Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-04-2019, 10:52   #272
Zormar
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
tarcie skończone, a triumf po ich stronie. Widok pocisków magicznej energii uderzających w cielko uciekającego potwora ucieszyło go, bowiem wystarczyło by posłać go w zaświaty. Święta kula najwyraźniej również to zrozumiała, gdyż jej światło przygasło i powróciło do normalnej emanacji, by po chwili jedynie delikatnie migotać. Wyrywanie się z sieci było trudne, lecz przy użyciu siły ostatecznie udało mu się wyplątać. Rzucił raz jeszcze okiem na paszczę leżącego obok Ettercapa, by po chwili postawić na jego piersi but i jednym pewnym ruchem wydrzeć z jego cielska swój oręż. Popatrzył na zakrwawiony grot.
Przydałyby się bolce stopujące – wymamrotał pod nosem. Miał na myśli metalowe elementy, które często mocowane są do włóczni, by ta nie wbijała się głębiej niż to potrzebne. Strata oręża w środku walki nie jest niczym bezpiecznym. Na koniec machnął nią zamaszyście strącającym tym samym część posoki, a co się ostało wytarł o truchło. Dołączył do reszty zostawiając za sobą karmazynowy księżyc.


ortal. Jego widok i słowa jaszczuroczłeka sprawiły, że westchnął głośno. Popatrzył to na magiczne przejście, to na ich dziwnego towarzysza. Postąpił kilka kroków ku pierwszemu, wszedł po stopniach i spróbował przebić wzrokiem taflę magicznej energii. Bez rezultatu. Rzucił więc okiem na samą ramę i znalazł znaki układające się w regularne wzory, być może słowa albo zdania. Niestety nie znał ani tego narzecza, ani pisma. Przez dłuższą chwilę wpatrywał się w ziejący przed sobą portal, a potem zerknął na jaszczura. Następnie zszedł na dół do pozostałych.

Edrik podszedł do Thazara.
Możemy pomówić? – zerknął ostrożnie na stojącego przy portalu jaszczuroczłeka. – Najlepiej na osobności. Chcę zapytać cię o parę rzeczy.
Thazar skinął głową i odszedł na bok.
Tak? W czym problem? – spytał.
Nie zdziwiło cię to, że jaszczur tak po prostu otworzył ten portal nic wcześniej nie mówiąc? Przecież jeżeli ma prowadzić nas do konfrontacji z tym nekromantą, to jeżeli obserwował wyjście portalu to już o nas wie. Nie mógł z tym poczekać i przeszlibyśmy zaraz po otwarciu? Nie jestem magiem, ale jako wojskowy postrzegam to jako głupotę, zdradzanie własnych zamiarów, stratę elementu zaskoczenia – Edrik wyjawił mu swoje obawy odnośnie zachowania ich zimnokrwistego towarzysza.
Ja i tak nie do końca mu ufam – odparł Thazar – ale innego wyjścia nie mamy. Musimy się przygotować na walkę, ale i naszego jaszczura obserwować.
Edrik skinął głową na znak zgody.
Przyglądałeś się wrotom portalu? Dostrzegłem na nich symbole, ale nie znam języka. Warto byłoby je sprawdzić, dla bezpieczeństwa. A i jeszcze to – rycerz sięgnął po jednej z sakiewek przy pasie i wyjął z niej metalową kulę. Pokryta była ona symbolami młota i kowadła, bez wątpienia krasnoludzka robota. Trzymał ją na otwartej dłoni wystawionej w stronę maga. – Wiesz co to jest?
Thazar pokręcił głową.
Podarował mi to mój dobry przyjaciel, kiedy wyruszałem na mą wyprawę. Chyba raz nawet widziałeś jej działanie w akcji. Kiedy się ją uniesie i wypowie odpowiednie słowa pojawi się magiczny młot, który będzie walczył po stronie tego, kto ma kulę – Edrik wyjaśnił działanie przedmiotu wskazując na symbole młota i kowadła. Następnie wyciągnął rękę, w której ją dzierżył w stronę Thazara w geście daru. – Chcę byś w miarę możliwości użył jej w walce z nekromantą. Może być pomocna, a z tego widziałem wcześniej wykorzystałeś część ze swych zaklęć. Ja sam też nie mam już wolnej ręki, by ją trzymać. – Mówiąc to uśmiechnął się lekko i wskazał na połyskującą kulę z symbolem Helma.
Oczywiście! – Thazar wziął kulę do ręki. – Każda pomoc się przyda. Jakie to słowa?
Edrika ucieszył entuzjazm maga, to też wypowiedział dwa słowa w krasnoludzkim, które w luźnym tłumaczeniu brzmiały: "Giń kurwo!", całe krasnoludy.
Idziemy sprawdzić portal czy chciałbyś jeszcze zamienić słowo na jakiś temat?
Chodźmy. Nie ma co czekać, aż ktoś z tamtej strony przylezie do nas – odpowiedział zaklinacz.
Racja – Edrik zgodził się i wspólnie ruszyli ku portalowi.


rzygotowania do, być może ostatecznego, starcia polegały w jego przypadku na sprawdzeniu ekwipunku. Od rzemieniu trzymających w kupie jego pancerz, przez pochwy i broń. Przejechał po ostrzach parę razy osełką, raz i drugi sięgał po każdy z mieczy, topór oraz puginał. Wszystko było w zasięgu ręki i gładko wyskakiwało z pochew. Następnie odszedł na bok rozłożył przed sobą swój oręż, położył kulę oraz medaliony. Jeden z wizerunkiem córki, drugi symbolizujący Helma. Uniósł głowę ku sklepieniu, zamknął oczy, wziął głębszy oddech. trwał tak przez chwilę, aż wreszcie spojrzał na symbol.
Helmie… Droga ma jest kręta, Twoja wola zaś jasna. Oto przede mną kolejna próba. Oboje wiemy, że nie ustąpię i uczynię wszystko co w mej mocy by bodaj raz jeszcze zobaczyć Joannę. Ofiara została złożona, krew przelana, a przysięga wypowiedziana. Wiem co do mnie należy. Wiem jaki mam obowiązek, tak samo jak Tobie wiadomo jak ciężkie jest brzemię obowiązku. Niech się więc wypełni przeznacznie – Sztylet ląduje przy pasie. – Oraz Twa wola. – Topór wskakuje za pas. – Uczynię co będzie musiało być uczynione. – Rękojeść bułatu wystaje znad ramienia. – Dla mych towarzyszy. – Szabla trafia do pochwy. – Dla oczekujących mego powrotu przyjaciół. – Symbol Helma zwisa z szyi. – By móc poprosić o wybaczenie mego syna. – Medalion z ryciną obok niego. – By dopełnić przysięgę. – Bierze do lewej ręki kulę. – By ujrzeć JĄ raz jeszcze… – Pancerna rękawica zaciska się na drzewcu włóczni. Powstaje z kolan. – Niech się stanie.

Eliksir podarowany mu przez Tajgę był miłym zaskoczeniem.
Dziękuję – rzekł do niej twardo, ale wyraźną wdzięcznością. Mikstura siły... Popatrzył raz na flakonik, raz na portal i znów na flakonik. Przemyślał to i podjął decyzję, wypije go tuż przed wstąpieniem w portal.

Kiedy wszyscy są już gotowi staje przed nimi. Wiedzie po wszystkich wzrokiem.
Dziękuję wam za pomoc. I niech łaska bogów będzie po naszej stronie. – Odwraca się w kierunku portalu. Pancerny but uderza o pierwszy stopień...
 

Ostatnio edytowane przez Zormar : 09-04-2019 o 21:06.
Zormar jest offline