Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2019, 09:02   #337
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Gdy gobliny zaczęły uciekać, a Albert umierać Fay nie mogła uwierzyć w to co się działo. Powoli opadało z niej podniecenie bitewne, które uśmierzało ból i wypychało z głowy wszystko co nie było walką o przeżycie. Gdy więc zaczęła orientować się, że dyszy ciężko, a palce ma obtarte prawie do krwi rozejrzała się po polu bitwy, a siły zaczęły z niej opadać.
Zaczęła od oparcia się o skałę i zwymiotowania całego jedzenia, z dzisiejszego poranka i wczorajszej kolacji. Następnie spróbowała się wyprostować, ale nogi się pod nią ugięły i w odruchu ratowania się przed upadkiem zdołała jeszcze na przykucnąć. Chwilę potem była nieprzytomna.
Nie pamiętała kto i w jaki sposób przywrócił jej świadomość, niemniej zdołała się wreszcie podnieść i pozbierać swoje rzeczy. Kręciło jej się w głowie, ale wiedziała, że powinna pozbierać strzały… tak jej się przynajmniej wydawało. Tyle, że jak tylko patrzyła na pobojowisko zaraz robiło jej się niedobrze. Z opresji częściowo wybawiła ją Robin wręczając jej gobliński łuk i pęk strzał. Przyjęła je z wdzięcznością, a potem pomimo obrzydzenia i słabości zabrała się za pomoc przy rannych, a potem za przeszukiwanie obozowiska.

Zapytała się nawet, czy ktoś nie chciałby się z nią wybrać w miejsce, gdzie przedtem znajdował się gobliński szaman. Może znaleźliby tam coś interesującego.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline