Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-03-2019, 19:01   #131
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Tommy zwiesił głowę i teraz wpatrywał się w podłogę. Nie wiedział o kłopotach staruszka, przecież gdyby wiedział, nie poprosiłby go o forsę. A ten jeszcze mu ją dał bez szemrania, nawet nie pytając o co chodzi. A przecież chłopak zawdzięczał mu dużo więcej. Został przez niego przygarnięty niemal z ulicy, mógł tu ćwiczyć, potem pracować. Mógł nawet liczyć na solidny posiłek, jeśli tylko miał ochotę, a miał zawsze, bo jedzenie tutaj nie smakowało jak tektura, czego nie można było powiedzieć o żarciu w "Colorful Life". I przecież nie został przez niego wykopany, gdy ten dowiedział się, że Tommy jest świrem władającym ziemią i to wówczas, gdy ten świr wypiętrzył podłogę w jego kuchni "zamurowując" wyjście. Spojrzał w stronę tegoż wyjścia, przy którym wówczas stał Sullivan, jego pieski i Felicja właśnie. Miał wielki dług u staruszka. U niego i Franko.

- No dobra, będę to robił - powiedział spokojnym już głosem. - Nie powiem Danny'emu o twoim pomyśle i grzecznie będę brnął w niego dalej. Jakoś to dźwignę - obiecał, chociaż nie był pewien czy rzeczywiście da radę. - Mam nadzieję, że Rockwell nie korzysta z "fejsa" i tu nie przyleci - poczuł ukłucie w żołądku na samą myśl o takiej sytuacji. - Dzięki... W imieniu staruszka - dodał patrząc Felicji prosto w oczy.
 
Col Frost jest offline  
Stary 28-03-2019, 13:59   #132
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Jessica się pospieszyła z wprowadzeniem tego ciosu, bo nie trafiła jegomościa, a tylko musnęła go nadgarstkiem. Ten jednak nie dał za wygraną i wziął odwet ciskając w dziewczynę nożem, ale tylko dzięki refleksowi udało jej się uchylić przed ostrym przedmiotem. Była zajęta walką z pierwszym zbirem, więc nie zauważyła jak drugi facet próbował ją zaatakować od boku, jednak szybka reakcja starszego faceta uchroniła ją przed atakiem. Starszy facet i jeden ze zbirów zajęli się sobą, więc Jessi mogła się odsunąć i wpadła na pomysł, który pomógł jej przetrwać atak w sklepie Papadopulosa.

Może teraz też zadziała - pomyślała dziewczyna i spojrzała się na ludzi, którzy mówili tylko żeby wezwać policję itd. Czyli typowe pierdoły zwykłych ludzi, bo Campbell do nich oczywiście nie należała. Dotknęła się w okolicach lewego ramienia by go aktywować bez podawania komendy jak w ‘Harrym Potterze’. Miała nadzieję, że to wzbudzi postrach w tych ludziach i się odczepią od starca. Kombinezon w trybie bojowym.
hełm
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036

Ostatnio edytowane przez Adi : 28-03-2019 o 17:26. Powód: dopisek
Adi jest offline  
Stary 28-03-2019, 16:21   #133
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Brooke, na wieść o tym, że będzie musiała założyć jakąś głupią przepaskę na oczy, jedynie przewróciła ostentacyjne oczami, darując jednak olbrzymowi kąśliwego komentarza.
Z ciężkim westchnięciem odebrała od niego przepaskę i samodzielnie sobie przewiązała oczy, nie chcąc by jego wielkie łapy w ogóle zbliżały się do jej twarzy - na tyle jeszcze mu nie ufała.

Kiedy w końcu silnik zamilkł, usłyszała pozwolenie na ściągnięcie maski. Tak jakby faktycznie potrzebowała tego pozwolenia. Nie ściągnęła jej jedynie z czystej uprzejmości dla samego Franko, który końcem końców był dla niej całkiem uprzejmy. Gdyby tylko chciała, mogła w każdej chwili dowiedzieć się, gdzie znajduje się ta tajemnicza kryjówka - wystarczyło skorzystać ze swoich mocy. Nie potrzebowała jednak tej wiedzy do niczego, więc po prostu oddała przepaskę Franko, obdarowując go nieco zdegustowanym spojrzeniem.

- Jeszcze raz usłyszę słowo koleżanka, to chyba zwymiotuję - mruknęła Brooke, kiedy szli za gospodarzami. Wtedy okularnik, który najwidoczniej miał na imię Max, zwrócił na nią swoją uwagę.

