Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-04-2019, 17:44   #53
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
Jina faktycznie krzątała się w kuchni, z której dobywały się smakowite zapachy. Słysząc nadchodzące dziewczyny, kobieta poprosiła by przyszykowały stół. Siri jednak jakby zupełnie nie usłyszała prośby i podeszła do gospodyni.
- A co pani przyrządza? - spytała zaglądając jej przez ramię.
- Potrawkę z królika. Powinno wystarczyć dla wszystkich.
- Pachnie naprawdę przyjemnie - zgodziła się ciemnoskóra, wciągając powietrze głęboko w nozdrza. I zupełnym przypadkiem eksponując przy tym pełny biust. Lei patrząc na to uznała, że to byłby świetny efekt, kiedy Siri miałaby na sobie tę zieloną sukienkę. Rudowłosa posłusznie zastawiała stół, niby to przypadkiem co i raz ocierając się o siostrę. Przypadek jednak czy nie, Inis tego nie zignorowała.
- Potykasz się o własne nogi, czy robisz to specjalnie? - szepnęła.
- A co byś wolała? - zapytała równie cicho Lei.
- Jesteś zupełnie niepoprawna, Leno - prychnęła siostra, ale bez gniewu.
- Ktoś w tym domu musi robić to bardziej oficjalnie, zamiast się kryć po kątach - zachichotała cicho.
Blondynka spojrzała na nią pytająco, kończąc rozkładać talerze. Lei tylko uśmiechnęła się tajemniczo.
- Gotowe, to możecie siadać do stołu. Ty też Siri, nie grzeb mi w przyprawach dopóki nie spróbujesz - gospodyni zaczęła rozstawiać młódki po kątach, ale domowy obiad był wart odrobiny posłuszeństwa.
Wspomniany stół w domu Mogle’ów był całkiem długi, ale kobiety stłoczyły się na jednym jego końcu. Inis usiadła obok mamy, a murzynka naprzeciwko nich. Lei zajęła miejsce obok Siri.
- Smacznego! - powiedziała i z entuzjazmem zajęła się pałaszowaniem domowego jedzenia. Jej koleżanka nie miała zamiaru grymasić i od razu nabrała sobie pełną łyżkę potrawki.
- Naprawdę dobre - stwierdziła po chwili. - Normalnie wolę coś pikantnego, ale to jest świetne.
- Cieszę się, że ci smakuje - stwierdziła skromnie pani Mongle.
Rudowłosa wiedziała, że próba dobrania się do mamy w obecności siostry raczej tak łatwo się nie uda, więc milczała. No i naprawdę była stęskniona za tym jedzeniem, szczególnie przy takim zużywaniu energii, więc tymczasowo zamieniła się w Lily. Ciemnoskóra też grzecznie trzymała rączki i stopy przy sobie, w efekcie posiłek cała czwórka spędziłą na zaskakująco normalnych rozmowach. Lei dowiedziała się czym obecnie handlował ojciec, czego uczyła się Inis, oraz że Jina z chęcią wyrwałaby się na dekadzień nad jezioro Halruaa. Po jedzeniu i umyciu naczyń, Jina stwierdziła, że należy się jej chwila odpoczynku i poszła do swojej sypialni.
- Mama często zamyka się w sypialni? - Lei spytała ciekawie siostry, kiedy mama wyszła już z jadalni i szturchnęła porozumiewawczo przyjaciółkę. Ta próbowała zachować kamienną twarz.
- Nie. Tylko kiedy jest zmęczona - odpowiedziała blondynka. - Większość spraw domowych jest na jej głowie, to i czasem chce się zdrzemnąć.
- Jestem pewna, że tym razem nie chce się zdrzemnąć - rudowłosa mrugnęła wesoło do Siri, ładując się na jej kolana. - To jaki plan na resztę dnia?
- Może… oprowadziłybyście mnie po swojej posesji? Pewnie macie tu jakieś ulubione miejsca… na przykład schadzek - uśmiechnęła się ciemnoskóra, chętnie obejmując koleżankę.
- A co z tymi sukienkami? Kto to widział być w stolicy i nie przywieźć prezentów? - Inis skrzyżowała ręce na piersi.
- Chętnie oprowadzimy cię po całej posiadłości, ale nie jest taka wielka jak pałace albo nasza akademia - odparła Leilena, mierząc Inis karcącym spojrzeniem. - Wiesz, trzeba być w życiu zaradnym, a nie liczyć na prezenty. Dostaniesz sukienkę, którą wybierzesz. Mamy identyczną figurę, będą pasować. Ale - podkreśliła - pokażesz się w niej mamie przynajmniej raz.
- No i niby gdzie jest w tym haczyk? - spytała. - Sukienka to sukienka. Mama przesadza z tymi habitami, przecież tutaj można się w nich ugotować.
