|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
28-03-2019, 21:21 | #271 |
Administrator Reputacja: 1 | Używanie trucizny było, być może, niezbyt honorowe, ale Thazar w pełni popierał pomysł jaszczura. Nawet gdyby ich przeciwnik był odporny na truciznę, to zawsze była szansa, że nasycona trucizną strzała wytrąci nekromantę z równowagi, z koncentracji... W końcu chodziło o zwycięstwo, prawda? * * * Dalsza droga, chociaż nieco męcząca, była już wolna od tego typu niebezpieczeństw. Slaak'Han najwyraźniej znał drogę i do celu, którym okazała się nieco zniszczona komnata, drużyna dotarła bez strat własnych. - Slaak'Han mówi, że po drugiej stronie jest nasz cel. - Zaklinacz przetłumaczył słowa jaszczura. - Powinniśmy się szykować na walkę. Sam niewiele miał do przygotowywania się. Zwój dezintegracji miał pod ręką... No i nie zamierzał iść jako pierwszy, pozostawiając innym ten zaszczyt i przyjemność. A że - według Slaak'Hana - portal nie rozpraszał magii, zaklinacz ponownie rzucił na siebie zbroję maga, a tuż przed przekroczeniem portalu - lustrzany obraz. Ostatnio edytowane przez Kerm : 09-04-2019 o 18:29. |
01-04-2019, 10:52 | #272 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Zormar : 09-04-2019 o 21:06. |
08-04-2019, 21:08 | #273 |
Reputacja: 1 | Tajga nie miała wiele do roboty. Sprawdziła czy mikstura korowej skóry nadal działa i przygotowała sobie zaklęcie Lustrzanego obrazu. Edrikowi wręczyła miksturę siły byka, a półorkowi przełamania strachu. Na podorędziu miała eliksir niewidzialności, dobry by zaatakować znienacka, Po namyśle drugi wręczyła czarodziejowi. Miała nadzieję, że brama nie działa jak rozproszenie magii; zwróciła się do Thazara by spytał o to jaszczura. Nie byłoby dobrze, gdyby wszystkie przygotowania już na wstępie diabli wzięli. Ostatnio edytowane przez Sayane : 09-04-2019 o 18:43. |
11-04-2019, 23:02 | #274 |
Reputacja: 1 | Myśl że walka z głównym złym tej wyspy ma wydarzyć się w bardzo niedługim czasie, sprawiła, że każdy nerwowo, ale skrupulatnie przygotowywał się na to starcie. Jaszczur ponaglał ich, jak zawsze, ale tym razem miał w sobie przynajmniej odrobinę wyrozumiałości. Odpowiedział też na pytania zainteresowanych, jak choćby te o możliwość rozproszenia ich czarów ochronnych przez wejście w portal. Zapewnił, że tu się tak nie stanie. Morkhul skupił się na doglądaniu łuku jaki otrzymał od Tajgi. Sądząc po jego minie, był zadowolony. Jasmal obejrzała wnikliwie Annę, ale ostatecznie uznała, że poza potłuczeniami nie miała ona większych obrażeń. W końcu każdy zakończył to co uważał że ma do przygotowania, a wymiany przedmiotów między członkami grupy zakończyły się. Slaak'Han stanął pierwszy do wejścia w portal, wskazując na Edrika by ten szedł tuż za nim. Reszcie pozostawił jako dowolność to jak daleko w tyle grupy chcieli być. ~***~ Przenieśli się do obszernego pomieszczenia, które z pozoru wyglądało na opustoszały skarbiec. Od razu w ich nozdrza uderzył zapach stęchlizny i zgnilizny. Znajdowało się tu kilka olbrzymich półek na których mogły być trzymane wielkie skrzynie z rozmaitymi kosztownościami. Gruba warstwa kurzu leżała na posadzce. Wzniecona przez ich stopy uniosła się, przyprawiając Annę i Tajgę o kilka kichnięć. Nie było tu nikogo poza nimi, ale na ścianach rozbłysło