Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-04-2019, 20:20   #52
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Lei wzięła za rękę, na początek chcąc jeszcze zerknąć do saloniku, ale potem raczej szukać mamy w sypialni. Wybór nie był jakoś szczególnie oryginalny, ale chociaż skuteczny. Choć z początku Leilena myślała, że się pomyliła, drzwi były bowiem uchylone. Słyszała jednak ciche skrzypienie łóżka. Mając do dyspozycji zaklęcie, dziewczyna nie zamierzała się wcale ograniczać do podglądania z daleka i przez drzwi. Bardzo powoli zaczęła poszerzać szparę, chcąc aby była na tyle szeroka, aby zmieściła się zarówno ona jak i szersza trochę Siri. Już od progu mogła jednak dostrzec Jinę. Siedziała na łóżku, plecami do drzwi i zupełnie naga. Sukienka od Lei leżała obok niej. Drzwi szczęśliwie nie zaskrzypiały i nie zdradziły nadejścia dwóch podglądaczek. Lei poprowadziła do środka pomieszczenia, chcąc zająć pozycję z przodu swojej mamy, aby widzieć ją w pełnej okazałości. Ciemnowłosa była tuż za nią, czuła oddech na swoim karku. To nie był pierwszy raz, gdy rudowłosa podglądała matkę, ale przecież nigdy z tak bliska. Jina przygryzała wargę, by stłumić jęki i pocierała szybko swoje gładkie łono. Jej córka zatrzymała się i odwróciła, aby po omacku objąć Siri i przytulić się do niej mocno swoim niewidzialnym, ale zupełnie nagim ciałem. Ta od razu odwzajemniła uścisk, a jej dłonie szybko odnalazły odsłonięty tyłeczek.
Gospodyni była w stosunku do siebie... namiętna. Szybko opadła na łóżko i sięgnęła palcami do jednego z sutków, jednocześnie stymulując swą łechtaczkę. Ta zabawa nie miała trwać długo. Lei przesunęła się za Siri i obejmując ją sięgnęła jedną dłonią do piersi, a drugą pod sukienkę, odnajdując szybko gorące łono ciemnowłosej. Ta jednak nerwowo złapała koleżankę za dłoń i odsunęła od swego łona.
Jina wsunęła w siebie palce i już miała dochodzić, gdy z dołu dobiegł głos.
- Mamo, wróciłam!
Kobieta poderwała się z jękiem frustracji i podeszła do szafy, gdzie wisiały jej suknie. Lei stłumiła chichot, pozostając w miejscu i czekając cierpliwie, aż mama opuści sypialnię. Potrzebowała na to raptem dwóch minut, co było całkiem imponujące zważywszy na to ile sznurków musiała zawiązać w swoim ubiorze.
- Idę Inis, idę - zawołała, wychodząc na korytarz.
- Ty wariatko, nie możesz się tak po prostu do mnie dobierać, gdy jestem taka rozpalona - syknęła Siri.
- W razie czego by się wydało, że tu jesteś i sprawy by się przyspieszyły - zachichotała rudowłosa. - Moja mama będzie teraz tak sfrustrowana i pobudzona…
- I jeżeli jest podobna do ciebie, to działa to na naszą korzyść. Ale jeśli się na nas wścieknie, to papa figle, które mi obiecałaś - czarnowłosa nie znała Jiny, ale miała swoją wizję sytuacji.
- Jeśli to byłabym ja, to nie denerwowałabym się tylko robiła wszystko, aby ugasić pragnienie. Chodźmy, przebierzemy się i poznasz moją siostrę.

Murzynka, przebrana w tradycyjny strój, wraz z Leileną zastały domowników w kuchni. Inis przyniosła zakupy, które teraz rozkładała z matką. Pomidory, ogórki, sałata, trochę owoców. Na widok starszej siostry dziewczyna rozpromieniła się i od razu rzuciła jej na szyję.
- Lena!
Rok młodsza siostra była bardzo podobna do Lei. Najbardziej różnił je kolor włosów, ze dwa pieprzyki i lekki makijaż. Z figury i wzrostu były bardzo podobne do siebie i do swojej mamy, z energicznego zachowania także, a blondynka wcale nie wyglądała młodziej od Leileny. Ubierała się za to inaczej, w styl bardziej pasujący Jinie niż zawsze buntowniczej rudowłosej siostry. Ta złapała swoją młodszą kopię i zakręciła nią ze śmiechem, dając przy tej okazji jeszcze szybkiego buziaka.
- Uh, przytyłaś! - zachichotała, odstawiając Inis na ziemię. Wskazała szybko na ciemnowłosą koleżankę. - To Siri, moja przyjaciółka z akademii.
- Łał… ale wielka - wyrwało się jej.
- Tylko spróbuj powiedzieć “Leno”, że i mnie się przytyło - ciemnoskóra uśmiechnęła się i ukłoniła lekko przed nową znajomą. - Wszystkie trzy damy rodu Mongle. Naprawdę miło mi was widzieć wszystkie naraz.
- To teraz powiedz, która najładniejsza - Lei pokazała jej język. - Siri jest duża tylko tam gdzie trzeba - powiedziała do siostry. - Ciekawe co byś paplała jakbyś Connora zobaczyła. Ten to dopiero duży.
- Ależ oczywiście, że najładniejsza jest wasza matka. To przecież z takiego oryginału powstały tak udane kopie.
- Och, przestań - Jina machnęła ręką. - Zawstydzasz mnie.
Murzynka nie przejmowała się przyganą. Za bardzo skupiała się na podziwianiu tego, co najmłodsza dziewczyna miała pod ubraniem.
- Nie chciałam urazić. Wyglądasz świetnie - blondynka pochwaliła gościa.
- No właśnie, a widzisz dopiero tylko małą część tego co warto - Lei mrugnęła do siostry. - Pomóc w czymś? - zapytała wskazując na zakupy.
- Mogłabyś opłukać ogórki - poprosiła matka, wskazując wiadro.
Dziewczyna odzwyczaiła się już od takich prac, ale nie zamierzała ich unikać. Pociągnęła za sobą siostrę, a widząc jeszcze spojrzenia Siri puściła jej oko i przerwała działanie zaklęcia, czym wywołała u niej kwaśną minę. Wzruszyłą jednak w końcu ramionami i zagadnęła gospodynię.
- Musisz się tu strasznie nudzić tylko z naszą konserwatywną mamą - Leilena zagaiła szeptem Inis.
- Oj tam, przecież jest miasto pełne ludzi - tyle, że dla Lei Aluar było już małym siołem w porównaniu z wielką stolicą. - Ale po co ty do nas wracasz, skoro spędzasz dnie w wielkim świecie?
- Bo jesteście rodziną? - zdziwiona Lei odpowiedziała pytaniem. - Mamy teraz przerwę semestralną, niewiele osób zostało w akademii. No i to tutaj to niezbyt intensywne miasto - powiedziała delikatnie. - Mama szuka ci jeszcze szkoły, czy już męża?
- No wiesz, skoro ty się nie ochajtasz, to na mnie spada obowiązek zapewnienia dobrego męża z wkładem finansowym. Choć wcale mi się to nie uśmiecha - burknęła.
- To co mogę zrobić, aby cię z tego wyciągnąć? - od razu spytała Lei. Siostra bywała momentami utrapieniem, ale też była siostrą, a rudowłosa nie chciała dla niej losu gorszego niż sama doświadczała. - Ten mój niedoszły mąż zapowiadał się nawet całkiem nieźle, zanim nie poraziłam go błyskawicą - zachichotała. Nigdy wcześniej nie opowiadała Inis dokładnie o tym. Jakoś nie było czasu i głowy po tym szaleństwie, jakiego wtedy doświadczyła.
- Możesz zbić bogactwo - prysnęła siostrę wodą. - Nie musisz mieć wyrzutów sumienia. Masz moc, tym lepiej dla nas wszystkich. A że ja nie chcę męża…
- W razie czego zamienię go w żabę - obiecała. - Chyba wystarczy tym ogórom - zauważyła.
- To musisz koniecznie mi wszystko opowiedzieć - przykazała blondynka, również kończąc pracę.
Matka podłapała jednak te słowa i przerywając pogawędkę z Siri wtrąciła.
- No, niekoniecznie wszystko, Leileno. Zważ co można powiedzieć, a czym nie wypada siostry nudzić - pozory musiały być zachowane.
- Oczywiście mamo - zgodziła się od razu, za plecami mamy puszczając oko do młodszej siostry.
- No to dobrze. To idźcie. Tylko o obiedzie nie zapominajcie - pogroziła palcem Jina.
- Idziesz Siri? Opowiemy Inis grzeczne historie z naszej akademii - zachichotała, zastanawiając się, czy ciemnowłosa będzie chciała zostać z Jiną.
- Idę. Ale przy kolacji mogę pani pomóc. Czuję się trochę zobowiązana, skoro przyjmujecie mnie pod swój dach - zaoferowała, na co pani Mongle zgodziła się skinieniem głowy.
Wkrótce całą trójką siedziały w pokoju Inis, który nie zmienił się ani trochę od wyjazdu rudowłosej.
- To jak, umiesz już czarować? - spytała od razu podekscytowana blondynka.
Leilena, trochę może żeby zaimponować, wyczarowała trochę kolorowych iskierek zamiast odpowiadać słownie na to pytanie.
- No i te grzeczne historie… - myślała przez chwilę intensywnie. - ...nooo… uczymy się zielarstwa - zdecydowała wreszcie. - To w sumie byłoby tyle.
- No nie bądź taka zdawkowa - zaśmiała się ciemnowłosa. - Przecież sporo czasu spędzamy w bibliotece nad księgami. Czarowanie to w przynajmniej połowie ciągłe czytanie.
- Aha, ale moje dwie pierwsze wizyty w bibliotece kompletnie nie nadają się na grzeczne opowieści - zauważyła rudowłosa. - To co, co chcesz wiedzieć z tego, o czym żadna z nas nie piśnie mamie?
- No wiesz, trudno powiedzieć. No bo… co ty tam tak naprawdę robisz? Mama tylko mówiła, że jesteś zaklinaczką i musisz się nauczyć panować nad wrodzoną mocą - dziewczyna podciągnęła kolana pod brodę.
- To jest wielkie uogólnienie, bo my tak naprawdę uczymy się zaklęć z ksiąg, a nie mamy ich tak naturalnie. Tylko ta wrodzona moc się zgadza. Odnawia się nam nie poprzez sen, a poprzez… - spojrzała na Siri, zachęcając ją do pomocy względem teorii.
- Och, na mnie nie patrz. To dla mnie zbyt wielka frajda patrzeć, jak ty to opowiadasz - wyszczerzyła się w złośliwym uśmiechu.
- No dobra - westchnęła. - Inis, wiesz, że jestem całkiem bezwstydna, prawda? - zapytała siostry, patrząc na nią z lekkim uśmiechem. - A jak nie, to Siri może potwierdzić. Nic z tego co tu mówimy nie może dotrzeć do mamy… no chyba, że w specjalnych okolicznościach.
- Czy mam pytać o te okoliczność, czy w ciemno przyrzec milczenie po grób?
- Po tym o czym będziemy rozmawiały to sama się domyślisz.
- Ahaa… - powiedziała ostrożnie i bardzo uważnie przyjrzała się siostrze, a potem Siri. - Pijecie krew? Albo wysysacie dusze?
Murzynka od razu wybuchnęła śmiechem.
- Do demonów jeszcze dotrzemy - obiecała Lei, mrugając do Siri. - Nie, Inis. To jak, my opowiadamy i pokazujemy, a ty nie zdradzasz się, że cokolwiek wiesz, kiedy mama podpyta?
- Zgoda - kiwnęła głową, ale tak na wszelki wypadek cofnęła się głębiej na swoje łóżko.
- No więc - zaczęła pięknie Lei, robiąc dość skomplikowany i nic nie znaczący ruch ręką - odzyskujemy i zyskujemy moc poprzez seks i wszystko co z nim związane - powiedziała wprost, oglądając reakcję siostry.
- Aha, tak, jasne - nie uwierzyła. - A mama by cię tam puściła. Miałam nadzieję, że trochę wydoroślejesz poza domem i przestaniesz sobie robić ze mnie żarty.
- Ale ona wcale nie żartuje, Inis - starsza koleżanka postanowiła w końcu pomóc. - Na tym świecie jest wiele rodzajów magii, a Rada Starszych jest na nie otwarta w znacznie większym stopniu niż kiedyś. Czaroblizny, dzika magia, zaklinacze i ich magiczna krew. Nas nazywa się tantrystami i nasza moc pochodzi z prokreacji. No wiesz, źródło życia, źródło mocy - kiwnęła dłońmi, jakby ważyła coś na szali.
- Siri oczywiście lepiej o tym mówi, bo ja jestem jak zawsze zbyt bezpośrednia - Lei czule uśmiechnęła się do przyjaciółki. - Mama musiała się zgodzić, bo inaczej by mnie to zabiło. Jestem teraz tylko ciekawa, czy będzie mnie odwodzić od powrotu tam. Bo na następny semestr pieniądze zebrałam sama.
- Wy… naprawdę nie żartujecie - blondynka zarumieniła się trochę. - Czyli nie jesteś już dziewicą?
- Straciłam dziewictwo pierwszego czy drugiego dnia tam - odpowiadała chętnie Lei. Usiadła bardzo blisko Siri. - Z kapłanką Sharess.
- Oloma się do ciebie dobrała? Myślałam, że to Lily i jej paluszki - czarnoskórą naturalnie nie krępowała taka rozmowa.
- Oloma pozbawiła mnie tego… dogłębnego dziewictwa, Lily była pierwszą dziewczyną, z którą się kochałam. Bez takiej penetracji na początku - rudowłosa również się nie krępowała.
- Ty też wolisz kobiety? - wyrwało się Inis.
- Też? - brew Leileny uniosła się powoli, za to dłonie blondynki wystrzeliły do jej ust, a oczy zrobiły się wielkie jak złote monety.
- Inis, ja ci opowiadam bardzo intymne sekrety. Więc i ty musisz być szczera. Nie lubisz chłopców? - dopytała nagle bardzo ciekawa rudowłosa.
- Możesz nam wierzyć w tych tematach. Absolutnie nie masz się czego wstydzić - zapewniła ciemnowłosa. - Osobiście wolę mężczyzn, ale dla niektórych kobiet robię daleko idące wyjątki - rozochocona tym jak dobrze szła ta rozmowa w porównaniu z bardzo zachowawczą Jiną, Siri sugestywnie położyła dłoń na udzie Lei.
- No… nie lubię. Tacy owłosieni i boli, jak się to z nimi robi - cichutko przyznała młodsza z sióstr.
- Robiłaś to już? - Lei zdziwiła się na głos. - Ja wolę kobiety - przyznała po raz pierwszy na głos. - Ale chłopców też bardzo lubię. To nieduża przewaga, bo oprócz seksu z dziewczynami i kobietami się lepiej czuję i więcej nas łączy, trudno to dokładnie opisać.
Jej ręka z kolei objęła czule Siri w pasie i dziewczyna przytuliła się całą sobą.
- Najbardziej lubię starsze - dodała cicho.
- Ja… ale nie powiesz nic mamie? - zapytała przestraszona.
- Umowa jest obustronna - obiecała Lei.
- Mam… przyjaciółkę w mieście - przyznała. - I już to robiłyśmy. No wiesz, parokrotnie. Mama nic nie podejrzewa, bo spotykamy się przy okazji. No i w sumie co złego w tym, że ma się przyjaciółkę?
- Oczywiście, że nie, prawda Siri? - delikatnie obróciła twarz ciemnowłosej w swoją stronę i pocałowała ją w usta. Ta bezwstydnie odwzajemniła pieszczotę, obejmując czule koleżankę. Wysunęła czubek języka i wodziła nim po wargach Lei. Inis aż pisnęła z zaskoczenia. Rudowłosa bawiła się z Siri przez moment, zanim pogłębiła pocałunek, pokazując siostrze jak wsuwa język głęboko do ust innej dziewczyny. Oderwała się od niej z uśmiechem, patrząc na Inis.
- Skąd wiesz, że z chłopcami boli? Muszę też zdementować, nie wszyscy są włochaci, a kiedy robi się to odpowiednio, to także nie boli. Oczywiście do niczego nie zamierzam cię namawiać, ale chcę, byś nie nastawiała się do nich negatywnie.
- Tak słyszałam. No bo oni przebijają błonę i się krwawi i boli. A przecież to powinno być tylko przyjemne.
- Ale przecież twoja siostra straciła dziewictwo z kobietą. Płeć ma tutaj mniejsze znaczenie, choć faktycznie chłopak szybciej się będzie brał do rozdziewiczania - zgodziła się ciemnoskóra.
- Ze słyszenia nie warto słuchać, bo jak ktoś się sparzył, to będzie złe rzeczy opowiadał - pomimo ledwie kilkumiesięcznego doświadczenia, Lei brzmiała jak prawdziwa znawczyni. - Pewność będziesz miała, jak spróbujesz. Z odpowiednią osobą ma się rozumieć.
- Aha… z mężem, którego mi rodzice wybiorą. To ja zdecydowanie wolę z moją przyjaciółką - objęła mocniej kolana.
- Akurat to jedno drugiemu nie przeszkadza - zachichotała Lei. - Mój mąż musiałby się zgodzić na bardzo wiele, żeby być moim mężem. Bo moc trzeba uzupełniać codziennie.
- Codziennie? Czyli ty…? - nie dokończyła, tylko jeszcze bardziej się zaczerwieniła. Wciąż jednak daleko jej było do odcieni, które przyjmowała Lily.
- Kiedy mogę to po kilka razy dziennie, najlepiej z różnymi osobami - usłużnie wyjaśniła Lei, chichocząc pod nosem na widok twarzy Inis.
- I wy tak… no, ze sobą, z nauczycielami?
- Z nauczycielami nie wolno - Lei zrobiła smutną minę. - A szkoda, bo mamy piękne czarodziejki. Jeszcze mnie nie uczą, ale każdej wskoczyłabym do łóżka. Więc zwykle między sobą. I zawsze można też iść do kapłanki… albo poszukać szczęścia poza akademią jak ma się przepustkę.
- Łał… A ta twoja magia? Możesz stać się potężna jak Mycontil?
- Nasza moc nie jest jeszcze dobrze zbadana - na pytanie postanowiła odpowiedzieć czarnoskóra, niezbyt skora do wypuszczenia koleżanki z ramion. - Ale na razie wszystko wskazuje, że nasz potencjał do kontroli Splotu nie ustępuje wcale czarodziejom.
- A ja mam zamiar być tak potężna jak tylko się uda - zadeklarowała Lei. - Inis… jak często masz ochotę to robić? - zapytała nagle.
- No wiesz… tak pytać o to siostrę - bąknęła cichutko.
- Ja mam ciągle ochotę - zdradziła się najpierw Lei. - Może to przez akademię i moc, ale mogłabym ciągle z przerwami na naukę i ćwiczenie zaklęć. Wcześniej też mnie wyjątkowo często ciągnęło do dotykania się. A ty Siri?
