Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2019, 23:06   #80
Athos
 
Reputacja: 1 Athos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputację
Kraków, 1910 rok.

Noc spędził walcząc o sen. Zmęczony i osłabiony organizm nie chciał jednak się poddać. Ból głowy przestał się liczyć, teraz bardziej bolały myśli, które do niego docierały. Sytuacja była bez wyjścia. Pojedynek musiał się odbyć, kodeks honorowy wyraźnie mówił, że odmowa znaczyła okrycie się niesławą. O tę nie dbał szczególnie. Bardziej obawiał się o to, co może nieuchronnie stracić. Gdyby zranił jej brata, nigdy by mu tego nie wybaczyła. W końcu sen nadszedł. Obraz hrabiny, który coraz częściej miał przed oczami, teraz w śnie wydawał się rzeczywisty. Kiedy przebudził się, wiedział, co należy zrobić.

Ucieszył się z jej wizyty, jednak zdawał sobie sprawę, że nie może tego okazać. Wyrządził już wiele zła tej niewinnej kobiecie. Musiał podjąć grę, w której jej szczęście odgrywało kluczową rolę. Gdyby nie wypowiedziała pewnych słów, zanim wyszła z jego pokoju wczorajszego popołudnia, zaryzykowałby. Gdyby wiedział, że wybiegła z teatru, a jego list stał się jej bliski, postąpiłby inaczej. Niestety nikt już jej nie śledził, a on nie potrafił zajrzeć w głąb jej umysłu.
Dał jej skończyć. Obserwował jej poddenerwowanie, widział maskę jaką przybrała. Patrzył w jej oczy i zastanawiał się czy starczy mu sił. Sama zaproponowała rozwiązanie, które obrał, lecz nie chciał jej obarczać kłamstwem. Płaciła za błędy brata i robiła to zachowując się, jak prawdziwa dama.
- Pani Hrabino mogę zapewnić, że nastąpiło pewne nieporozumienie, a Pani niepotrzebnie się fatygowała osobiście. Zanim jednak wyjaśnię, musi mi Pani obiecać, że wysłucha wszystkiego, co mam do powiedzenia, nie przerywając mi. Popełniłem już wiele błędów, a to, co zmuszony jestem powiedzieć wymaga dłuższego wyjaśnienia. Rozumiem, że Pani milczenie oznacza zgodę. Zatem zapewniam, że o pojedynku nic mi nie wiadomo i nie musimy zawierać żadnego układu. Uspokoję tym, mam nadzieję, Pani sumienie. Pani brat przybył do nas późnym wieczorem. Stan jego wskazywał na spore odurzenie alkoholem. Aby uniknąć niepotrzebnych uwag przystaliśmy na jego prośbę, którą bardziej nazwałbym rozkazem. Chciał natychmiast widzieć się z pewną niewiastą, w jakim celu, pewnie sama Pani się domyśla. Nie miał pieniędzy, lecz to nie stanowiło problemu, gdyż jak się już Pani zdążyła zorientować, młody hrabia jest naszym stałym klientem. Jako sutenera obowiązują mnie pewne tajemnice, które Pani mogą wydać się niezrozumiałe, ale mogę tylko zapewnić, że otrzymał to, co chciał. Kiedy jego stan upojenia alkoholem osiągnął apogeum wsadziliśmy go do dorożki, która odwiozła go na miejsce. Mam nadzieję, że trafił zgodnie z poleceniem do Pani posiadłości. O niczym innym nie mam pojęcia. Rzecz, o której Pani wspomniała musiała być wytworem jego wyobraźni. O tym wszystkim mogłem Pani powiedzieć, łamiąc pewne obowiązujące nas tajemnice, wyłącznie z racji zaufania, jakim Panią darzę. Wiem, że dla Aleksandra jest Pani jak matka, która stara się brać odpowiedzialność za jego czyny. Mając na uwadze jego dobro, pragnę podkreśli, że ten młody człowiek nie uznaje żadnego autorytetu. Pozwoli Pani, że podzielę się z nią swoimi obserwacjami ufając, że to, co teraz Pani usłyszy, nie spowoduje, że opuści Pani tego pokój zanim skończę.
Jest Pani młodą wdową, w domu brakuje męskiej ręki, co łatwo zauważyć. Sugeruję, aby Pani towarzysz Jakub Wolski, jak najszybciej wkroczył w Pani życie. Może on będzie w stanie sprawić, że młody hrabia przy nim się odnajdzie. Inaczej przysporzy Pani sobie kłopotów. Ów człowiek jest osobą prawą, o dobrej opinii, zadufaną w sobie, lecz to tylko moje spostrzeżenie, które Pani widać nie przeszkadza. Oczywiście moi ludzie obserwowali go na długo, zanim doszło do naszego pierwszego spotkania. Mogę więc ręczyć słowem, że poza plotkami, nic go nie obciąża, jako kandydata na Pani męża.
Pozostaje jednak jeszcze jeden aspekt, który przemawia za tym, aby jak najszybciej wyszła Pani ponownie za mąż. To stan Pani finansów, które kurczą się w niepokojącym tempie. Długi brata, mogę zapewnić, że wszystkie zostały uregulowane, a Pani mam nadzieję wszelkie dowody zniszczyła. Pani rodzina pozostawiła jednak pewne zobowiązania. Zmarły mąż starał się usilnie zrobić, co mógł. Nie ustrzegł się jednak pewnych błędów. Przede wszystkim nie zabezpieczył Pani odpowiednio na wypadek swojej śmierci.
Aby Pani wizyta nie okazała się niepotrzebną, złożę teraz Pani pewną propozycję, która rozwiąże Pani problemy. Kiedy pierwszy raz pojawiłem się w Pani domu Hrabino, miałem nadzieję, że uda mi się uwieść Panią i zdobyć coś, co dla Pani nie przedstawia żadnej wartości, a dla moich mocodawców, a więc i dla mnie, stanowi rzecz niebywale cenną. Popełniłem błąd. Plan się nie powiódł, a przyczyny porażki chciałbym zachować dla siebie.
To co interesuje moich przełożonych to listy pani ojca pisane w języku francuskim. Chciałbym, aby Pani wymieniła każdy z nich na 5000 koron. Oczywiście treści osobiste zawarte w liście nas nie interesują. Mogę zapewnić Panią o naszej pełnej dyskrecji...

