Franko wzruszył tylko ramionami słysząc narzekania Brooke. Chciał tylko zachować jej tożsamość w tajemnicy. Choć jakby się tak głębiej nad tym zastanowić rzeczywiście wyszło głupio.
Franko spojrzał na hycla i naukowca próbując określić jak oni nastawiają się na wyjazd do laboratorium. Nie mogąc nic ustalić z ich wyrazu twarzy zapytał.
- A czy to nie będzie dla ciebie Max zbyt niebezpieczne? Próbowali cię już tam zabić. W tamtym miejscu będą cię szukać w pierwszej kolejności! Jeśli już chcesz tam jechać na pewno samego cię nie puszczę. - Franko obejrzał się po wszystkich i powiedział.- Jedźmy większą grupą. Kto wie co tam może na nas czekać. Po drodze zwiniemy Tommiego z Rocky. Jego zdolności bywają bardziej użyteczne od moich. - Spojrzał na Brooke. Franko mógłby przysiąc że usłyszał diabła, który wybuchnął szyderczym śmiechem. Więc zacisnął zęby i powiedział - Ty też się przydasz!
Choćby tylko po to by temu sukinsynowi w mojej głowie zrobić na złość - dodał już tylko w myślach. |