prowadzący do znacznie większej sali. Ruszyli.
Idąc przez korytarz zauważyli że wszędzie było mnóstwo wydrążonych w kamieniu szczelin.


Zdali sobie wtedy sprawę, że znajdowali się w katakumbach. Miejscu opustoszałym gdy trupy chodziły po powierzchni wyspy, w poszukiwaniu żywych, mających zasilić ich szeregi.
Zaledwie kilka chwil dalej znaleźli koniec korytarza. A były nim potężne wrota wysokie na trzy metry i szerokie na cztery.
Jaszczur popchnął je, ale nie chciały ustąpić. Pozostawały niewzruszone nawet, gdy zaparł się o nie oboma rękami. Slaak'Han zawarczał ze złością.
Morkhul widział na mapie, że sala za drzwiami była tak duża, że mogłaby pomieścić kilka tyranozaurów.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 13-04-2019, 16:18   #275
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Ktoś zadbał o to, by można było swobodnie wędrować po korytarzach, na dodatek bez konieczności targania z sobą źródeł światła. I bez konieczności używania odpowiednich zaklęć.
Strażników żadnych też nie było... ale przyjemności nie trwały zbyt długo... i skończyły się z chwilą, gdy dalszą drogę zagrodziły im drzwi.
Thazar włamywaczem nie był i uważał, że otwieraniem zamkniętych na głucho drzwi powinni się zajmować ci, co potrafili to robić, można by rzec, zawodowo.
Te drzwi jednak nie miały żadnego widocznego zamka i garść wytrychów na nic by się tu nie zdała.

Na wszelki wypadek rzucił wykrycie magii, a potem podał Morkhulowi flakonik.
- Siła byka - powiedział. - A na ciebie, Slaak'Hanie, mogę rzucić powiększenie osoby. Może wtedy, wspólnymi siłami, wyważycie te drzwi.
 
Kerm jest offline  
Stary 16-04-2019, 21:23   #276
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
rzekroczenie portalu było… dziwne. Tak przynajmniej odczuł to Edrik. Z jednej strony tafla magicznej mocy, jeden krok i zupełnie inne miejsce, lecz z drugiej uczucie absolutnej pustki chłodu oraz moment w absolutnej pustce. Owej chwili nie można było pojąć jako czasu. Zarazem ni wieczność, ni mgnienie oka. Po prostu… dziwne.

Widok katakumb nie był tym jakiego oczekiwał, chociaż będąc szczerym przed bogami nie wiedział czego mógłby się tutaj spodziewać. Rozmyślał, że może mogłyby tutaj na nich czekać chodzące trupy, lecz im dłużej to rozważał tym bardziej traciło to sens. Gdyby bowiem oczekiwały tutaj na nich nie czekałyby, a rzuciły się przez portal i zaskoczyły podczas przygotowań. Jednakże jaszczuroludź zdawał się to wiedzieć. Edrik zmierzył go kątem oka po raz wtóry, lecz znów nadaremno. Gadzie twarze czy może raczej pyski nie były tym na czym się znał.

Doprawdy wrota, przed którymi się znaleźli, były niezwykłe. Z jednej strony potężne drzwi blokujące im przejście i skrywające obszerną komnatę za sobą, z drugiej jednak przeszkoda tak banalna, że aż z nich kpiąca. Przetrwali w tropikalnym lesie, walczyli z nieumarłymi oraz pająkowatymi monstrami, a nawet weszli w sojusz z liszem i tym co ich zatrzymało były drzwi? Zaprawdę kpiąco poetyckie. Nie można jednak było się poddać, a jaszczur najwyraźniej uznał, że droga siły będzie tą właściwą. Pytanie jednak brzmiało: skoro wrota nie mają zamka to co utrzymuje je zamkniętymi? Pierwszą rzeczą, która przyszła mu na myśl była belka umieszczona po drugiej stronie, lecz wówczas skrzydła uderzałyby o nią oraz poruszały się. Chybiony strzał oraz nazbyt prosty. Idąc innym tropem ich przeciwnikiem był nekromanta, czaromiot, który posługiwał się plugawą magią, a biorąc pod uwagę wspomnienia o Cienistym Splocie to na dodatek jedną z jej najgorszych odmian. Może więc światło przepędzi mrok?

Edrik popatrzył na kulę z symbolem Helma.
Zaczekajcie... – rzekł i zbliżył się ku drzwiom. Popatrzył na nie, a potem znów na artefakt w swej dłoni. Już miał go unieść, wezwać imię Helma i przyłożyć ją do wrót, lecz zatrzymał się. W umyśle bowiem pojawiła się nowa myśl. Cienisty Splot… Odwrócił głowę i powiódł wzrokiem po włóczni, którą dzierżył. Czarną, pokrytą znakami oraz bodajże owoc magii ich wroga.

