Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2019, 21:12   #82
Athos
 
Reputacja: 1 Athos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputację
Kraków 1910 rok.

Popatrzył na hrabinę, wreszcie mógł dojrzeć w jej spojrzeniu coś więcej. Piękna zieleń tworzyła teraz niebywałą kompozycję jej odcieni.
- Proszę poczekać i delektować się przez chwilę w samotności winem.
Wyszedł z pokoju, pozostawiając Antoninę samą. Mijał kolejne drzwi, aż w końcu dotarł do niewielkiego pomieszczenia. Tam we wnęce, która ukryta była za kotarą, były jego skarby. Szyfr krył to, co udało mu się zebrać przez lata. Sięgnął po niewielką płaską skrzyneczkę. Zawartość jej miała dzisiaj zmienić właściciela. Kiedy upewnił się, że sejf został zamknięty ruszył z powrotem, by chwilę później zasiąść naprzeciwko zjawiskowej niewiasty. Hrabina przyglądała się skrzyneczce, z którą wrócił Witold. Powoli położył ją przed nią. Póki co piękne czarne zdobienia kusiły misternością wykonania. Zanim otworzył, popatrzył w jej oczy.
- Nie mogę dać więcej pieniędzy, gdyż moi pracodawcy zaoferowali tylko tyle. Z pewnością inni stwierdziliby, aż tyle. Pani jednak żąda czegoś więcej. Mogę zaoferować jednak coś z mojej prywatnej kolekcji. Winno to zrekompensować wszystko. To dar, który proszę traktować jako zaliczkę na poczet naszej przyszłej współpracy. Delikatnym ruchem otworzył pudełko. W środku na czerwono-krwistej tkaninie spoczywały kolczyki, broszka, bransoleta i naszyjnik. Tylko jedno miejsce pozostało puste. Ta biżuteria piękna i gustownie wykonana, kryła w sobie także i tajemnicę. Brosza i bransoleta opatrzona była symbolem rodziny Tarnowskiej.
Nie odrywał wzroku od oczu Antoniny. Widział, jak pokrywają się delikatną mgiełką. Nic nie wyrzekła więc kontynuował. - Pani rodzice zastawili to wszystko, chcąc ratować Panią i pani brata, Waszą przyszłość. Traf chciał, że udało mi się odkupić to od pewnego żydowskiego bankiera. Teraz należy do Pani.
Hrabina sięgnęła powoli w stronę biżuterii, jakby chcąc dotknąć wspomnień, jakie z tym się wiązały.
- Jak? - wyszeptała drżącym głosem.
Powstrzymał jej rękę nim spoczęła na biżuterii. - Mam jednak pewien warunek, aby umowa została uczciwie sfinalizowana.
Cofnęła rękę i z trudem oderwała wzrok od pamiątek po matce by spojrzeć na Barskiego.
- Chciałbym przeżyć i poczuć to, czego mógł doświadczyć wczoraj Wolski. Taka jest moja cena. - kiedy wypowiedział te słowa żałował, że podjął taką decyzję. Gorączka paliła jednak nie tyle jego ciało, ale umysł. Zbyt pożądał hrabiny, by mógł zwyciężyć logiką, którą starał się zawsze kierować.
 

Ostatnio edytowane przez Athos : 04-04-2019 o 21:16.
Athos jest offline