Andoroth
Ponownie wytężyłeś swój węch. Wbrew temu, co się spodziewałeś, zapach napastników nie dochodził z najbliższego tunelu, tylko z tego naprzeciwko wejściowego. Gdy podsunąłeś się tam, poczułeś silniejszy zapach krwi i trzech rannych ludzi. Reszta zapachów to dwóch nienaruszonych ludzi i jednej dziwnej istoty. Gdy spojrzałeś w dół, na prowizorycznym chodniczku ujrzałeś liczne ślady krwi, a w niej odciśnięte ślady gołych stóp. Ten korytarz był szerszy, a zamiast krat był zwykły, ceglany chodnik. Wyglądał na zrobiony w pośpiechu, cegły były nierówno ułożone, a w wielu miejscach brakowało zaprawy murarskiej, prawie zawsze używanej w budowaniu zwykłych chodników. Był także lepiej oświetlony, i ogólnie wydał ci się czystszy. Być może dlatego, że strumień ścieków, choć szeroki, był dużo płytszy. Koniec owego korytarza ginął w mroku jakieś pięćdziesiąt metrów dalej. |