Wyciągnął ją przed siebie, a następnie grotem dotknął dotknął wrót dokładnie w miejscu, gdzie ich połówki stykały się ze sobą. Światło i Mrok walczą ze sobą, jedno przeciwstawia się drugiemu. Mrok w Mroku jednak nie widzi nieprzyjaciela, a sojusznika, pobratymca. Może więc to miejsce opanowane przez mroczne siły otworzy się przed nimi jak przed swoimi? Możliwe… Gdyby jednak tak się nie stało zamierzał spróbować z kulą, a ostatecznie wraz z jaszczurem wstąpić na ścieżkę siły.
 
Zormar jest offline  
Stary 24-04-2019, 12:32   #277
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
- Ja tu za bardzo nie pomogę - mruknęła Tajga, sceptycznie spoglądając na gigantyczne wierzeje. jakoś nie paliło jej się do spotkania kogoś - lub czegoś - co mogło się tam znajdować. - Thazar, może spytaj jaszczurkę jak się to w ogóle otwiera, bo chyba wie o co chodzi.


 
Sayane jest offline  
Stary 24-04-2019, 22:11   #278
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Anna która otworzyła im drzwi do domu Florenca oglądała uważnie, te które odgradzały ich od tego po co tu przyszli. Cmokała z dezaprobatą.
- Nie ma nawet jednek pieprzonej dziury od klucza - powiedziała.

Morkhul tymczasem rozglądał się po otworach w których powinni leżeć zasuszeni zmarli.
- Zostawili wszystko co mieli. Broni nie ma, ale są jakieś świecidełka - oznajmił reszcie, na co najprędzej zareagowała Jasmal. Oboje zabrali jakieś mniejsze bądź większe drobiazgi.
- Idźcie wy hieny cmentarne - syknęła Peck, która spojrzała w ich kierunki z dezaprobatą. - Okradanie grobów przynosi pecha.

Na ten komentarz półork wyrzucił to co miał. Jaśmal się nie przejęła i dalej przeglądała miejsca wiecznego spoczynku.

Edrick dzierżąc włócznię dziubną nią kilka razy drzwi, poszurał po nich ostrzem w różny sposób. Nic to nie dało. Za to użycie artefaktu przyniosło efekt podobny, ale dodatkowo Jasmal i Tajga odsunęły się odruchowo od światła.

Z braku innych pomysłów zdecydowano się na rozwiązanie siłowe. Jaszczur przystał na użycie na nim magii przez Thazara. Edrik odkorkował miksturę i wypił zanim dobrze rozniósł się jej mało apetyczny aromat.
Slaak'Han urósł na ich oczach, musiał pochylić się, bo barkami sięgał po samo sklepienie korytarza.

Wojownik i niebieskołuski zaczęli pchać drzwi, napierając na nie z całych sił. Można było usłuszeć jak uderzają one o coś po drugiej stronie. Z początku wydawało się, że niewiele to pomaga, ale po kilku pchnięciach powoli zaczęły się otwierać, aż zrobiła się szpara między skrzydłami drzwi zrobiła się na tyle duża, by dało się przez nią spojrzeć.
Jaszczur jednak zaparł się tak bardzo, że w kolejnym ruchu otworzył przejście wystarczające, by sam się w obecnej formie mógł przez nie przekroczyć.

Wtedy też usłyszeliście kroki wielu istot zmierzających w waszą stronę. Pierwsza jaka znalazła się w zasięgu waszego wzroku nie wyglądała przyjaźnie.


Napastnik doskoczył do Edrika, ale on osłonił się włócznią, wbijając ją w mostek nieumarłego. To wystarczyło, by cała istota rozsypała się w proch.
Niestety nie było czasu na ekscytowanie się tym, bo szli kolejni. Jaszczur złapał dwóch w ręce i przydusił ich do ziemi. Wyciągnął zaraz swój dziwny sztylet, który wyglądał w jego powiększonych dłoniach jak wykałaczka i dźgnął pierwszego z nieumarłych. Rozsypał się w pył podobnie jak poprzedni po ciosie starego wojownika.

Zombich było wielu. W sali zaczęły zapalać się podobne światła co w korytarzu którym ty przyszli, co dało im do zrozumienia, jak wielu przeciwników mają przed sobą. Na szczęście w zasięgu wzroku były ożywione zwłoki rozmiaru człowieka, ale było ich mnóstwo. Sklepienie było na tyle wysokie, że duży czerwony smok mógłby stać w sali wyprostowany, z rozpostartymi skrzydłami i nie sięgałby sufitu.

