Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-04-2019, 13:35   #97
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację

29 marca

Poranna gimnastyka

Poranek zaskoczył Perkę w plątaninie nagich ciał, na obcym łóżku. Znak udanego wieczoru. Powoli wracały do niej wspomnienia z wczoraj. Powoli podniosła się na materacu i przyjrzała otaczającym ją kochankom. Powinna wrócić do Wilgi tylko nie była pewna czy szybciej będzie obudzić Basię co pewnie skończy się pieszczotami, czy też wymknąć się po cichu i dotrzeć do mieszkania taksówką…. a może mogłaby pożyczyć auto kuzynki?
Na razie miała tą przewagę, że Janina i Basia… nie wspominając o wykorzystanym na wszelkie sposoby inżynierze, był bardziej zmęczone od niej i spały mocnym snem jeszcze wtulone w Ryszarda.
Perka nachyliła się i pocałowała kuzynkę w usta, ciekawa czy ją to może nieco wybudzi.
Podziałało… Basia owinęła rękę wokół karku całującej ją kobiety i zaczęła w pełni oddawać się tym przedłużającym się pocałunkom.
- Powinnam jechać. - Wymruczała między pocałunkami Zosia, czując jak jej ciało się rozpala.
- Powinnaś?- zapytała Basia nadal całując Zosię i sięgając dłonią do jej piersi, by delikatnie ją ścisnąć palcami.
- Wiesz, że mam w domu gościa… to śpioszek, ale kiedyś się obudzi. - Perka naparła biustem na pieszczącą ją dłoń.
- Jakoś jej to wynagrodzisz… a może cię ukaże?- kuzynka nic z tego sobie nie robiła całując zachłannie Zosię i mocniej ściskając jej biust, oraz lekko ciągnąc za niego, ugniatając drapieżnie. Bawiła się tym wiszącym nad nią “owocem”.
- Myślę, że obie te rzeczy na raz. - Perka pocałowała namiętnie kuzynkę układając się swoim nagim ciałem na niej.
- Myślę… że powinnyśmy się przenieść do kuchni… albo obudzić resztę… na poranne akrobacje.- wymruczała zmysłowo Basia pomiędzy pocałunkami.
- Co wolisz? - Perka pochwyciła pierś kuzynki. - Chcesz mnie dla siebie?
- Ach…. sama nie wiem, sama nie wiem… Rysiu spisał się wczoraj. Chcemy kiełbaski na śniadanie?- zapytała wesoło Basia całując co chwilę pieguskę, to w usta, to w szyję, to w bark.
- Lubię gdy wypełnia mnie coś ciepłego. - Dłoń Zosi zsunęła się w dół i sięgnęła do kobiecości kuzynki, śmiało nurkując w jej wnętrzu.
- Wymigujesz się… od odpowiedzi.- jęknęła cicho Basia ocierając się biustem o piersi kochanki i wijąc pod dotykiem rudowłosej.
- Najpierw coś… zjedzmy, a potem skonsumujmy coś.. więcej? - próbowała zaproponować pomiędzy jękami.
- A na co masz ochotę? - Perka nie przerywała ruchu dłoni we wnętrzu kuzynki.
- Rozmawiamy o jedzeniu, czy konsumpcji…- jęknęła rozpalonym głosem kochanka pieguski. Drżała i wiła się będąc na łasce palców Zosi.
Perka nie odpowiedziała, zamiast tego pochwyciła wolną dłonią jedną z piersi Basi, składając na jej wargach gorący pocałunek.
- Chcę ciebie.. na stole… w kuchni...- wyjęczała swoje kaprysy Basia starając się dojść jak najciszej.
Zosia uśmiechnęła się lubieżnie, nie przerywając ruchów palców we wnętrzu kochanki.
- Teraz.. czy za chwilę? - Spytała, dotykając kciukiem, wrażliwego punkciku kuzynki.
- Wiedźma… -jęknęła Basia wijąc się nerwowo pod dotykiem Zosi.
- Majtki… knebel.- szepnęła błagalnie.
