Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2019, 18:31   #77
Nimue
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
Oksytania, 1796

Zaskoczył ją tak, że nie zdążyła zareagować. Jego pełne usta dotknęły jej warg , a ona poczuła, ze uginają się pod nią kolana. Na Boga! Toż jeszcze nigdy nie całował jej mężczyzna, a co dopiero duchowny! Odskoczyła od niego, przykładając dłoń do ust, które teraz zdawały się palić żywym ogniem.
- Co ty wyprawiasz?!
- Ćwiczę wiarygodność – zaśmiał się. - Nie bój się mnie. Będziemy tylko udawać.
- Udawać? Za kogo ty mnie masz! Ja jeszcze nigdy...
- Nigdy nie byłaś zakochana? - przerwał jej.
- Zakochana byłam.
- No to teraz to samo uczucie musisz wyobrazić sobie, tylko obiekt będzie inny. Nie chciałabyś takiego męża? - to mówiąc, ukłonił się paradnie, zamiatając wyimaginowanym kapeluszem podłogę.
- Czy naprawdę jest ci do śmiechu? Boję się. Wszystko przepadło. Nie mam nic. Mówisz, że wiadomości nie możemy odzyskać. A czy wiesz, że tam był także list torujący mi drogę do lepszego życia. Jedyny dowód na to, że jestem wnuczką markiza...
- To, że na ciebie polują jest wystarczającym dowodem na twe pochodzenie.
- I co z tym zrobię? Zabiorę do grobu?

Spoważniał. To przedstawienie, które zagrał tylko dla niej, nie było czymś naturalnym dla niego. Tak przynajmniej sądziła.
- Inscrutabili Dei judicio suscitati sunt.
- Słucham?
- Niezbadane są wyroki boskie. Miejmy nadzieję. Myślę, że sprawiedliwość nadejdzie.

Popatrzyła gdzieś w dal, przewiercając na wskroś krucyfiks wiszący na ścianie. Właściwie już przywykła do myśli, że pozostanie tym kim jest. Tylko, że była różnica między wiedzieć, że ma się dowód na swoje szlacheckie pochodzenie, ale nie chcieć tego wykorzystać, a wiedzieć, ale nie mieć na to dowodów. List potwierdzający jej rodowód być może straciła bezpowrotnie, ale wiadomość od Polaka wciąż tkwiła w jej głowie.

Zaczęła deklamować:

Demande ta mère qui j'étais, un enfant.
J'ai aussi connu ton grand-père,
Mon Rêve va se réaliser, je ne sais pas?
Qui va attendre, probablement seulement Dieu!
Trouvez le numéro et elle sera la clé.
L'année est énorme.

- A potem były cyfry ...

(4:1:1), 31 juillet 1784
(2:16:7)
(3:1:10)
(3:10:14)
(3:10:11)

- Tak pamiętam. Każde słowo, każdą liczbę. Jak modlitwę.
Spojrzała na niego.
- Będę potrzebować ubrań. Czy to też przewidziałeś w swoim doskonałym planie? - skierowała swoje myśli na bardziej trywialne ścieżki.
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?

Ostatnio edytowane przez Nimue : 31-03-2019 o 18:34.
Nimue jest offline