Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-04-2019, 20:31   #37
MrKroffin
 
MrKroffin's Avatar
 
Reputacja: 1 MrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputację
Mukale, Nephilin i Hannah

iedy barykada została skończona kapłanka odsapnęła. Skinieniem głowy podziękowała Mukale za współpracę choć nie była pewna czy on to poprawnie zrozumie. Odnajdując spojrzeniem Neffa, który próbował swoją magią zadziałać na smród założyła ręce na piersi i ze skwaszoną miną odezwała się.
Neff, możemy porozmawiać?
Słysząc swe imię, elf skierował się w stronę dziewczyny, jak zawsze chętny by pomóc.
Czego?! – praktycznie krzyknął jej prosto w twarz. Odruchowo sięgnął ręką w kierunku amuletu – Ja... Przepraszam. Wiesz, że nie chciałem – powiedział już ściszonym głosem.
Hanah uniosła tylko jedną brew do góry nie zmieniając pozycji. Odczekała moment aż elf się uspokoi i kontynuowała.
Przydałoby się wytłumaczyć koledze chyba co nieco, nie? Wiesz zdaje sobie sprawę, że tak może być łatwiej, ale nie wypada oszukiwać. Ani Pelaios nie jest wodzem ani… eee nie jesteśmy plemieniem? Dobrze zrozumiałam? Nie wiem czy chcę rozumieć o co chodzi z tym rozmnażaniem.
Mistyk dla pewności wziął jeszcze dwa głębokie wdechy.
Masz całkowitą rację. Wtedy nie chciałem zbytnio komplikować spraw, gdyż sytuacja ponaglała, ale wydaje się, że kilka kwestii musimy wyjaśnić Golasowi.
A to w sumie pierwsza rzecz – kapłanka sięgnęła do swojego plecaka i wyjęła z niej swoją kapłańską tunikę. Była dla niej luźna, więc istniała szansa, że na rosłego obcokrajowca będzie “pasować”. Przynajmniej może da mu dodatkowe okrycie. W ten czy inny sposób. Podała ją Mukalemu.
Okryj się, będzie ci nieco cieplej – zerknęła jeszcze na Neffa aby zajął się tłumaczeniem.
Elf podrapał się po dwukolorowej czuprynie, zastanawiając się jak najlepiej zacząć rozmowę. Przysiadł na ziemi, sięgnął po swój plecak i wyjął z niego racje podróżne Drwala.
Wojowniku Mutampa. Teraz gdy mamy chwilę spokoju od naszych wrogów, chciałbym omówić kilka... – chciał powiedzieć ”kwestii różnic kulturowych”, lecz nie potrafił znaleźć odpowiedniego wyrażenia w słownictwie plemienia. Przynajmniej nie takiego, do którego sam przywykł – różnic w zachowaniu naszym i twoim – powiedział, po czym podał mężczyźnie pakunek z jedzeniem.

Mukale przyjął odzienie z pewną dozą nieufności, spoglądając na Hannah pytająco. Gdy jednak Neff podał mu jedzenie, odrzucił sukno i niemal rzucił się na pokarm, począwszy szybko, zachłannie jeść. Był taki głodny. Od trzech dni nie miał w ustach normalnej strawy, więc nie wybrzydzał. Doceniał gest szamana, dlatego wysłuchał jego słów i gdy nasycił się choć odrobinę, odrzekł w swoim języku:
- Dzięki ci, szamanie. Niech ci Przodkowie wynagrodzą twoją wielkoduszność. Twój współbrat słucha.
Elf podał Golasowi bukłak z wodą do popicia.
Pierwszą rzeczą, którą muszę wyjaśnić jest to, że żadna z tych kobiet nie jest niewolnicą. Rozumiem, że nasze zwyczaje mogą się znacznie różnić, ale proszę cię o ich uszanowanie. Te kobiety są ważnymi dla nas kompanami i przyjaciółkami.
Poczekał chwilę, by słowa dotarły do wojownika. Następne zdania musiał wypowiadać rozważnie.
Drugą równie istotną sprawą jest kwestia porozumiewania się z nami. To że potrafię mówić w twej mowie, jest wynikiem mojej magii. Dzięki tej samej magii, jestem również w stanie porozumiewać się z naszymi kompanami bez słów. Chciałbym cię przyzwyczaić do takiej komunikacji. Wydaje mi się, że może to się okazać o wiele bardziej wygodne dla wszystkich.
Wojownik uważnie słuchał, popijając z podanego bukłaka.
Rozumiem, Człowieku z Włosami Zebry. Jak się domyślam, te kobiety są żonami któregoś z tutejszych wojowników albo i twoimi. Nie będę naruszał waszej własności i nie będę próbował odkrywać nagości żadnej z nich. Aczkolwiek dziwię się, że pozwalacie im wtrącać się w rozmowy mężów, lecz to wasze plemię i wasze zasady. Przeciw takiej rozmowie, o której mówisz, nie mam nic przeciw, zdaję się na twoją mądrość. Chciałbym i ja zadać ci pytanie: czy wiec zaaprobował mnie jako waszego współbrata?
O to będziesz musiał go jednak sam zapytać, ale po kolei…

Neff urwał i zmienił skupienie swych mocy z pojmowania mowy barbarzyńcy, na szerszy kontakt telepatyczny. Połączył się zarówno z Dzierlatką jak i z Golasem.
”Teraz będę służył jako połączenie między wami”
” To ja się jeszcze raz przedstawię. Hanah jestem, a to co ci podałąm to dla okrycia się. Może będzie pasować” – kapłanka podniosła swoją tunikę i ją otrzepała z kurzu.
Bądź pozdrowiona Han-Ah, niech twój mąż zawsze raduje się twoim pięknem, a łono twoje niech będzie płodne – postarał się być uprzejmy, mając na względzie to, co usłyszał od szamana. – Dzięki ci za troskę, ale jestem wojownikiem, a przyobleczony w to sukno wyglądałbym niepoważnie w oczach współbraci. Dam sobie radę, nie musisz się tym kłopotać, doceniam jednak twą opiekuńczość. Musisz być dobrą matką dla swych gałęzi.
Kapłanka ukłoniła się w odpowiedzi.
Dziękuję za dobre słowa. Niech i twoje ciało będzie silne i gotowe do walki – kapłanka spróbowała odwzajemnić sposób w jaki ciemnoskóry układał pozdrowienia. – Nie posiadam jednak męża ani dzieci.
Początkowo, słysząc komplement, uśmiechnął się w duchu. Gdy kobieta dokończyła, zadowolenie ustąpiło miejsca zdziwieniu. Postarał się jednak być przenikliwy i delikatny, zważać na tragedię Han-Ah.
Przyjmij moje kondolencje z powodu twego męża. Z pewnością odnajdziesz sobie nowego wojownika, który wzbudzi z ciebie potomstwo. – Coraz mniej jednak rozumiał. To do kogo należała Han-Ah, skoro nie miała męża?
Kapłanka uniosła oczy ku niebu przysłoniętemu teraz przez sklepienie katedry. Na jej ustach widniał uśmiech rozbawienia.
Dziękuję za twoją troskę. – powiedziała chcąc zacząć dalej tłumaczyć, ale uznała, że chyba zajęło by to faktycznie zbyt dużo czasu. – Podejrzewam, że nie wiesz w jakiej jesteśmy sytuacji i o co tutaj chodzi dookoła prawda?
Nie, niewiasto, nie wiem. Czy i was sprowadziły tu duchy, by poddać próbie? Co to właściwie za miejsce? Jak daleko stąd do Mutampa?
Jesteśmy na ziemi zwanej Wybrzeżem Mieczy. Podejrzewam, że dość daleko stąd do twojego domu. Miejsce w jakim się znajdujemy zwie się Złoty Łan. Wioska na którą spadło nieznane nieszczęście. Staramy się dowiedzieć co tu się stało i kto za tym stoi.

Elf nie chcąc wcześniej przeszkadzać w wyjaśnianiu sytuacji, teraz dołączył do rozmowy, zwracając się do Golasa.
Znasz się przypadkiem na mapach? Może to pomoże?
Mukale najpierw odpowiedział szamanowi, jak nakazywał zwyczaj. Odpowiedział, mimo że nie był pewien, czy dobrze zrozumiał jego słowa.
Nieznane mi są prawidła żadnych Mappa, Człowieku o Włosach Zebry. Jestem tylko wojownikiem, nie mędrcem, jak ty.
Po czym odniósł się do słów Han-Ah.
Gorycz przepełnia me serce, gdy to słyszę. Znaczy to, że daleka droga przede mną, jestem jednak gotowy. Nie lękaj się, kobieto, pomogę przedtem twemu plemieniu uporać się z tutejszym złem. Nie wątpię, że razem z wojownikami pod wodzą Wielkiego Bawoła pokonamy jego wrogów i wrócimy wam wasz dom. Mogę wam to przyrzec na tę oto – wyciągnął dynamicznie rękę z włócznią przed siebie – włócznię mego ojca, Kalamalli. A wiedz, niewiasto, że nie ma dla mnie świętszej rzeczy niźli ona.
Jestesmy ci wdzięczni. Pomożemy ci również odnaleźć drogę do Mutampy. – kapłanka przyrzekła.
Przysłuchując się z podziwem jak mocno Dzierlatka zaangażowała się w pomoc nieznajomemu, elf dodał od siebie:
Jeśli Mutampa i jej lud znajduje się gdzieś w tym świecie, dzięki mej magii będę w stanie pomóc ci ją odnaleźć. Teraz jednak przyjmij to.
Wyciągnął z plecaka niedbale poskładane kartki papieru.
To są właśnie mapy. Obrazy okolic przeniesione na pergamin, by każdy kto potrafi je czytać mógł odnaleźć drogę do celu, do którego zmierza.
Mapy okazały się być naprawdę fatalnie nakreślonymi “szkicami”, które równie dobrze mogły być dziełem pięciolatka, starającego się zaimponować rodzicom swym talentem.
Wojownik przypatrywał się rysunkom, próbując pojąć, jak na podstawie kilku prostych linii nakreślonych węglem ktoś miałby odnaleźć drogę. Nie wiedział, ale nie wątpił, że szaman wiedzieć to musiał.
Nadal Mappa są dla mnie tajemnicą, Rozmawiający z Duchami. Jeśli któryś myśliwy zgubi drogę lub gdy Mutampa wędrują w bardziej urodzajne miejsca, kierują się wolą Przodków i słowami starszych. Myśliwi znają swoją dzicz. Nam Mappa są niepotrzebne, tedy nie umiem ci odpowiedzieć. Jeżeli jednak umiesz odnaleźć Mutampa, wskazać mi, którędy trzeba iść, by tam dotrzeć, mogę oddać ci jedną z moich żon w zamian za pomoc, gdy już dotrę do swoich.

Słysząc tę propozycję, Neff skupił całą swą uwagę by zagłuszyć jakiekolwiek komentarze, które mogłyby właśnie wydostać się z tego przeklętego pierścienia.
Hanah gwałtownie wypuściła powietrze ustami słysząc jaką propozycję dostał Neff. Powiedzieć, że była nią zakłopotoana to byłoby mocne niedopowiedzenie. Do tego mapy Neffa nie dawały zbyt wiele nadziei na odnalezienie czegokolwiek nawet jak się na nich znało.
Cóż, tak… aaa co wy na to aby zobaczyć co robi reszta?
 
MrKroffin jest offline