- Ja dużo ćwiczę, więc potrzebuję odnawiać swoje rezerwy - stwierdziła z godnością, choć Lei dobrze wiedziała, że robiłaby to nawet bez takich wymówek. Szczególnie z kochankami, których lubiła.
- No widzisz. To jak? - nie ustępowała starsza z sióstr.
- Tak z trzy, cztery razy w dekadniu - przyznała w końcu niechętnie.
- To jesteś bardziej opanowana ode mnie - roześmiała się Lei. - To o co chcesz jeszcze zapytać, dopóki nie ma mamy?
- No, mówiłaś, że się kochacie żeby uzupełnić moc, tak? Jakie to uczucie?
- Tak szczerze? Słabsze od orgazmu. Dlatego na pierwszym roku długo się trenuje, żeby umieć nad tą mocą zapanować mimo rozlewającej się po ciele przyjemności - Siri pochyliła się i pocałowała delikatnie rudowłosą w szyję. - A przypływ mocy manifestuje się różnie. U mnie to takie mrowienie w plecach.
- Ja czuję jak mnie wypełnia i ogniskuję ją potem w jednym miejscu podczas szczytowania - powiedziała Lei, wplatając palce w bujne ciemne włosy przyjaciółki i ocierając się o nią.
- To na pewno fajniejsza metoda, niż wyłącznie ślęczenie w księgach. Że też ci czarodzieje nie ślepną - mruknęła Siri, a jedna z jej dłoni zaczęła zapuszczać się niżej, w dół pleców Lei.
- Prawda? Przyjemne z pożytecznym… - odgarnęła włosy koleżanki i przejechała językiem po policzku, kierując się w stronę ucha. - ...a dziś już zużyłyśmy trochę mocy…
- I na pewno będziemy chciały ją odzyskać - zgodziła się murzynka. - Ale czy ty nie zapomniałaś o czymś opowiedzieć siostrze?
Która to siedziała przyglądając się pieszczotom i przygryzając własną wargę. Usta Lei były już przy uszku i zębami chwyciła je leciutko, a językiem zagłębiła się do środka, wylizując je dokładnie.
- O czym? - zamruczała.
- A czym sobie dorabiasz, ty zapominalcze? - westchnęła w odpowiedzi.
- Oh, ale to prawie grzeczny temat do poruszenia przy mamie - przez moment znowu lizała Siri. - Projektuję niegrzeczne suknie, które szyje moja koleżanka z roku. Takie stroje w sam raz na naszą akademię. In, przeszkadza ci to co robimy? - zapytała nagle, mając na myśli ją i Siri razem oczywiście.
Blondynka na chwilę umilkła, zastanawiając się nad odpowiedzią. W końcu jednak zrezygnowała ze słów i tylko pokręciła przecząco głową. Na usta Lei wypełzł delikatny uśmiech.
- Chciałabyś… dołączyć w jakiś sposób? - jak zawsze dziewczyna nie zamierzała się ograniczać.
Kolejne zaprzeczenie, tym razem bardziej nieśmiałe i jakby niepewne.
Czarnowłosa dotarła zaś palcami do ulubionej przez siebie części damskiej anatomii, czyli pupy i zaczęła niecierpliwie podwijać spódniczkę Leileny. Sukienka nie należała do długich i wkrótce wydobyła na wierzch nagie pośladki. Rudowłosa nie założyła majtek.
- W razie czego, nie krępuj się. Jesteśmy otwarte na wszystko… - zamruczała i jednym płynnym ruchem weszła na kolana Siri i nachyliła się, aby ją pocałować. Tym razem nie tylko pokazowo, ale z prawdziwą namiętnością. Kochanka zamruczała z wielką przyjemnością, od razu zachęcająco rozwierając wargi i wychodząc językiem naprzeciw języczkowi rudowłosej.Obiema już dłońmi złapała pośladki dziewczyny, ugniatając je i rozwierając naprzemian. Skoro Inis nie miała nic przeciwko takiemu pokazowi, to rozpalona murzynka miała zamiar pokazać jak najwięcej. Lei natomiast wcale nie przeszkadzało, że to siostra ma ją oglądać. Sięgnęła w dół, łapiąc za materiał bluzki Siri i podwijając go bezpośrenio nad piersi kochanki i łapiąc ją za nie. To był z kolei jej ulubiony fragment kobiecej anatomii. Pieściła te półkule z pasją, choć delikatnie, nie przerywając całowania. Tak usadowiła się na kolanach, aby kątem oka widzieć Inis. Blondynka przypatrywała się scenie wielkimi oczami, nie przestając przy tym zagryzać warg. Najbardziej jednak skupiała się na dużych, obnażonych piersiach murzynki. Nabrzmiałe, różowe sutki tak kusząco odznaczały się na ciemnej skórze! Lei bawiła się nimi, celowo też tak, żeby siostra widziała. Oderwała się od ust kochanki i zsunęła w dół, wgryzając namiętnie w szyję i jadąc językiem coraz bardziej w dół, zostawiając mokry ślad na ciemnej, gładkiej skórze. Małe dłonie obejmowały ciężkie, miękkie półkule, bawiąc się nimi i ściskając z wyraźnym pożądaniem i rosnącą niecierpliwością. Aż wreszcie usta przyssały się do jednego z tych pięknych, dużych sutków, wciągając go głęboko w usta. Przez swe ruchy wymknęła się też spod gladzących jej pupę dłoni, co spowodowało pełen niezadowolenia pomruk murzynki.
