Det tylko pokręcił głową i przewrócił oczami, ale nic nie powiedział, bo po co? Wrócił do swojej fajki i dalej sobie ją spokojnie kurzył...
Cóż, stracili potencjalnego sojusznika, ale kto wie? Może uratowali sanie przed spłonięciem? Chociaż wyglądał mu raczej na zmyślną bestię. A co to tam, przynajmniej szlachciur zadowolony.
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |