Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-04-2019, 13:48   #140
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Po raz pierwszy odkąd pojawił się w klubie Danny'ego, Tommy'emu poprawił się humor. Nareszcie coś się zaczynało dziać. Franko nie dzwoniłby do niego ot tak po nic. Widocznie pomoc Maxa okazała się większa niż mógł przypuszczać, a do tego niezwykle szybka. Byle jak dokończył sprzątanie salki. Może staruszek nie zauważy? O wyznaczonej godzinie pożegnał się z "szefem" i wyszedł.

Pogoda nie rozpieszczała, dlatego też chłopak miał na sobie zimową kurtkę. Kominiarkę założył na głowę i podwinął żeby wyglądała jak zwykła wełniana czapka, a na to narzucił jeszcze kaptur od bluzy. Wkrótce zjawił się Franko i reszta. Widząc Maxa, a zwłaszcza Sullivana, Tommy tylko nabrał przekonania, że kroi się coś grubego. Taka mobilizacja sił. Nie omieszkał zasypywać wszystkich pytaniami w drodze na, jak się okazało, uniwersytet:

- Franko, dowiedzieliście się czegoś? Max, jak to jest, gdy ktoś na ciebie poluje? Sullivan, znów w domu? Widzę, że pieski też wróciły - ostatnie zdanie nie mogło być już bardziej pozbawione entuzjazmu.

Gdy się okazało, że wciąż wiedzą niewiele, chłopak poczuł pewnego rodzaju rozczarowanie. Pocieszał się jednak tym, że po coś go zabrali, może więc jeszcze będzie ciekawie. Niestety nie doczekał się większej adrenaliny niż ta, której dostarczyło mu skradanie się po podziemnych korytarzach. Laboratorium Maxa znał już dość dobrze, był w nim kilka razy. Pozostało mu przyglądanie się jak Franko i Brooke wbijają sobie strzykawki w ręce.
 
Col Frost jest offline