- Twoja siostra zawsze wie jak utrzymać mnie w podnieceniu - zwróciła się do zawstydzonej, ale też zainteresowanej blondynki. - Drażni mnie, pieści, opowiada sprośności. Jestem mokra jak wodospad.
- Pokażemy jej, skarbie - wymruczała Lei, puszczając piersi Siri i odrywając się od niej. - Tylko lepiej, żeby nasza mama tu nie weszła - puściła oko Inis i zeszła z kolan ciemnowłosej. Dotknęła delikatnie jej bioder, łapiąc za krawędzie spodni. - Chcesz, aby moja siostra patrzyła, jak wylizuję ci szparkę?
- Bardzo… wiesz o tym diablico. Pytanie brzmi raczej, czy ona chce się czegoś nauczyć od starszej siostry?
- Mama nas wszystkie zabije, jeśli to zobaczy - pisnęła blondynka, ale wcale nie protestowała wobec pomysłu Lei.
- Ah, ale to takie kuszące… no chyba, że Siri wytrzyma do nocy - zamruczała prowokacyjnie Leilena, zaczynając zsuwać spodnie przyjaciółki.
- Wytrzymam tylko, jeśli w nocy czekałaby mnie lepsza nagroda… - ciemnoskóra uniosła biodra i zaczęła powoli nimi kręcić by łatwiej wyswobodzić się z ubrania. Inis pochyliła się zaciekawiona do przodu.
- Och, to już nie ode mnie zależy. Sama musisz przekonać do współpracy - zachichotała rudowłosa, bez zawahania zsuwając spodnie koleżanki aż do kostek. Klęknęła i przytuliła się do owłosionego łona, pocierając je swoją twarzą i dopiero wtedy zdjęła dolną część stroju Siri do końca. - Pokaż się dokładnie, ktoś bardzo chce zobaczyć…
Nie trzeba było jej powtarzać. Rozłożyła szeroko nogi, wygodnie moszcząc się na łóżku. Szybko jednak stwierdziła, że czegoś jej jednak brakuje.
- Inis, mogłabyś mi podać poduszkę? - poprosiła słodko. Blondynka przez chwilę jakby nie zrozumiała co do niej powiedziano, ale w końcu z cichym westchnieniem zdziwienia podała niebieską poduszeczkę.
- Dziękuję - murzynka posłała młodej dziewczynie całusa i podłożyła sobie zdobycz pod pupę. - No, to podano do stołu.
Słowa były skierowane do Lei, ale kobieta patrzyła przy tym na wprost siebie, na młodą Mongle. Obnażona kobiecość była naprawdę bardzo mokra. Jeszcze trochę i poplamiłaby spodnie. A już na pewno wkrótce zaplami pościel.
- Podnieca cię Siri? - zapytała siostry rudowłosa, klękając przed przyjaciółką. Oblizała się i nie czekając na odpowiedź zanurzyła twarz w tym mokrym łonie. Przywarła tak jak tylko mogła, językiem zabierając się najpierw za zlizywanie wilgoci. W tej pozycji była wypięta dokładnie do Inis, którą mogła też obserwować lizana ciemnowłosa.
- A kogo by nie podnieciła? - spytała retorycznie, ale szybko zapomniała języka w usta. Zamiast tego znacznie bardziej interesowało ją to, co językiem robi jej siostra. A najwyraźniej przybliżała murzynce nieba, bo ta wydała z siebie urywany krzyk, po czym przygryzła dłoń spoglądając w kierunku drzwi. W swoim stanie trudno było się jej kontrolować, ale bardzo nie chciała żeby ktokolwiek przerwał im teraz zabawę.
- Inis, możesz zadbać, aby nie krzyczała? - zaproponowała Lei, na moment przerywając pieszczoty i oblizując mokre wargi. Robiła to w pełni bezwstydnie. Na dodatek zanim wróciła ustami do szparki Siri, na oczach siostry wsunęła w gorące wnętrze dwa swoje palce, bardzo powoli zanurzając je w rozkosznym tunelu.
- A...ale jak? - blondynka była zupełnie zagubiona w wyuzdanej sytuacji w której się znalazła. - Mam jej dać coś do przygryzienia?