- Aha, może i przesadza, ale to ty z nią mieszkasz - zauważyła Lei, wstając z kolan koleżanki. - No dobra, chodź. Możesz sobie wybrać dowolną oprócz zielonej i tej co mam na sobie - zadeklarowała i zaprowadziła dziewczyny do swojego pokoju.
- Na pewno nie mogę tych? Bo odniosłam wrażenie, że jakbym cię poprosiła, to zrzuciłabyś kieckę od razu Leno - zaśmiała się blondynka. Jednak kiedy zobaczyła przyszykowaną przez siostrę kolekcję szybko zapomniała o żartach.
- To przecież koszula nocna, a nie żadna sukienka - szepnęła pod nosem spoglądając na jeden, wyjątkowo skąpy ubiór. - O, ale ta jest bardzo ładna… chociaż ta też - dziewczyna miała problemy ze zdecydowaniem się.
Murzynka przyglądała się temu z uśmiechem, a korzystając z okazji, że Inis jest tak zaaferowana, szepnęła rudowłosej do ucha.
- Chyba mam diabelski pomysł, jakbyś się mogła dobrać do cipki swojej mamy.
- Słucham cię uważnie - odszepnęła Lei, pozornie nie odwracają swojej uwagi od siostry.
- Wyraźnie się krępuje przy tobie, bo zgrywa cnotkę. Ale jednocześnie ma silny popęd. Myślę, żeby dać jej w prezencie coś do masturbacji. No wiesz, niewidzialnego pomocnika.
Rudowłosa zastanowiła się nad tym przez moment. Na usta wypełzł jej uśmiech.
- Tylko w masturbacji może pomóc?
- No, taki niewidzialny pomocnik mógłby pewnie też umyć podłogi, ale gdzie w tym zabawa? - spytała zdziwiona ciemnoskóra.
- Myślałam raczej o czymś bardziej… dogłębnym - zachichotała dziewczyna w odpowiedzi. - Czytałam u nas w akademii o zaklęciu przywołującym służącego tylko do tego.
- No wiesz, to już by zależało tylko od tego jak głęboko sięgniesz - Siri wzruszyła ramionami.
- Palcami to nie to samo, mógłby mieć taki specjalny przyrząd do głębokiego sięgania… - Lei już się rozmarzyła.
Murzynka westchnęła.
- To ty będziesz służącym, głuptasie.
Inis uniosła niebieską sukienkę i obróciła się na pięcie.
- O czym tak szepczecie?
- Oh! - szepnęła jeszcze Lei. - Przy tobie samej nie zgrywa takiej cnotki, więc można upiec… - przerwała patrząc na siostrę. Uśmiechnęła się. - Pasuje ci do włosów - przyznała. - Zdecydowanie nie powinnaś jej zdejmować, naszą mamę wreszcie należy nauczyć jak trzeba się ubierać w Halrua.
- Halruański krój to nie jest - zaoponowała ciemnowłosa. - To jak Inis? Chcesz ją przymierzyć?
Blondynka przyjrzała się nieufnie dwójce dziewczyn.
- I pewnie muszę się przebrać przy was?
- Albo będziesz wisiała mi przysługę - zaproponowała Lei, mimochodem czegoś się od Nessaliny ucząc.
- To chyba już wolę przysługę - stwierdziła siostra po chwili zastanowienia, po czym z poważną miną dodała - no, to teraz wyjdźcie i dajcie mi trochę prywatności.
Czarnoskóra ociągała się trochę, widać liczyła że chociaż poogląda młodą Mongle, ale posłusznie wyszła na korytarz.
- Biedaczka - zagadnęła do Lei, opierając się o ścianę. - Wisieć przysługę tobie?
- Prawda? A myślałam, że mnie zna - zachichotała rudowłosa. - To teraz idziemy na spacer, czy wcale nie chcesz czekać do wieczora ze swoim planem?
- Nie kuś - pogroziła palcem. - Wolę poczekać. Nie wiem jak twoja siostra zareagowałaby, gdyby przyłapała mnie z waszą mamą.
- To się nazywa upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. No dobrze, to chodź, oprowadzę cię. Tylko poczekajmy aż zobaczę Inis w sukience, co przyprawi naszą mamę o zawał.
Strój, który wybrała blondynka nie był najodważniejszym krojem jaki Lei widziała w życiu. Nawet zakrywał kolana. Matka z pewnością jednak uznałaby za gorszące to, jak łatwo było go zdjąć. Jeden węzeł pod dekoltem, parę guzików z przodu i… Inis się jednak podobał.
- Oh, aż nie mogę się doczekać, aż zobaczy mnie w nim przyjaciółka - zachichotała, prezentując się siostrze i jej koleżance. - Dziękuję Leno. To teraz możemy przejść się po posiadłości.

(***)
 
Zapatashura jest offline