Chyba Waszych BG słoneczko przygrzało jeśli myślicie, że Detlef cokolwiek zapłaci jakimś miłośnikom końskich ogonów...
Od krasiowego złota wara!
Jedyne, co Detlef jest skłonny wypłacić za darmochę to
a na inne pieszczochy trzeba sobie zasłużyć...
Ktoś tu mocno zawalił sprawę i wprowadził tych kolesi w błąd. Teraz chcą i kasy i zemsty na nieżyjącym gościu, którego niby ukrywamy. Odmowa zapłaty skończy się walką (nie po to lezą za nami żeby kasy nie dostać), a odmowa wydania złodzieja w najlepszym wypadku podniesieniem stawki (czyli walką, bo nie mamy nawet tyle co im Gucio obiecał).
Najlepsze jest to, że nawet jeśli dostaną kasę (załóżmy, że mamy tyle ile chcą), to nic nie stoi na przeszkodzie żeby poinformowali najbliższy garnizon Granicznych o naszej małej karawanie i kierunku, w którym zmierzamy. Zrobią to błyskawicznie dzięki wierzchowcom, a w nagrodę będą mieli kasę za friko, zero strat własnych i radochę z wystawienia nas innym oddziałom.
Podsumowując - albo dogada się z nimi ten, kto zawalił sprawę, albo bijemy dziadów i idziemy dalej. Może nawet jakieś wierzchowce moglibyśmy zdobyć i nieco przyśpieszyć marsz (plus świetne przykrywki jako oddział specjalny Granicznych ścigających imperialnych komandosów, czyli nas...
).
A przekabacenie na naszą stronę za takie stawki w złocie? Detlef "kce" podwyżkę!!!