Brooke spojrzała na Franko z wyrzutem. Po co w ogóle o tym mówił? Sądził, że zaraz zacznie ochoczo opowiadać o swoich umiejętnościach na prawo i lewo? Czyżby nie zauważył ile wysiłku musieli wszyscy włożyć, by w ogóle zdecydowała się przyznać do nich przed nim i Tommym? Znowu przewróciła oczami i westchnęła teatralnie.

- Widzę, że ktoś tu ma nie tylko wielkie mięśnie, ale i długi jęzor - rzuciła złośliwym komentarzem, po czym zwróciła się do Maxa. - Myślę, że najwięcej dowiemy się z tych dokumentów. To wyniki badań genetycznych, które potajemnie wykonał Joseph Caldwell... mój ojciec. Nie, nie przeprowadzał żadnych eksperymentów na mnie. Moje moce są wynikiem pewnego wypadku, długa historia. Wydaje mi się jednak, że może coś podejrzewać i dlatego wykonał te badania.
 
Pan Elf jest offline  
Stary 28-03-2019, 21:52   #134
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Po dłuższej chwili i klepaniu w klawiaturę Max odwrócił się do reszty i powiedział.
- To porównawcze badania genetyczne, Jedne jak się domyślasz są twoje Brooke, mogę tak mówić? - Nie czekając na odpowiedź kontynuował - Drugie nie mają oznaczenia. Jak zapewne wiesz badanie to stosuje się by wykluczyć lub potwierdzić pokrewieństwo. Tu nie ma żadnego pokrewieństwa… ale gdybym nie wiedział, które są twoje to stawiał bym na te - pokazał nieopisane dane. - Te twoje to wyniki zwykłego człowieka… Patrzcie tutaj - wskazał kilka miejsc na nieoznakowanym wykresie, takich wyników nie daje żadne stworzenie na ziemi.
Pogrzebał w swoich plikach i wyświetl jakieś badanie genetyczne. Kursorem wskazał kilka elementów. Potem otworzył dwa okna obok siebie. Wskazane elementy były prawie identyczne.
- Czyje to wyniki? - spytała Brooke. - Wyciągnąłeś je z Irons Labs?
- Nie, sam wykonałem na To…
- Na Tommym
- odpowiedział Franko.
- Brook, twoje badanie było przed tym jak zdobyłaś moce? - zapytał Max, ale odpowiedź nasuwa się sama - Chciałabym powtórzyć badania. Franko, ciebie też powinienem zbadać. Mogę pobrać próbki teraz i od razu pojedziemy na uniwersytet. W pracowni ciągle mam pożyczony z wydziału biologii sprzęt. Nikogo nie powinno być o tej porze w budynku poza ochroną.
- Pomogę ci się z tego wygrzebać - powiedziała Felicja. - Nie zajmuje ci więcej czasu.
Ruszyła do drzwi. Zanim wyszła zatrzymała się i powiedziała nie odwracając:
- Marika wyglądała na wstrząśniętą, nie przypuszczała, że będzie mieć taką konkurencję. Zrób coś zanim wpadnie w depresję… - i wyszła.
Sztuczka z aktywacja zadziałała. Tryb bojowy włączył się bez problemów. Z nadgarstka lewej ręki Jessi wyrosło ostrze, a na przedramieniu prawej ręki pojawiło się zgrubienie.
- Trochę głupio przychodzić z nożem na strzelaninę - jej głos zniekształcał hełm, który osłonił jej głowę. Wycelowała ramię w trzech chłopaków. Kontrolki wyrzutni pocisków po kolei zgłaszały gotowość podświetlając się zielonym światłem.
Zapanowała nagła cisza, zbir przestał kopać faceta i wpatrywał się z otwartą gębą w Jessi. Wagonem szarpnęło. Kolejka zaczęła zwalniać i po chwili zatrzymała się na stacji. Drzwi z sykiem otworzyły się, trzej “kontrolerzy” popatrzyli po sobie i zmyli się.
- Dzięki ci… - starszy facet zamilkł, gdy spojrzał na Jessi.
Z tłumu “kibiców” dochodził szmer rozmów szeptem. Zaraz kolejka ruszy dalej, tylko czy Jessi chce nią jechać?
 
Mike jest offline  
Stary 29-03-2019, 10:32   #135
 
Fenrir__'s Avatar
 
Reputacja: 1 Fenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputację
Franko wzruszył tylko ramionami słysząc narzekania Brooke. Chciał tylko zachować jej tożsamość w tajemnicy. Choć jakby się tak głębiej nad tym zastanowić rzeczywiście wyszło głupio.

Franko spojrzał na hycla i naukowca próbując określić jak oni nastawiają się na wyjazd do laboratorium. Nie mogąc nic ustalić z ich wyrazu twarzy zapytał.