- To jest dobry pomysł. Całowanie też pomaga - palce mlaskały głośno, wchodząc i wychodząc z mokrej cipki. Po chwili ten dźwięk został stłumiony, bo usta rudowłosej przywarły do łechtaczki, obejmując ją wargami i trącając językiem.
Ciemnowłosa otworzyła szeroko usta w niemym krzyku, który niewiele dzieliło od prawdziwego. Złapała pościel tak mocno, że zbielały jej knykcie. Widząc to Inis westchnęła pod nosem.
- A, raz się żyje - i przysunęła się do Siri całując ją w usta. Murzynka zajęczała z wdzięczności.
Widząc to Leilena poczuła nagłą falę podniecenia, nakładającą się na to, które już czuła. Palce zaatakowały szybciej chętną grotę i znów było słychać mokre dźwięki posuwania owłosionej cipki z jednoczestnymi pomrukami rudowłosej dziewczyny, której język kręcił błyskawiczne kółka po twardym guziczku kochanki, nieustannie stymulując. Wolną ręką sięgnęła pomiędzy swoje uda, dotykając nagiej pod sukienką szparki.
Ciemnoskóra piękność była zdecydowanie delikatniejsza wobec blondynki. Chociaż chyba głównie dlatego, że bała się puścić łóżka by nie odlecieć z rozkoszy. Jej pocałunki były przez to namiętne, ale delikatne. Nie potrzeba jednak było już wiele czasu, by zwróciła się do rudowłosej.
- Och, zaraz dojdę. Jeszcze troszeczkę…
Ostrzeżenie było zupełnie zbędne, Lei czuła jak blisko jest jej kochanka. I nie zamierzała nic zmieniać. Z tą samą intensywnością robiła jej dobrze, jednocześnie wsuwając w siebie dwa palce i biorąc się nimi tak samo szybko, jak brała Siri. Ta nagle poderwała się, chwytając mocno twarz Inis i przywierając do niej ustami. Mimo to krzyk rozkoszy był całkiem wyraźny. Jakby takich dowodów przyjemności było mało, wprost trysnęła sokami na twarz Lei w bardzo silnym orgazmie. Dziewczyna przyjęła je z otwartymi ustami, pozwalając się zalać. Nie w pełni nad sobą panowała, palce nieustannie poruszały się w cipce nie mniej mokrej niż u Siri. Dyszała patrząc na całujące się dziewczyny. Inis jednak oderwała się i zaczerpnęła głęboko powietrza.
- Zwariowałaś? Chcesz mnie udusić?
- Przepraszam. Ale inaczej byłoby mnie słychać w stolicy. Świetnie całujesz, wiesz? - skomplementowała młodszą Mongle. I tak sobie rozmawiając zupełnie ignorowały biedną Leilenę. Co nie znaczyło, że cokolwiek zmieniła w swoim zachowaniu. Wypięta, na czworakach, palcowała swoją szparkę, dysząc przy tym głośno i szybko. Przymknęła oczy, skupiając się na doznaniach wspomaganych silnym podnieceniem.
- Wygląda kusząco, prawda? Za tą rudą diablicą oglądają się w Akademii wszyscy, nawet nauczyciele - kontynuowała Siri.
- No nie wiem, to moja siostra.
- A co to ma do rzeczy? Piękno, to piękno. A wy wszystkie w tym domu jesteście wyjątkowo kuszące - wzięła głęboki oddech i przesunęła się tak by lepiej widzieć igraszki koleżanki. - Spójrz tylko na tę szparkę. Mi aż się ślina zbiera na jej widok.
- No...mooże - mruknęła cicho Inis.
Lei praktycznie ich nie słyszała. Obecnie znajdowała się w stanie fali wznoszącej, penetrując się coraz szybciej dwoma palcami, zanurzając je calutkie w swojej różowej, niewielkiej szparce. Dyszała i pojękiwała, ciągle wypięta i całkowicie bezwstydna.
- Jeszcze… troszeczkę… jeszcze… - posapywała cichutko.
- No wiesz co? Tak bezwstydnie, przed własną siostrą? - pozornie strofowała murzynka, doskonale wiedząc że to jedynie bardziej podnieci rudowłosą. - Leilena nie ma żadnych ograniczeń - wyjaśniła Inis.
- Zwłaszcza... przed nią… - stękała rudowłosa, a jej cipka mlaskała głośno, przyjmując w siebie palce. - Tak dobrze… dotknijcie mnie… - w tym stanie liczyła się wyłącznie przyjemność.
- Chciałabyś? - Siri sztuchnęła blondynkę.
- Zwariowałaś? To moja siostra - ta odparła zszokowana i cofnęła się odrobinę na łóżku.
- Twoja strata - zaśmiała się ciemnoskóra, pochylając się nad tak kusząco wypiętym tyłeczkiem i przesuwając językiem po rowku, szczególnie dużo czasu poświęcając anusowi.