Po pierwsze dobrze, że kilkakrotnie mógł przerwać swój monolog sięgając po wino.
Po drugie dobrze, że miał tę przewagę, że nauczono go kłamać.
Po trzecie dobrze, że zdenerwowaniu nie towarzyszyło drżenie rąk, kiedy sięgał po trunek.
Po czwarte dobrze, że potrafił choć przez chwilę oderwać wzrok od jej oczu.
Po piąte dobrze, że prawie całą noc układał rozmowę z nią.
Po szóste dobrze, że nie pomylił się wypowiadając imię towarzysza Antoniny, chcąc zastąpić go innym
Po siódme dobrze, że kilkakrotnie w chwilach kryzysu mógł przerwać udając ból głowy.
Po ósme dobrze, że to ona przyszła do niego.
Po dziewiąte dobrze, że wiedział, że wkrótce to się skończy.
Po dziesiąte dobrze, że nie znał wszystkich faktów.
Po jedenaste dobrze, że walczono o to, aby pozbawić go uczuć.
Wreszcie dobrze, że nie potrafiła czytać w jego myślach, a tym bardziej w sercu.
Gdyby się dobrze nad tym zastanowić liczba dwanaście stała się magiczna. Tyle razy przecież przepraszał hrabinę w swoim liście.

- Czy to wszystko? – zapytała chłodno. Oczy jej przybrały znowu znaną mu barwę.
Gdyby nie wypiła trzynastego łyku wina pewnie nie złamała by magii dwunastki.
- Nie. Kłamałem. - zawahał się, opuścił wzrok. - Ale teraz niech Pani już idzie.
 

Ostatnio edytowane przez Athos : 31-03-2019 o 23:14.
Athos jest offline