Perka zlokalizowała na łóżku jakąś bieliznę i wsunęła ją w usta kuzynki, po czym powróciła do przerwanych igraszek, całując przy okazji jedną z piersi Basi.
Ta zaciskając zęby na bieliźnie i dłonie na pościeli poddawała się pieszczotom Zosi, strając się wić jak najmniej i jęczeć jak najciszej. A i tak obudzili Janinę, która ziewając zerkała na finał ich igraszek.
Zosia doprowadziła kochankę i z uśmiechem zerknęła na młodszą czarownicę. Mrugnęła do niej porozumiewawczo nim ponownie odezwała się do Basi.
- Więc… chcesz mnie na stole? - Spytała z lubieżną miną przyglądając się łapiącej oddech kuzynce.
- Pobawić twoim ciałkiem.. zmusić do głośnych jęków…- wyszeptała złowieszczo kuzynka. A Janina zaproponowała cicho. - A może… uciekniemy zanim nasz gospodarz się obudzi i… wiecie, może będzie sądził, że to z nim robiłyśmy to był szalony sen?
- Ja tam miałam nawet ochotę na jego kiełbaskę, ale… to nie mój sąsiad. - Perka wyszczerzyła się do Basi.
- Dobra… - westchnęła Basia i dodała zerkając na śpiącego Ryszarda.- Wichrzyca… zajmiesz się jego kiełbaską?
- Ja…?- speszyła się Janina.
- Nom… dobrze ci wczoraj szło kochana. - Perka nachyliła się, nie schodząc z Basi, na której leżała i pocałowała Janinę. - Pobawmy się jeszcze chwilę.
- No dobrze…- Janina usiadła lewą dłonią chwytając za męskość ich kochanka, a prawą za pierś siedzącej na Basi pieguski i ściskając palce obu dłoni, zabrała się za całowanie ust i szyi Perki.
Zosia uniosła się, by ułatwić nieco zabawy młodszej czarownicy i wypięta poddawała się pieszczotom.
Ciche jęki mężczyzny świadczyły o właściwej reakcji jego organu pod paluszkami Wichrzycy. Sama Janina również z namiętnością przykładała się do pocałunków, jak i masowania biustu. A Basia przyglądała się temu z pożądliwym uśmiechem delektując widokami.
- Jednak… nie masz na mnie ochoty. - Perka rzuciła kuzynce wyzywające spojrzenie.
- Jestem rozleniwiona, a ty nie jesteś na stole.- odparła Basia wystawiając język. Niemnie palcem zaczęła leniwie muskać wrażliwy punkt nad kobiecością Zosi, jakby był to guziczek od windy.
Perka zamruczała i wyprężyła się lubieżnie, chcąc zachęcić kuzynkę do intensywniejszych działań. Ciało rudej czarownicy drżało już przyjemnie po pieszczotach jakie zapewniła Basi i zaczynało domagać się spełnienia.
- Co… jest…- spytał półprzytomnie mężczyzna wybudzony zwinnymi paluszkami Janiny. Więc ta rzekła.- Chyba jest gotowy. - całując Perkę zachłannie.
- Yhym… - Zosia podniosła się i przyklęknęła ponad mężczyzną, celując jego kiełbaską w swój kwiatuszek. - Dzień dobry. - Zaczęła się pomału nabijać na kochanka pomrukując z zadowolenia.
- Dzień dobry?- zapytał Ryszard i jęknął czując jak jego męskość otulana jest kwiatem kobiecości rudowłosej kochanki. Nienasyconej jak pozostałe dwie czarownice.
- Nie licz, że wszystko będziemy robić za ciebie.- mruknęła Basia całując Ryszarda, a Janina uklękła za Zosią. Jej dłonie pochwyciły jej biust ściskając go i masując prowokująco.
Perka zaczęła ujeżdżać mężczyznę, opierając się plecami o piersi Janiny. Która to zaczęła kąsać szyję kochanki i sięgać jedną dłonią, do guziczka który dotąd masowała Basia. Kuzynka uklękła nad głową Ryszarda opadając kobiecością na jej usta.
-Bądź tak miły i użyj języczka do czegoś przyjemnego.- jęknęła, sama pochylając się, by całować i pieścić ciało kuzynki dłońmi. Zosia została więc ważną częścią, tego pulsującego pożądaniem splotu ludzkich ciał. Perka pochwyciła dłońmi głowę Basi dociskając ją do swoich piersi i przyspieszyła ruchy bioder. Przymknęła oczy i poddała się dotykowi czterech dłoni, ust… Temu cudownemu uczuciu bycia wypełnianą przez chętnego mężczyznę.
Trwało to chwilę… pieszczoty… doznania, ocierające się ciała i pulsująca między udami rozkosz, wybuchająca silną ekstazą, którą usta Zosi ogłosiły pełnym zadowolenia krzykiem.
Perka opadła na mężczyznę, wbijając go w siebie do końca i z trudem łapała oddech po intensywnych doznaniach. Uwięziony Ryszard wkrótce doszedł.
- No to pora na śniadanie.- rzekła Janina odrywając się od Zosi zerkając na pojękującą Basię, której Ryszard jeszcze nie zdążył zaspokoić. I to mimo, że po chwili doszedł w głębi groty rozkoszy piegowatej czarownicy.
- To prawda. - Perka sięgnęła dłonią do kwiatu kuzynki i pogładziła jej wrażliwy punkcik, chcąc pomóc mężczyźnie w zaspokojeniu Basi.
Rozpalona czarownica pochwyciła za kark rudowłosej i przyciągneła jej usta do swoich całując namiętnie. Była już blisko, co Zofia czuła w pocałunku. Jej drżenie i gorączkowy oddech oraz spojrzenie. Perka sięgnęła drugą dłonią do pupy kuzynki i bezczelnie wsunęła palce w jej tylny otworek nie przerywając pocałunków.
To wystarczyło, by Basia doszła z głośnym jękiem i zadrżała szepcząc.- Łobuz… z ciebie, wiesz?
- I za to mnie lubisz, prawda? - Perka wysunęła swoje paluszki mrugając do kuzynki.
- Nie… to nie to… masz boskie cycki… ot co.- droczyła się Basia łapiąc oddech i dając Ryszardowi odetchnąć.
- Yhym… tylko cycki? - Perka uniosła się, wypuszczając z siebie męskość kochanka.
- Wystaw tyłek to ocenię czy on też jest boski.- odparła łobuzersko Basia.
Perka obróciła się ponad mężczyzną i opierając o uda mężczyzny wypięła pupę w stronę kuzynki. Czuła jak po udzie spływa jej trybut Rysia, znacząc wilgotnymi ścieżkami jej gładkie nogi.
- Cóż.. muszę…- dziewczyna zacisnęła na niej palce wbijając paznokcie w skórę Zosi i wodząc językiem pomiędzy pośladkami.- Bardziej diabelska ta pupa.
- Hm… biust mam boski, a pupę diabelską? - Perka zamruczała z zadowolenia i wypięła się mocniej. - Brzmi niepokojąco.
- Ale mięciutkie jest i … - kuzynka dała mocnego klapsa pośladek kochanki.- .. sprężyste.-
Jedyny samiec na tym łóżku, przejął inicjatywę atakując Basię od tyłu. Chwycił za pierś, zanurkował dłonią między uda.
- Heeeej… taaam…- jęknęła ona poddając się intensywnym pieszczotom, acz mało wyrafinowanym w jego wykonaniu.
- Basiu… więcej. - Perka oparła twarz o pościel wypinając się mocniej w kierunku kuzynki.
- Więcej… czego?- zapytała wyjęczała Basia dając mocnego klapsa w wypięty pośladek Zosi i przesunęła boleśnie paznokciami po pośladku dziewczyny. Ciężko się jej było skupić na potrzebach kochanki, skoro czuła palce mężczyzny na swoich piersiach i kobiecości.