- Tam! - Wskazał coś Morkhul. W dali, prawie że na drugim końcu obszernej sali, pobłyskiwał dziwny obelisk.


Wydawało się, że Slaak'Han musiał znać tylne wejście dokładnie do miejsca, w które musieliście się dostać. Problemem natomiast była horda trupów, które dzieliły ocaleńców od celu. Na tą chwilę cała uwaga nieumarłego tłumu skupiła się na nieoczekiwanych gościach. Trupy ruszyły na nich z różnym zaangażowaniem. Jedynych żywych w tych podziemiach dzieliła od nich jedynie włócznia Edricka i potężne razy zadawane przez powiększonego niebieskołuskiego. Oraz nie całkiem rozchylone drzwi.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 25-04-2019, 14:04   #279
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Magia, dzięki bogom, podziałała tak, jak to sobie zaplanował Thazar, a drzwi nie oparły się wzmocnionej sile jaszczura i Edrika.
Ku niekłamanemu żalowi zaklinacza za drzwiami znajdowała się cała horda ożywionych truposzy. Zbyt liczna, jak na gust Thazara, który uznał, że musiałby pracować kilka godzin, by się pozbyć tych, co znajdowali się między nim a obeliskiem, który należało zniszczyć. Prawdopodobnie tym. A i tak nieumarli musieliby stać, nic nie robić i tylko pozwalać się wyrzynać w pień, co było bardzo wątpliwe, bo przecież nie po to je stworzono i umieszczono w tym miejscu.
Może należało przymknąć drzwi i wypuszczać nieumarłych po jednym, ale i tak Thazar miał wrażenie, że wtedy by się przydała cała brygada drwali.
Na szczęście nieumarli trzymali się z dala od Edrika... całkiem jakby bali się jego lub trzymanej przez Edrika kuli.

- Edriku, musimy dojść bliżej tego obelisku - powiedział Thazar, przysuwając się bliżej wojownika.

Miał nadzieję, że truposze nie zaczną rzucać ciężkimi przedmiotami.
 
Kerm jest offline  
Stary 29-04-2019, 14:31   #280
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
u jego rozczarowaniu ani włócznia, ani kula nie zdołały otworzyć wrót. Podziałała za to tradycyjna siła mięśni. Najwidoczniej czasami najprostsze rozwiązania są tymi właściwymi. Być może przeceniał przezorność jaszczurczego nekromanty? Tego nie wiedział, lecz szybko oddalił tę myśl, by go nie dekoncentrowała. Chwycił za flakonik, odkorkował i wypił duszkiem. Smak rozlewający się w ustach i spływający po gardle był okropny, lecz jednocześnie czuł jak moc z jaką zaciskał dłoń na włóczni wzrosła. Nie tylko ona, bowiem jaszczuroczłek dosłownie urósł w oczach. Wręcz brakowało dla niego miejsca. Nie było jednak czasu na przyglądanie się, bowiem wrota wciąż pozostawały zamknięte.

Naparli wspólnie, a skrzydła ruszyły z miejsca ku ich radości i trwodze zarazem. Oto rozwarli je na salę wielką ponad miarę, gdzie światło nie sięgało nawet sklepienia. Nie widział czegoś tak wielkiego od chwili, kiedy odbierał lenno z rąk królowej w jej pałacu, a i tego obszerność nie umywała się do tej, którą miał przed sobą. Niestety nie było tutaj królewskiej gwardii, oddanych rycerzy oraz dowódców armii czy stołów zastawionych jadłem na gości, a najprawdziwsza horda żywych truposzy. Niektóre już ruszyły w jego stronę, lecz celne pchnięcie włóczni przemieniło go w proch, którym winien być. Święta kula Helma trzymała resztę na dystans, a po drugiej stronie jaszczuroczłek rozprawiał się z następnymi.

Wtem usłyszał Morkula oraz Thazara i zgadzał się ze słowami maga. Nie było czasu na niekończącą się może walkę z hordą. Nie mieli ani dość sił, ani czasu, by sprostać takiemu wyzwaniu. Trzeba było działać stanowczo i wspólnie. Rzucił okiem w kierunku obelisku, a następnie na resztę.
Do mnie! Blisko! Ramię przy ramieniu! Przebijemy się! – rzucił do nich, po czym postąpił krok do przodu zmuszając trupy do cofnięcia się.
Helmie! Wzywam te święte imię! Helmie! Niechaj w proch obróci się to co prochem być powinno! – tymi słowy wezwał moc swego boga, by ta przelana została przez niego i spadła na truposzy. Następnie zamierzał zgromadzić u swego boku wszystkich towarzyszy broni i wspólnie czym prędzej przeć ku obeliskowi.
 
Zormar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:55.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172