Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-04-2019, 23:42   #143
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Gorąca woda powoli wypłukiwała chłód z ciała Jessi. Nagle wydało się, że coś usłyszała. Niestety szum wody zagłuszał prawie wszystko. Zakręciła kurki. Nagła cisza aż dzwoniła w uszach. Już miała odkręcić wodę, gdy przypomniała sobie, że wczoraj oddała torebkę z dokumentami. Cichu wyszła spod prysznica i założyła szlafrok. Ostrożnie wyjrzała z łazienki. Nic. Cisza. Nagle rozległo się pukanie do drzwi.
Dziewczyna ostrożnie podeszła i wyjrzała przez judasza. Pani Morrison, sąsiadka zza ściany. Otworzyła drzwi.
- Przepraszam złociutka, że przeszkadzam, ale stłukły mi się okulary i nie mogę przeczytać. A to jakieś urzędowe pismo. Mogłabyś…
Bez czytania rozpoznała pieczątkę, była taka sama jak na jej. Wolfream & Heart. Pismo było identyczne jak to które znalazła, tyle że skierowane do pani Morrison. Wiedziała, że pani Morrison też wynajmowała mieszkanie od Jenkinsa.
Po malowniczym pobieraniu krwi od Franko i mniej malowniczym przekazaniu próbki przez Brooke, Max zajął się robotą. Tłumaczył co robi, ale tylko Brooke miała wrażenie, że coś jej świta. Franko i Tommy tylko kiwali mądrze głowami. W końcu wyniki zaczęły spływać. Na pierwszy ogień poszła próbka ze szpitala.
- Hmm, nie powiem, że się tego nie spodziewałem - mruknął Max - Jest sporo punktów wspólnych z Tommym. Te same charakterystyczne znaczniki tu i tu - wskazał ekran - to, że tak piwem poza “ludzka skalą”. Tyle, że pan Monnari jakoś bardziej odstaje w tych elementach, tak jakby to zostało “doklejone”. To musiała być jakaś terapia genowa. Nie wszystko tu gra…
- Lekarze mówią, że kiepsko z nim, pikawa mu siada czy coś
- powiedział Franko.
- Paradoksalnie, to co czyni go lepszym jednocześnie go zabija.

- Teraz twoja kolej Brooke - komputer wypluł kolejne wyniki. Cała trójka patrzyła przez ramię Maxowi. Sullivan okazał więcej powściągliwości i stał dwa kroki dalej. Brooke patrzyła i coś się jej nie zgadzało. Max przystawił wydruk do monitora. Różnica była wyraźna. - Moja droga, od ostatnich badań coś się zmieniło. I to nie kwestia zdrowego odżywiania się. Ty nawet nie jesteś istota opartą na węglu. Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, ale składasz się z cząsteczek wody, połączonymi jakimś silnym wiązaniem wodorowym. W to wbudowane są łańcuchy węglowe… Tommy może kontrolować ziemię i pochodne, a ty zapewne możesz zmienić się w płyn
- Może
- potwierdził Tommy.
- Fascynujące, czy mogła byś… - zamilkł widząc minę Brooke - Może później.
- Ok, Franko. Są i twoje wyniki…
- Max w zamyśleniu sięgnął po zimna kawę… stała tu od jego ostatniej wizyty w laboratorium. Pociągnął łyk i nagle prychnął na ekran komputera pokrywając go brązowymi kropkami. Zakrztusił się i zaczął kaszleć. Wielka łapa Franko klepnęła go w plecy.
- Wystarczy - wychrypiał Max, przetarł rękawem monitor i zaczął odczytywać się w dane, sprawdził coś na tablecie i znowu na ekranie. Spojrzał na Franko i powiedział:
- Przepraszam… to chyba moja wina. Tzn. twój stan. W żyłach płynie ci płyn z komory Uni Medycznej, którą pomagałem zbudować. Jest w takim stężeniu, że wciąż odbudowuje komórki, które obumierają. Stan twoich komórek można określić na… tragiczny. Jakby twoje ciało umarło.
- Nie jakby Max, nie jakby
- powiedział Franko.
- Do tego gęstość… jak hartowana stal. Tylko nie wiem jak to się znalazło w twoich żyłach. Projekt zamknięto po wybuchu.

Nagle w kieszeni Tommyego za wibrował telefon, chłopak zerknął dyskretnie. Zack.
- Musze odebrać - powiedział do reszty odszedł w kąt laboratorium.
- Co jest stary, jestem trochę zajęty.
- Nawet nie wiesz co się stało
- usłyszał podekscytowany głos Zacka. - Był tu ten grubas co mówiłeś. Zbadali moje próbki i...i… - aż się zapowietrzył.
- Oddychaj stary.
- Dobra, już mi lepiej. Gruby powiedział, że jest pewien eksperymentalny lek. Że to nic pewnego, ale być może ten lek zregeneruje nerwy. Rozumiesz Tommy? I jeśli się zgodzę to pogada z dyrektorką. Zgodziłem się Tommy...
 
Mike jest offline