Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2019, 20:59   #74
Athos
 
Reputacja: 1 Athos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputację
Oksytania 1796 rok,

Montauban to niewielkie miasteczko, jednak jakże urokliwe. Zbudowane z cegły kamienice, nadają miastu bajkowy wygląd, szczególnie latem, kiedy ściany błyszczą w promieniach słońca. Tak przynajmniej muszą widzieć to ptaki. Gdyby dodać do tego szachownicowy rozkład ulic i uliczek, niczym nie różniłoby się od Krakowa. Ta rzymska tradycja, nabyta przez nowożytnych budowniczych, wiele ułatwiała. Mając podstawowe dane trudno się zgubić. Matematyczny układ prostopadłych bądź równoległych linii łatwo przenieś z planów w rzeczywistość.
Nasi bohaterowie nie musieli korzystać z planów miasta, znali dobrze jego układ. Blanche co prawda nie urodziła się tutaj, lecz od wielu lat mieszkała z dziadkami, stąd znała każdą uliczkę. Raul zaś, na długo przed przybyciem, analizował plany miasta, tak, aby być przygotowany na szybką ewakuację. Teraz musieli dotrzeć do kościoła Świętego Jakuba. Nie przypadkowo wybrano właśnie to miejsce, do którego niepostrzeżenie mogli dotrzeć. Z pewnością katedra dawała większe możliwości ukrycia się, jednak przeciwnicy to właśnie tam mogli skupić swoją uwagę, bacznie obserwując miejsce. O wyborze zdecydowała także i inna okoliczność. Przełożeni Raula lepiej znali duchownych z parafii pod wezwaniem Świętego Jakuba. Tutaj, zgodnie z zapewnieniem, nie docierały niemieckie wpływy, czego nie można było powiedzieć o katedrze, w której z pewnością wrogowie mogli posiadać swoich szpiegów.
Młody ksiądz pozbył się nadmiaru funduszy chcą zapewnić dyskrecję sobie i jego towarzyszce. Karczmarz nie był głupi, widzieć musiał sporo. Od tego, jak sowicie zostanie wynagrodzony za milczenie, zależało, ile cennego czasu mogą zyskać. Teraz jednak należało zapewnić dziewczynie odpowiednią opiekę i to Hiszpan postanowił uczynić. Zgodnie z oczekiwaniem przełożony kościoła pod wezwaniem Świętego Jakuba okazał się osobą nad wyraz pomocną. Zapewnił schronienie, a tym samym Aragończyk mógł swobodnie wyruszyć na rekonesans do domu rodziny Blanche. Nie pomylił się zachowując specjalne środki ostrożności. Tak, jak mógł przypuszczać, pruscy szpiedzy nie odpuścili. Zgromadzenie ludzi przez domem oznaczało jedno. Nie mieli już szans na powrót, aby odszukać wiadomość. Domostwo zostało splądrowane, a więc wskazówka mogła paść niemieckim łupem. O tym jednak mieli przekonać się niebawem. Raul wiedział, że teraz najistotniejszą rzeczą będzie to, czy młoda dziewczyna stworzyła kopię wiadomości w swej głowie. Jeśli długo męczyła się z uzyskaniem odpowiedzi, była na to spora szansa. Jeśli sama nie znała odpowiedzi istniała możliwość, że i przeciwnik będzie miał z tym trudność, jeśli był rzecz jasna w posiadaniu zakodowanej treści.
Pokój, który przygotowano dla dziewczyny, był zwyczajną celą mnisią, służącą bardziej kontemplacji niż wygodzie. Dawał jednak poczucie bezpieczeństwa, choć Raul wątpił, aby rywal zdecydował się na starcie w murach kościelnych.
Zanim wyruszą muszą mieć plan działania. Hiszpański wysłannik wiedział, że przede wszystkim dziewczyna nie może tracić zimnej krwi i musi obdarzyć go pełnym zaufaniem. Droga do Tuluzy, gdzie mieli znaleźć kolejne schronienie, wydawała się nieodległa. Jednak fakt, że przebranie kościelne może nie być najlepszym kamuflażem oznaczał, że musieli dostosować się do nowej sytuacji. Hiszpan wiedział, że zakonnica i ksiądz podróżujący samotnie mogą być narażeni na rozpoznanie.
Postanowił więc zaproponować Blanche nową rolę.
Zastał dziewczynę rozmyślającą w celi. W kilku krótkich słowach przedstawił stan, w jakim obecnie się znaleźli. Skłamał mówiąc, że jej rodzinie nic się nie stało. Nie chcąc się niepotrzebnie narażać dowiedział się przecież tylko, że dziadek żyje, nie miał pewności czy przesadnie nie ucierpiał. Nie mógł również przekazać mu informacji, o tym, że jego wnuczka póki co, pod jego okiem, jest względnie bezpieczna. Musieli przecież wszystko zachować w tajemnicy.
- Niestety wiadomości nie damy rady odzyskać. Mam nadzieję, że udało ci się zapamiętać, przynajmniej częściowo, jej treść. Udamy się niezwłocznie drogą do Tuluzy. Nasze dotychczasowe przebranie jest również niewskazane. Myślę, że będziesz musiała zaakceptować to, że odegrasz moją świeżo poślubioną żonę, a gdyby ktoś zapytał, jedziemy do Twojej dalszej rodziny w Tuluzie. Rola brata i siostry, o której też myślałem, nie sprawdzi się ze względu na mój akcent. Tak więc chcąc nie chcąc dokonaliśmy zaślubin w murach tego kościoła. To też może się przydać. - popatrzył na Blanche i zaskoczoną dziewczynę pocałował w usta.
 

Ostatnio edytowane przez Athos : 30-03-2019 o 22:32.
Athos jest offline