- A czy to nie będzie dla ciebie Max zbyt niebezpieczne? Próbowali cię już tam zabić. W tamtym miejscu będą cię szukać w pierwszej kolejności! Jeśli już chcesz tam jechać na pewno samego cię nie puszczę. - Franko obejrzał się po wszystkich i powiedział.- Jedźmy większą grupą. Kto wie co tam może na nas czekać. Po drodze zwiniemy Tommiego z Rocky. Jego zdolności bywają bardziej użyteczne od moich. - Spojrzał na Brooke. Franko mógłby przysiąc że usłyszał diabła, który wybuchnął szyderczym śmiechem. Więc zacisnął zęby i powiedział - Ty też się przydasz!

Choćby tylko po to by temu sukinsynowi w mojej głowie zrobić na złość - dodał już tylko w myślach.
 
Fenrir__ jest offline  
Stary 29-03-2019, 11:44   #136
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Aktywacja kombinezonu poskutkowała i nawet nie musiała używać broni, która była gotowa do wystrzelenia. Spojrzała na zielone kontrolki i uśmiechnęła się pod hełmem.

Muszę z tego częściej korzystać - pomyślała. Kolejka zaczęła zwalniać, więc Jessi ustała na nogach dzięki dodatkowemu ciężarowi skafandra. Drzwi otwarły się z sykiem, a trzech typów jak stało tak się zmyło. Usłyszała parę szeptów za swoimi plecami, ale zignorowała je. I tak dużo zamieszania zrobiła wystawiając się na publiczną krytykę oraz rozgłos. Rozejrzała się po kolejce i chyba żadna osoba, choć ciężko w to wątpić nie miała włączonego telefonu by nagrywać to całe zamieszanie. Facet wstał i podziękował Jessi, ale widząc jej strój zamilkł, więc i ona nie przedstawiła mu się z imienia. Wysiadła z kolejki i zastanowiła się co zrobić dalej. Musiała jakoś dotrzeć do domu, by się jutro przygotować na spotkanie. Taksówki nie wezwie, nie w takim stroju. Musiała się ukryć i dezaktywować kombinezon.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 29-03-2019, 19:29   #137
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Żart czy mówiła poważnie? Tommy dawno już nie myślał o Marice. W zasadzie wkrótce po hecy na cmentarzu uznał, że nie ma u niej większych szans. Uciął sobie nawet na ten temat dłuższą pogawędkę z Zackiem i chociaż jego przyjaciel starał się go zachęcić do działań, O'Connor nie dał się przekonać. Chyba podjął decyzję jeszcze przed tą konsultacją. Ale może jednak popełnił błąd? Może jednak powinien do niej zagadać?

Tylko, że teraz będzie to musiało poczekać. Tim oskubał go ze wszystkiego co miał, a nawet z tego co dopiero powinien mieć i tylko dzięki życzliwości Danny'ego miał wcześniej. Innymi słowy do końca przyszłego miesiąca, gdy wreszcie dostanie kolejną pensję, był spłukany, a to uniemożliwiało poczynienie jakichkolwiek planów.

Zaraz, czy Felicja nie powiedziała, że Marika była obecna na dzisiejszych zajęciach? Tylko nie to...

* * * * *

Zgodnie z przypuszczeniami Tommy'ego Franko nie zdążył wrócić, więc on musiał przejąć jego obowiązki. W sumie dobrze się złożyło, że był na siłowni. Po pierwsze mógł rozładować stres z poprzedniej godziny i pozwolić odpocząć swojej głowie od nieprzyjemnych myśli. Po drugie ciekawość co też takiego Max mógł powiedzieć mięśniakowi i Brooke na temat dostarczonych przez nich danych nie pozwalała chłopakowi usiedzieć spokojnie na miejscu.

Co mogło w nich być? Z czym mieli do czynienia? Czy tego Todda da się wyleczyć, czy może zostanie mu to na stałe? Czemu był taki agresywny? Ilu takich jak on może się jeszcze pałętać po mieście? A ile jest produktów ubocznych takich jak Franko, Brooke i w sumie Tommy również?

Jedno było pewne, najbliższe dni zapowiadają się wyjątkowo ekscytująco. Chłopak spojrzał na zegar wiszący na ścianie. Jeszcze pół godziny do końca. Zadzwoni do olbrzyma jak tylko skończy.
 