kilka źródeł światła dając dobry pogląd na całą salę. Mapa w rękach Morkhula pokazywała, że od tego pomieszczenia biegł tylko jeden korytarz, prowadzący do znacznie większej sali. Ruszyli. Idąc przez korytarz zauważyli że wszędzie było mnóstwo wydrążonych w kamieniu szczelin. Zdali sobie wtedy sprawę, że znajdowali się w katakumbach. Miejscu opustoszałym gdy trupy chodziły po powierzchni wyspy, w poszukiwaniu żywych, mających zasilić ich szeregi. Zaledwie kilka chwil dalej znaleźli koniec korytarza. A były nim potężne wrota wysokie na trzy metry i szerokie na cztery. Jaszczur popchnął je, ale nie chciały ustąpić. Pozostawały niewzruszone nawet, gdy zaparł się o nie oboma rękami. Slaak'Han zawarczał ze złością. Morkhul widział na mapie, że sala za drzwiami była tak duża, że mogłaby pomieścić kilka tyranozaurów. |
13-04-2019, 16:18 | #275 |
Administrator Reputacja: 1 | Ktoś zadbał o to, by można było swobodnie wędrować po korytarzach, na dodatek bez konieczności targania z sobą źródeł światła. I bez konieczności używania odpowiednich zaklęć. Strażników żadnych też nie było... ale przyjemności nie trwały zbyt długo... i skończyły się z chwilą, gdy dalszą drogę zagrodziły im drzwi. Thazar włamywaczem nie był i uważał, że otwieraniem zamkniętych na głucho drzwi powinni się zajmować ci, co potrafili to robić, można by rzec, zawodowo. Te drzwi jednak nie miały żadnego widocznego zamka i garść wytrychów na nic by się tu nie zdała. Na wszelki wypadek rzucił wykrycie magii, a potem podał Morkhulowi flakonik. - Siła byka - powiedział. - A na ciebie, Slaak'Hanie, mogę rzucić powiększenie osoby. Może wtedy, wspólnymi siłami, wyważycie te drzwi. |
16-04-2019, 21:23 | #276 |
Reputacja: 1 |
|
24-04-2019, 12:32 | #277 |
Reputacja: 1 | - Ja tu za bardzo nie pomogę - mruknęła Tajga, sceptycznie spoglądając na gigantyczne wierzeje. jakoś nie paliło jej się do spotkania kogoś - lub czegoś - co mogło się tam znajdować. - Thazar, może spytaj jaszczurkę jak się to w ogóle otwiera, bo chyba wie o co chodzi. |
24-04-2019, 22:11 | #278 |
Reputacja: 1 | Anna która otworzyła im drzwi do domu Florenca oglądała uważnie, te które odgradzały ich od tego po co tu przyszli. Cmokała z dezaprobatą. - Nie ma nawet jednek pieprzonej dziury od klucza - powiedziała. Morkhul tymczasem rozglądał się po otworach w których powinni leżeć zasuszeni zmarli. - Zostawili wszystko co mieli. Broni nie ma, ale są jakieś świecidełka - oznajmił reszcie, na co najprędzej zareagowała Jasmal. Oboje zabrali jakieś mniejsze bądź większe drobiazgi. - Idźcie wy hieny cmentarne - syknęła Peck, która spojrzała w ich kierunki z dezaprobatą. - Okradanie grobów przynosi pecha. Na ten komentarz półork wyrzucił to co miał. Jaśmal się nie przejęła i dalej przeglądała miejsca wiecznego spoczynku. Edrick dzierżąc włócznię dziubną nią kilka razy drzwi, poszurał po nich ostrzem w różny sposób. Nic to nie dało. Za to użycie artefaktu przyniosło efekt podobny, ale dodatkowo Jasmal i Tajga odsunęły się odruchowo od światła. Z braku innych pomysłów zdecydowano się na rozwiązanie siłowe. Jaszczur przystał na użycie na nim magii przez Thazara. Edrik odkorkował miksturę i wypił zanim dobrze rozniósł się jej mało apetyczny aromat. Slaak'Han urósł na ich oczach, musiał pochylić się, bo barkami