Dziewczyna jęknęła głośno. Wypinała się mocno, z sukienką podwiniętą do połowy brzucha i nie przestawała się palcować.
- O tak…! Wyliż głębiej…!
- Jaka księżniczka, rozkazywać się zachciało - ciemnoskóra cofnęła się, ale tylko na chwilę. Sama była niewolnicą swych fetyszy, dzięki czemu Leilena wkrótce poczuła jak śliski język wwierca się w jej pupę, a delikatne dłonie zaczynają masować pośladki.
- Jak dobrzeee… - Lei ubóstwiała tę pieszczotę, ale brakowało jej za mało, aby wytrzymać choćby troszkę dłużej. Fala rozkoszy wstrząsnęła delikatnym ciałem jak tylko poczuła przełamującą opór anusa Siri. Zamknęła oczy, starając się wstrzymywać krzyk, ale ten i tak wydawał się powoli wyrywać z jej ust. Ciemnoskóra zareagowała szybko, odrywając usta od kochanki i sięgając dłonią do jej ust.
- O, nie, nie, moja droga. Co się zdarzyło w tej sypialni, zostaje w tej sypialni - zaśmiała się.
Mimo zakneblowania przyjemność Lei i tak było trochę słychać. Emocje opadały powoli, wyjęła z siebie błyszczące, białe od śluzu palce i oblizała je na oczach Inis.
- Mam nadzieję, że na noc masz zaklęcia wyciszające - wydyszała uśmiechając się.
- Mam - przyznała od razu. - A dlaczego pytasz? Chrapiesz?
Blondynka, wciąż zszokowana tym co zobaczyła, dopiero zaczynała odzyskiwać kolory.
- Chciałam cię zamordować, a wolałabym nie budzić przy tym rodziny - odparła równie lekkim tonem Leilena. - Zamordować ciągłym orgazmem.
- Trochę ci zabrudziłyśmy łóżko Inis, przepraszam - Siri spojrzała na mokre plamy i zaraz rzuciła prostą sztuczkę, by je usunąć. - W Akademii mamy praczki, które mają z tego powodu pełne ręce roboty.
- I ty tak… codziennie Leno? - siostra jakoś nie skupiała się na stanie swego posłania.
- Czasami po kilka razy - przyznała dziewczyna bez poczucia winy. - Poza odnawianiem i rozwijaniem swojej mocy to jest dla mnie chyba wyjątkowo przyjemne. Uzależniające.
- Yhmm - mruknęła tylko w odpowiedzi młodsza dziewczyna. Ale krew Mongle'ów nie dała się zagłuszyć i dopytała - jak to jest w pupę?
- Inaczej. Intensywnie u samego wejścia, nietypowo w środku. Jak mam w sobie coś długiego, to czuję jak wypełnia mi brzuszek. To bardzo perwersyjne, nie tak intensywne w czystych doznaniach, lecz dla mnie bardzo pobudzające i przyjemne z samego faktu, że to pupa - zachichotała Lei. - Trochę mniejsza intensywność sprawia, że rozkosz narasta wolniej, tak jak najbardziej lubię. Każdy powinien spróbować i sprawdzić, czy to coś dla niego. Szczególnie z kimś doświadczonym w tej materii.
- Yhm… może spróbuję z Sarą następnym razem - zastanowiła się na głos i zachichotała.
- Koniecznie. Możesz też spróbować i z Siri, skoro ze mną się wstydzisz - zasugerowała rudowłosa.
- I niby co? Świeciłabym przed tobą gołym kuperkiem? - odparła, choć przecież Leilena dokładnie to robiła.
- Możemy dać ci inny pretekst do rozebrania się, jeśli moje karesy cię nie interesują - burknęła ciemnoskóra, udając że jest urażona. - Lei ma przecież dla ciebie sukienkę.
- Nawet pozwolę ci wybrać, przy czym mała szansa, że mama pozwoli ci w niej chodzić - zachichotała Lei, która usiadła już normalnie, ale nie poczyniła wielkich starań w dokładnym poprawieniu stroju. - Ty już widziałaś dużą część mnie. Jak widzisz nie mamy zbyt wiele wstydu i skromności po nauce w akademii. Teraz chyba jednak lepiej sprawdzić, czy mama już nie kończy obiadu.
- Po czymś takim to chyba faktycznie powinnyście coś zjeść, żeby z sił nie opaść - uśmiechnęła się blondynka. - A sukienkę i tak przymierzę. Najwyżej mama się o niej nie dowie.
Lei nie przejmowała się za bardzo stanem swojej sukienki, ale Siri najwyraźniej wolała zachować trochę ostrożności. Obciągnęła materiał na pupie koleżanki, choć po prawdzie mógł to być jedynie pretekst do macania.
- To chodźmy. Skoro się tak naśliniłam, to niech się to nie zmarnuje.
 
Lady jest offline