Col Frost jest offline  
Stary 01-04-2019, 22:09   #138
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Po stacji hulał wiatr i śnieg. Zbiry zmyły się, kolejka odjechała. Tylko jej światła ledwo majaczyły w oddali. Wg wyświetlacza na stacji następna miała być za pół godziny. W zasięgu wzroku nie było widać żywego ducha. Tylko hale magazynowe, zakłady produkcyjne i inne takie. Jessi była dwa przystanki od swojego. Kolejką kilka minut. Piechotą, w śniegu do połowy łydki i wiatrem w oczy? Godzina jak nic. Autobus tu jeździł, ale kiedy się pojawi?
Mogła dezaktywować pancerz, nie było z kim walczyć. Nie przydawał się do niczego… czy aby na pewno? W końcu miał nie tylko tryb bojowy.

Jak wrócisz pozostawiam Tobie.


- Niebezpieczne? - Powtórzył Max - Oczywiście, że będzie, ale prawdopodobieństwo, że akurat będą mnie szukać na uniwersytecie o tej porze jest znikome. Poza tym… nie będziemy szli gęsiego środkiem parkingu. Rozważałem już to wcześniej. Tego nie znajdziecie w internecie, ale planowano budować pod uniwersytetem akcelerator cząsteczek. Jednak ktoś się połapał, że w razie awarii mogą mieć problem z naborem kolejnych studentów. Delikatnie rzecz ujmując. Jeśli wiecie o czym mówię. W każdym razie zostały tam techniczne chodniki i biegnący w koło tunel. Tak się składa, że mam plany - Max uśmiechnął się w swoim mniemaniu przebiegle.
- Ruszajmy - powiedział Sullivan - zapowiadają śnieżycę.
Tommy był w połowie roboty, gdy zadzwonił Franko, że jadą po niego bo jest sprawa. Mają być za pół godziny. Chłopak wrzucił drugi bieg. Wszystkiego nie da rady zrobić, ale niewiele zostanie.
Mak pokazał budynek.
- Tam jest wejście, w piwnicy - podszedł do drzwi i... okazało się, że są zamknięte. Zaczął grzebać po kieszeniach, zamiast jak zwykły człowiek, mieć coś kompletnie nieprzydatnego, wyjął kilka śrubokrętów, kawałków drutu, pręcików. Niestety, nie dało się z niego drzeć łacha. Dłużej trwało przetrząsanie kieszeni niż forsowanie drzwi. Poprowadził ich w głąb świecąc niewielką latareczką, którą także wyjął z kieszeni. Bezbłędnie znalazł drzwi do piwnicy. Zeszli prawie dwa piętra w dół, tam czekały ich solidne drzwi z zamkiem elektronicznym. Tu już nie było tak łatwo, Max musiał dać do potrzymania kurtkę. Kilka sekund później czerwona lampka zgasła i zapaliła się zielona. Wrota do czeluści pod uniwerkiem stały otwarte.
Korytarze wydziału były ciche i mroczne. Ale nie tak jak korytarze pod nim, nie przytłoczyły świadomością kilkunastu ton ziemi nad głową. Ale to nie było tylko to, wrażenie niejasnej obecności, czegoś na krawędzi pola widzenia. Nawet Franko nie potrzebujący latarki co jakiś czas gwałtownie odwracał się mijając wyloty korytarzy.
Ale teraz stali przed drzwiami do laboratorium Maxa. Paradoksalnie, więcej czasu zajęło mu otwieranie własnych zabezpieczeń niż obchodzenie cudzych.
- Nie zapalajmy górnego światła. - oznajmił i zaczął uruchamiać sprzęt. Franko i Brooke ciekawie się rozglądali się z ciekawością. Tommy już tu był, więc twórczy bajzel nie robił na nim aż takiego wrażania, jak za pierwszym razem.

Zmęczyłem się pisaniem, po pobierajcie sobie próbki w swoim poście Tommy ma wprawę już :P


Przemarznięta Jessi weszła po schodach i… zobaczyła kopertę wciśniętą między drzwi i futryną. Ostrożnie otworzyła, środku była tylko jedna kartka. Wypowiedzenie umowy najmu. Musiała zniknąć w ciągu tygodnia. Tylko nie zgadzał się podpis. Na umowie, którą podpisywała był podpis pana Jenkinsa, a tu widniała pieczątka kancelarii adwokackiej. Wolfream & Heart. Coś tu się działo, tylko jeszcze nie wiedziała co. Kto mógł rzucić jakieś światło na tą sprawę?
 
Mike jest offline  
Stary 02-04-2019, 12:24   #139
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Jessica wysiadła z kolejki i ku jej wielkiemu zdziwieniu nie zauważyła żadnego przechodnia. Może nikt z okolicy akurat dzisiaj nie będzie podróżował kolejką. Mogła na spokojnie wyłączyć kombinezon. Wiatr hulał coraz mocniej, a do tego śnieg ograniczał nieco widoczność. Kolejka odjechała, a dziewczyna spojrzała na rozkład jazdy i westchnęła ciężko, gdy zobaczyła czas za jaki przyjedzie następna.

Niech to - przestępowała z nogi na nogę spoglądając w stronę buspasa. Rozejrzała się czy aby nic nie jedzie i zrobi z niej sieczkę, by przejść na drugą stronę ulicy.

Może autobus? - zapytała się w myślach zerkając na rozkład. Niestety też trzeba było długo czekać, a padający śnieg mógł nawet opóźnić przyjazd. Nie pozostało jej nic innego jak iść ‘z buta’. Wiatr nie był najgorszy, tylko ten śnieg. Czekała ją naprawdę ciężka przeprawa. Po piętnastu minutach marszu z zamarzniętymi kostkami dotarła do pierwszego skrzyżowania. Było czerwone, a Campbell oparła się o słupek sygnalizacyjny by zatrzymać drżenie ciała. Po chwili zapaliło się zielone i mogła przejść dalej. Widziała jak inni kierowcy włączali swoje klimatyzacje w samochodach. Po kolejnych piętnastu minutach szła bardzo długą prostą to torów kolejowych, które przecinały drogę w stronę ostatniego przystanku do domu. Zdarzyła przejść nim nadjechała kolejna kolejka. Udała się w prawo na swoje ‘śmieci’.

Trzeba było nie wyłączać tego kombinezonu - pomyślała. Kolejne piętnaście minut zleciało jej na nieco szybszym marszu, nawet pobiegła parę razy by skrócić czas dojścia do własnej chaty. Wreszcie po ostatnim kwadransie dotarła na miejsce. Widziała nadal prowizoryczną zasłonę na oknie, które sama wybiła dostając się do domu. Przetarła zmarznięte dłonie o siebie i weszła na ganek. Ujrzała kopertę zaadresowaną do niej. Wzięła ją i otworzyła powoli.

Muszę zapytać do kiedy trwają zdjęcia. Muszę kynsz opłacić za wynajem, ale… - coś jej się nie zgadzało z podpisem. Doskonale wiedziała, że podpisał to Jenkins, ale zamiast tego widniała pieczęć Wolfream & Heart. Jakiejś kancelarii adwokackiej. Weszła do domu postawiła kopertę na stole zdjęła przemoczone ubranie, wzięła ciepły prysznic i włączyła telewizję. Może akurat trafi na stację, gdzie będzie mowa o tym. Jak to się nie sprawdzi to poszuka kafejki internetowej jak tylko przestanie padać.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 02-04-2019, 13:48   #140
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Po raz pierwszy odkąd pojawił się w klubie Danny'ego, Tommy'emu poprawił się humor. Nareszcie coś się zaczynało dziać. Franko nie dzwoniłby do niego ot tak po nic. Widocznie pomoc Maxa okazała się większa niż mógł przypuszczać, a do tego niezwykle szybka. Byle jak dokończył sprzątanie salki. Może staruszek nie zauważy? O wyznaczonej godzinie pożegnał się z "szefem" i wyszedł.

Pogoda nie rozpieszczała, dlatego też chłopak miał na sobie zimową kurtkę. Kominiarkę założył na głowę i podwinął żeby wyglądała jak zwykła wełniana czapka, a na to narzucił jeszcze kaptur od bluzy. Wkrótce zjawił się Franko i reszta. Widząc Maxa, a zwłaszcza Sullivana, Tommy tylko nabrał przekonania, że kroi się coś grubego. Taka mobilizacja sił. Nie omieszkał zasypywać wszystkich pytaniami w drodze na, jak się okazało, uniwersytet:

- Franko, dowiedzieliście się czegoś? Max, jak to jest, gdy ktoś na ciebie poluje? Sullivan, znów w domu? Widzę, że pieski też wróciły - ostatnie zdanie nie mogło być już bardziej pozbawione entuzjazmu.

Gdy się okazało, że wciąż wiedzą niewiele, chłopak poczuł pewnego rodzaju rozczarowanie. Pocieszał się jednak tym, że po coś go zabrali, może więc jeszcze będzie ciekawie. Niestety nie doczekał się większej adrenaliny niż ta, której dostarczyło mu skradanie się po podziemnych korytarzach. Laboratorium Maxa znał już dość dobrze, był w nim kilka razy. Pozostało mu przyglądanie się jak Franko i Brooke wbijają sobie strzykawki w ręce.
 
Col Frost jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172