- Palców… we mnie. - Wyjęczała Zosia chwytając swoje piersi i je ugniatając.
Basia więc od razu zanurzyła kilka palców w pupie rudowłosej nie dając jej chwili na przywyknięcie. Ryszard ze swoimi zwinnymi palcami utrudniał jej skupianie się na Zosi. Obecność między pośladkami przynosiła więc odrobinę bólu pomieszanego z rozkoszą.
Perka jęknęła głośno z rozkoszy i wypięła się mocniej poddając się brutalnym atakom.
Jej jęki splatały się z pojękiwaniem Basi, której nerwowe ataki czuła na swoim i w swoim tyłeczku.
- Nie.. dam… rady.- wydyszała drżąc Basia.
Zosia jęknęła głośno dochodząc i wtulając głowę w pościel starała się złapać oddech.
Basia doszła, a potem opadła głową na miękką pupę, by po chwili jęcząc poddawać się ruchom bioder Ryszarda zaspokajającego żądzę swojej męskości między jej udami. Perka opadła na łóżko i obróciła się, by przytulić twarz kuzynki do swoich piersi i móc spoglądać na poruszającego się mężczyznę.
Wtulona w piersi Basia pojękiwała ocierając się twarzą o skórę Zosi. Ta zaś oglądała lubieżne szczegóły z nowej perspektywy. Lubieżny męski organ energicznie wbijający się kwiatuszek kuzynki. Chłonęła ich zapachy. Sama chętnie znów zasmakowałaby tej przyjemności, ale nie chciała jej odbierać Basi. Pochwyciła zamiast tego dłońmi piersi kuzynki i zaczęła je ugniatać.
Miała w swoich dłoniach, miękkie i poruszające się piersi kochanki, jej twarz ocierała się o biust Zosi i patrzyła na to wyuzdane połączenie Ryszarda z Basią. Ruch jego dumy w jej spragnionej tego muszelce. A propo… muszelki, ktoś zaczął się języczkiem dobiera do intymnego zakątka Zosi… i to bez pytania o zgodę. Perka zamruczała z zadowolenia i rozchyliła mocniej nogi. Czyżby Janina jednak zrezygnowała z przygotowywania śniadania? Jeśli tak… to była jej bardzo wdzięczna. Z pewnością była to Janina...wodziła palcami po jej udach i ślizgała języczkiem po kobiecości w towarzystwie jęków ponownie dochodzącej Basi.
Perka przyłączyła się do kuzynki także pojękując, niestety obawiała się, że tak delikatne pieszczoty nie doprowadzą jej na szczyt. Nie po takiej porcji zabaw od samego rana.
Za to obserwowała jak Ryszard doszedł, a kropelki jego uniesienia spadły też i na jej twarz. Basia dotarła jako kolejna, opadając bezwładnie twarzą na biust Zosi.
Perk oblizała twarz na tyle na ile była w stanie wpatrując się lubieżnym wzrokiem w mężczyznę. Była uwięziona pomiędzy trójką kochanków i nie pozostawało jej nic innego jak poddać się pieszczotom Janiny i drżeć z pożądania.

Ryszard opuścił Basię i rudowłosa mogła oglądać białe owoce jego pracy spływające po udach drżącej od niedawnych doznań kuzynki. Sama poddawana była “torturze” języka wypełniającego jej kobiecość delikatnymi ruchami.
Perka przytuliła mocno kuzynkę starając się w ten sposób walczyć z drżeniem własnego ciała.
- Jeszcze… proszę… mocniej.. - Jej samotne jęki wypełniały pokój łącząc się z przyspieszonymi oddechami pozostałej trójki.
Janina nadal liżąc rozpalony kwiatuszek powolnymi muśnięciami języka, palcami sięgnęła do pupy Zosi bezlitośnie nabijając na nie tyłeczek kochanki. Pospiesznie i nerwowo podbijała ten zakątek, stymulując ciało rudowłosej bólem i rozkoszą.