sięgał po samo sklepienie korytarza. Wojownik i niebieskołuski zaczęli pchać drzwi, napierając na nie z całych sił. Można było usłuszeć jak uderzają one o coś po drugiej stronie. Z początku wydawało się, że niewiele to pomaga, ale po kilku pchnięciach powoli zaczęły się otwierać, aż zrobiła się szpara między skrzydłami drzwi zrobiła się na tyle duża, by dało się przez nią spojrzeć. Jaszczur jednak zaparł się tak bardzo, że w kolejnym ruchu otworzył przejście wystarczające, by sam się w obecnej formie mógł przez nie przekroczyć. Wtedy też usłyszeliście kroki wielu istot zmierzających w waszą stronę. Pierwsza jaka znalazła się w zasięgu waszego wzroku nie wyglądała przyjaźnie. Napastnik doskoczył do Edrika, ale on osłonił się włócznią, wbijając ją w mostek nieumarłego. To wystarczyło, by cała istota rozsypała się w proch. Niestety nie było czasu na ekscytowanie się tym, bo szli kolejni. Jaszczur złapał dwóch w ręce i przydusił ich do ziemi. Wyciągnął zaraz swój dziwny sztylet, który wyglądał w jego powiększonych dłoniach jak wykałaczka i dźgnął pierwszego z nieumarłych. Rozsypał się w pył podobnie jak poprzedni po ciosie starego wojownika. Zombich było wielu. W sali zaczęły zapalać się podobne światła co w korytarzu którym ty przyszli, co dało im do zrozumienia, jak wielu przeciwników mają przed sobą. Na szczęście w zasięgu wzroku były ożywione zwłoki rozmiaru człowieka, ale było ich mnóstwo. Sklepienie było na tyle wysokie, że duży czerwony smok mógłby stać w sali wyprostowany, z rozpostartymi skrzydłami i nie sięgałby sufitu. - Tam! - Wskazał coś Morkhul. W dali, prawie że na drugim końcu obszernej sali, pobłyskiwał dziwny obelisk. Wydawało się, że Slaak'Han musiał znać tylne wejście dokładnie do miejsca, w które musieliście się dostać. Problemem natomiast była horda trupów, które dzieliły ocaleńców od celu. Na tą chwilę cała uwaga nieumarłego tłumu skupiła się na nieoczekiwanych gościach. Trupy ruszyły na nich z różnym zaangażowaniem. Jedynych żywych w tych podziemiach dzieliła od nich jedynie włócznia Edricka i potężne razy zadawane przez powiększonego niebieskołuskiego. Oraz nie całkiem rozchylone drzwi. |
25-04-2019, 14:04 | #279 |
Administrator Reputacja: 1 | Magia, dzięki bogom, podziałała tak, jak to sobie zaplanował Thazar, a drzwi nie oparły się wzmocnionej sile jaszczura i Edrika. Ku niekłamanemu żalowi zaklinacza za drzwiami znajdowała się cała horda ożywionych truposzy. Zbyt liczna, jak na gust Thazara, który uznał, że musiałby pracować kilka godzin, by się pozbyć tych, co znajdowali się między nim a obeliskiem, który należało zniszczyć. Prawdopodobnie tym. A i tak nieumarli musieliby stać, nic nie robić i tylko pozwalać się wyrzynać w pień, co było bardzo wątpliwe, bo przecież nie po to je stworzono i umieszczono w tym miejscu. Może należało przymknąć drzwi i wypuszczać nieumarłych po jednym, ale i tak Thazar miał wrażenie, że wtedy by się przydała cała brygada drwali. Na szczęście nieumarli trzymali się z dala od Edrika... całkiem jakby bali się jego lub trzymanej przez Edrika kuli. - Edriku, musimy dojść bliżej tego obelisku - powiedział Thazar, przysuwając się bliżej wojownika. Miał nadzieję, że truposze nie zaczną rzucać ciężkimi przedmiotami. |
29-04-2019, 14:31 | #280 |
Reputacja: 1 |
|
| |