Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2019, 21:30   #79
Nimue
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
Kraków, 1910

Powinna dać mu w gębę. Ale co to da, skoro jutro nie będzie niczego pamiętał? Wiedziała tylko jedno: Nie mów pijanemu, że jest pijany, bo to rozeźli go do reszty.
- Aleksandrze, jesteś wzburzony, rozumiem to. Ostatnie wydarzenia dla nikogo nie były przyjemne. Tak jak i ty mam już tego dość. Czy możemy porozmawiać jutro? Na pewno znajdziemy jakieś rozwiązanie – wysiliła się na czuły ton.
- Aleee, ty nis nie rhosumiesz...
- Chodź braciszku – objęła go i poprowadziła do jego pokoju – jutro wszystko sobie wyjaśnimy, jutro mi wytłumaczysz – popchnęła go na łóżko i wyszła szybko, zamykając drzwi na klucz.
- Janie! Masz tu klucz. Choćby się waliło i paliło, nie otworzysz mu, rozumiesz? I zarygluj od zewnątrz okiennice. Musi tam pozostać aż wytrzeźwieje i ochłonie z głupich pomysłów.

- Oczywiście proszę pani.

Walczyła z sobą by nie pojechać do niego od razu w środku nocy. Na szczęście rozsądek wziął górę. Lepiej jeśli rozmówi się z nim rano, gdy już się otrząśnie i wyciszy. O ile to w ogóle możliwe.
Wróciła do siebie. List leżący na łóżku znowu przykuł jej wzrok. Podniosła go i przeczytała kolejny raz.

Miałem na myśli ważną, wyjątkową, w pewien sposób bliską mi osobę.

A podobno to kobiety myślą co innego, a co innego mówią. Przeanalizowała jeszcze raz wszystkie sytuacje i rozmowy. Dlaczego tak się zachowywał? Kiedy był prawdziwy? Wtedy gdy próbował ją szantażować czy może jednak w liście?

Powstrzymała się, żeby nie wyruszyć zbyt wcześnie rano. Tego tylko brakowało, by zapomnieniem o dobrych manierach pokazać jak bardzo jest poruszona całą tą sytuacją. Była pewna, że Aleksander, choć pijany w sztok, nie blefował z planowanym pojedynkiem. Nie mogła do tego dopuścić.

Około jedenastej siedziała już przed nim i wyłuszczała powód swego przybycia.

- Udasz pan, że nic takiego nie miało miejsca, a ja potwierdzę, że to były tylko majaki zamroczonego whisky porywczego z natury młodzieńca...

Patrzyła hardo w jego oczy, stawiając wszystko na jedną kartę.
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?
Nimue jest offline