- T..tak… - Perka spod półprzymkniętych powiek obserwowała Rysia gdyż, była to jedyna osoba jaką mogła w tej chwili swobodnie widzieć. Szturmy na jej pupę szybko prowadziły ją ku spełnieniu. Kilka kolejnych ruchów i doszła na szczyt, paluszki Wichrzycy tak przyjemnie przeszywały jej zmysły doznaniami.
- Myślę, że czas zjeść śniadanie, co?- zapytała cicho Basia.
- Yhym… i to szybko zanim wpadnie nam do głowy kontynuować. - Perka poczochrała delikatnie włosy kuzynki czekając, aż ta się podniesie.

Śniadanie u Ryszarda


Posiłek… był grzeczny, na ile można za taki uznać śniadanie czwórki golasów. Przy nim to Ryszard usnął, a trójka czarownic zabrała się za porządki w jego mieszkaniu, a następnie umieszczenie mężczyzny, ubranego mężczyzny… z pustą butelką wódki i śladami alkoholu na ubraniu. Żeby po przebudzeniu pomyślał, że wszystko co się wydarzył, było tylko pijackim snem.
- Uff… było blisko.- odparła Basia, gdy jego mieszkanie.- To teraz zawieźć cię do domu?
- Będzie mi bardzo miło. - Perka wcisnęła się ponownie w ukrytą w torbie sukienkę.
- To chodźmy zanim cię znowu zmolestuję.- odparła Basia obejmując Zofię w pasie i po pożegnaniu się gestem dłoni z Janiną dodała.- Strasznie się za tobą stęskniłam kuzynko. Rzadko bywasz w Warszawie.
- Doskonale wiesz, że nie lubię przebywać w okolicy mojej matki. - Perka wzruszyła ramionami. - A to miasto to jedna wielka “jej okolica”.
- Dlatego uważaj… lubię wykorzystywać sytuację, gdy jednak jesteś.- odparła Basia, gdy zjeżdżały w dół windą.- To jakie teraz masz plany?
- Jakoś wynagrodzić mojej towarzyszce moją nieobecność, a potem jesteśmy umówione z Kingą na wypad do jej źródła.
- Ale to chyba wieczorem. Choć pewnie… zamierzacie się spotkać z nią wcześniej i coś… zrobić?- dopytywała się ciekawsko Basia, gdy wsiadały do jej samochodu.
- Chciałabyś się przyłączyć? - Perka wyszczerzyła się do kuzynki usadawiając się na miejscu pasażera.
- Nie będzie wam za tłoczno?- zapytała Basia ruszając samochodem i dodała.- Nie. Niech się twoja tobą nacieszy i Kingą.
- Zapewne będzie tłoczno… mokro… duszno. - Perka przeciągnęła się i zerknęła do tyłu na wianek, zastanawiając się kiedy jest najbliższy sabat i jak długo będzie musiała wieźć z sobą to nieprzyjemne brzemię.
- Pomyślę…- mruknęła lubieżnie Basia, podciągając sukienkę Zosi, by odsłonić nieco jej uda.- Ale nie mogę dać gwarancji.
- Yhym… - Perka rozchyliła nieco nogi uśmiechając się do kuzynki. - Naprawdę się stęskniłaś.
- Nudno tu było bez ciebie.- palce Basi ześlizgnęły się po udzie kochanki i dotarły do jej intymnego zakątka wodząc po nim leniwie.
- Nie ma innych czarownic w tej mieścinie? - Perka zamruczała z zadowolenia, zerkając na drogę.
- Och… jest sporo… ale skłóconych ze sobą. Podzielonych na frakcje. Sama wiesz… chętnie wbijają sobie szpile nawzajem. Jest parę fajnych, takich jak Janina.- dodała kuzynka i “zagroziła”.- Mogę przestać jeśli ci to przeszkadza.
- Jest mi bardzo dobrze… jak z resztą powinnaś czuć. - Perce było przyjemnie mokro.
- Czuję czuję… więc nie narzekaj.- odparła z uśmiechem Basia, ale Zosia miała na co narzekać.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline