Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2019, 18:11   #55
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
W nocy łazienka była zupełnie ciemna, ale w Halruaa prawie każdy znał choćby poślednie zaklęcie. Nie inaczej było z panią Mongle, która prostą sztuczką sprawiła, że wypełniona wodą balia rozjaśniła się jak ognisko.
- Tutaj będziemy same. I w razie czego możemy powiedzieć, że potrzebowałyśmy się ochłodzić - pewnie ktoś uznałby za dziwne, że obie potrzebowały ochłody w tym samym czasie, ale najwyraźniej Jina nie myślała już w pełni trzeźwo.
Kiedy dotarły na miejsce, Lei nie czekała na polecenie, od razu zabrała się za zdejmowanie spodni z Siri, ponownie obnażając przed swoją mamą nogi i łono koleżanki.
- Chcesz się rozebrać sama, czy - czarnulka przełknęła ślinę - chcesz wypróbować mojego sługę?
Pani Mongle wahała się tylko chwilę.
- Niech mnie rozbierze. Zawsze to jakieś przeprosiny za twoje zachowanie.
Rudowłosa porzuciła połowicznie rozebraną przyjaciółkę i szybko podeszła do mamy. A więc to teraz. Mogła ją dotykać i pieścić tak jak chciała. Zaczęła od zsunięcia na bok ramiączek sukienki, odrobinę, intymnym ruchem. Przesunęła przy tym palcami po nagiej skórze i zapatrzyła się w dekolt Jiny.
- Och, to zupełnie jakby ktoś mnie dotykał - westchnęła kobieta, tak blisko że Lei mogła poczuć jej oddech.
- Bo dotyka - wypaliła Siri, ale zaraz dodała. - To znaczy, nie taki prawdziwy ktoś. Ale przecież jakby nie było nic czuć, to byłby bezużyteczny w te samotne noce - pospiesznie zrzuciła z siebie górę kostiumu.
Podniecona Lei ani myślała zdejmować sukienkę szybko i tak jak zwykle się to robiło. Powolnym ruchem przesunęła po ramionach swojej mamy, aby przenieść zaraz palce na dekolt. Nie umiała się powstrzymać i sunęła po skórze, zahaczając o materiał i przesuwając go w dół, jednocześnie pieszcząc przy tym piersi własnej mamy. Z trudem kontrolowała swój oddech odsłaniając sutki i zahaczając o nie w drodze w dół.
- To coś mnie obłapia - zaprotestowała głośno kobieta, choć jej ciało reagowało znacznie pozytywniej.
- To chyba przeze mnie - czarnowłosa gorączkowo szukała wytłumaczenia. - To mój sługa i stara się spełniać moje zachcianki. A ja bardzo bym chciała cię obłapiać - rozłożyła ręce.
Panna Mongle ani myślała przejmować się protestami i nie zmieniła sposobu pozbycia się tej sukienki. Niestety jak tylko ramiączka się zsunęły z ramion to i materiał poleciał szybciej, zatrzymując się dopiero na biodrach, do których dążyły palce, bardzo uważnie zwiedzając brzuch kobiety. Ostatecznie zahaczyła o materiał i pociągnęła w dół, sprawiając, że spłynął do samej ziemi.
- Chyba nie było tak… źle - spytała murzynka, splatając razem dłonie by nad sobą zapanować. Co prawda niczego nie widziała, ale wiedziała co się dzieje i jej wyobraźnia pracowała na pełnych obrotach.
- Nie było. Wprost przeciwnie - Jina zaśmiała się kokieteryjnie i weszła do balii, siadając na jej krawędzi. - Woda jest letnia. W sam raz.


Nieświadomie wypięła się przy tym do córki, która przełknęła ślinę na ten widok. Spomiędzy tych nóg wyszła na świat, a mimo to czuła teraz ogromne podniecenie. Wstała, ale nie zrobiłą nic bez pozwolenia. Prawie nic, dłonią sięgnęła bowiem do własnej szparki, pocierając ją bardzo delikatnie, aby nie zacząć tu zaraz jęczeć.
Ciemnoskóra stała przez chwilę w bezruchu, zupełnie rozmarzona. W magicznym świetle balii, skóra Jina lśniła cudownym blaskiem.
- Leilena odziedziczyła po pani tyle piękna… a mimo to w pani zostało go tak wiele - wydukała niemal nabożnie i dopiero wtedy, trochę niezgrabnie, weszła do balii. Usiadła naprzeciwko kobiety, chłonąc wzrokiem jej kształty.
- Jest pani zupełnie...no, gładka - rzuciła lekko.
- Hola, hola, gdzie ty się patrzysz? - pani Mongle zacisnęła uda. - I chyba byłyśmy już na ty - dodała już znacznie przyjaźniej.
- Cała jesteś piękna, ale tam...och, chciałabym cię tam posmakować - jęknęła, za co została opryskana przez gospodynię wodą.
- Nic z tego. Lepiej pokaż mi co umie ten twój sługa.
- Mmm...mógłby mnie na przykład umyć. Tak dokładnie, że wiłabym się z przyjemności - Siri aż się trochę jąkała. Lei pierwszy raz ją taką słyszała. Najwyraźniej nie tylko ona miała słabość do starszych kobiet! Rudowłosa wzięła leżącą obok gąbkę, dzięki czemu przedmiot wyglądał jakby unosił się w powietrzu. Dzięki niemu wiedziała też doskonale, gdzie znajduje się jej własna ręka. Podeszła do balii i zaczęła powolnymi ruchami namydlać piękne piersi Siri jedną ręką, a drugą “myć” je bardzo dokładnie, ugniatając i masując. Dziewczyna od razu głośno westchnęła, choć prawdopodobnie jedynie na pokaz.
- Chyba jestem w twoim towarzystwie nadwrażliwa - powiedziała Jinie w ramach wyjaśnienia. - Wyobrażam sobie, że to taka rudowłosa piękność mnie teraz dotyka - uzupełniła.
- Masz zatem bardzo wybujałą wyobraźnię, bo ja siedzę przecież tutaj.
Myjka zataczałą kręgi nieustannie, ale zaprzestała już namydlania piersi, a zsunęła się niżej. Przesunęła po brzuchu i zaczęła wsuwać pod wodę. Dzięki gąbce Jina widziała gdzie znajduje się obecnie dłoń “sługi”, bardzo dobrze widziała jak wsuwa się między uda ciemnoskórej, podrażniając od razu łono bez żadnych podchodów.
- I wyglądasz bardzo smakowicie… Co może na to poradzić biedna, młoda dziewczyna, że rodzisz w niej takie marzenia? - murzynka rozstawiła szerzej nogi, by ułatwić Lei dostęp do siebie.
- Myślę, że powinna nauczyć się nad sobą panować - odparła surowo Jina. - Przecież tylko się kąpiemy.
“Kąpanie” stawało się właśnie dogłębne. Korzystając z rozsuniętych ud, Leilena wypuściła gąbkę, a jej mama zamiast tego mogła obserwować jak wargi Siri rozchylają się, a zaraz za nimi szparka. Palce wnikały do środka, niewidzialność pozwalała bardzo dokładnie oglądać intymne rejony ciemnoskórej dziewczyny.
- Z tym panowaniem to będą chyba problemy - jęknęła z przyjemności. - Bo teraz mam tylko ochotę się dotykać, aż dojdę. A potem pewnie dojdę jeszcze raz - przyznała. - Mogłabyś… rozłożyć nogi? Chciałabym zobaczyć dokładnie jak tam wyglądasz - poprosiła bezczelnie, czym wywołała u pani Mongle pełne szoku westchnienie. Kobieta aż przyłożyła dłoń do ust, w wyolbrzymionym geście. A zaraz potem spełniła prośbę, obnażając się przed ciemnowłosą i zupełnie nieświadomie - przed córką, która patrzyła na to z otwartymi, zaschniętymi z podniecenia ustami. Oczywiście tego nie widziały, ale za to dało się dostrzec, że cipka Siri poszerza się jeszcze bardziej, kiedy dołączył tam trzeci palec i penetrowały ją tak szybkimi ruchami, że aż wprawiły wodę w wyraźne poruszenie.
- Taka gładka i zadbana - murzynka mruczała sprośności. - Twój mąż musi być bardzo szczęśliwy, że może sobie na takiej używać. Ja nie wypuściłabym cię z łóżka - jej szparka pulsowała mocno na szturmujących ją paluszkach. Pełne piersi unosiły się w szybkich, płytkich oddechach.
- Co mogę powiedzieć? Lubię uszczęśliwiać innych - odparła dwuznacznie pani Mongle. - Nie uważasz, że jesteś tam już czysta? - spytała, bez wstydu spoglądając między nogi dziewczyny.
- Nie - ta potrząsnęła od razu głową, nie chcąc przerywać pieszczoty, gdy była tak blisko. - Jestem bardzo, bardzo brudna.
- E tam, nawet stąd widzę, że aż lśnisz. Sługo, przestań - nakazała ze złośliwym uśmiechem.
Tym razem Lei celowo posłuchała od razu, wyjmując palce z ciemnowłosej koleżanki.
- Nieee... - pisnęła bardzo niezadowolona ciemnowłosa.
- Gdzie by cię teraz umyć? Może pupę? - zaoferowała Jina, co spotkało się od razu z żywiołową reakcją Siri.
- Tak. Tak też jestem brudna. I muszę być bardzo dokładnie wyczyszczona - zapewniła, podnosząc się tak szybko, że aż wylała trochę wody z balii. Obróciła się tyłem do gospodyni, kręcąc kusząco biodrami. - No dalej sługo. Rób co do ciebie należy.
W niewidzialnej dłoni znowu pojawiła się gąbka, która namoczona w pianie zaczęła przesuwać się powoli, ale mocno, po pełnych pośladkach. Lei wykonywała te ruchy boleśnie nieśpiesznie, ale jednocześnie palce drugiej dłoni sunęły w tę i wewtę w ponętnym rowku, co chwilę wystawiając na widok Jiny analną dziurkę.
- Tak, tak, pośladki już mam czyste - warknęła niezaspokojona ciemnoskóra. - Wyczyść mnie w środku - rozstawiła nogi tak szeroko, że prawie się poślizgnęła, rozchlapując jeszcze trochę wody.
Lei przeciągała strunę jeszcze tylko przez moment, aż wreszcie złożyła razem dwa palce i niezbyt delikatnie wepchnęła je w anus koleżanki, aż do końca. I zanim ta mogła się do nich przyzwyczaić, zaczęła ją szybko “myć”, przez co wejście do rozwartej dziurki bardzo wyraźnie poruszało się na oczach obu rudowłosych.
- O tak, tak, tak… - powtarzała w kółko, porwana przez odczuwany wir przyjemności, dziewczyna. Po chwili znieruchomiała i z głośnym okrzykiem doszła, opadając na kolana.
- Ja… uwielbiam… w tyłek - wydyszała między haustami powietrza.
- Och, widziałam - zapewniła Jina. Chociaż dalej siedziała na pozór spokojna, sama była już bardzo wilgotna od oglądania rozgrywającej się na jej oczach sceny.
- Jak… widzisz, mój sługa jest bardzo utalentowany. Chcesz go sama… przetestować? - niezgrabnie odwróciła się ku gospodyni, opierając plecy o drewnianą ściankę.
- Naprawdę dobrze go zareklamowałaś - zgodziła się rudowłosa kobieta. - Myślę, że skuszę się na demonstrację - uśmiechnęła się zalotnie. - Sługo, umyj mi plecy - nakazała.
Lei raz jeszcze podniosła gąbkę i zamoczyła ją w pianie. Obeszła balię i stojąc za swoją mamą zaczęła myć jej plecy, takimi samymi ruchami jak wcześniej pieściła piersi i pośladki Siri.
- Jest bardzo delikatny - zauważyła po chwili gospodyni.
- Och, tylko kiedy trzeba. W innych sytuacjach potrafi być bardzo natarczywy. Wszystko zależy od rozkazu - wyjaśniła naprędce murzynka.
- Czyli mogłabym go poprosić, by umył mi tyłeczek tak agresywnie jak tobie?
Lei przesunęła dłonie w dół, chociaż oczywiście nie mogła spełnić tej prośby ze względu na balię. Mimo to bardziej intensywnie pucowała obecnie dolną część pleców swojej mamy, czując jak soki spływają obficie po jej własnych nogach. Zaczynała dostrzegać bardzo poważną wadę w planie swojej przyjaciółki - mogła dotykać swojej matki, ale ona sama była skazana jedynie na podniecenie bez ulgi!
- Możesz go prosić o wszystko. Spróbuje wykonać polecenie najlepiej jak umie, choć to nie jest potężne zaklęcie. Ma liczne ograniczenia. Nie może nikogo skrzywdzić, bo nie ma na to siły i zniknie, jeśli się zanadto oddali. Ale tak, może wsunąć się głęboko w twoją pupę i szorować tam, aż do spełnienia - zakończyła sugestywnie.
Jina podniosła się na równe nogi i zbliżyła o krok do swojego gościa. Oparła dłonie o przeciwległy brzeg i pochyliła się tuż nad twarz ciemnowłosej, tak bardzo kusząco wypinając się ku córce.
- Weź mnie od tyłu - szepnęła cicho.
Podniecenie było wyjątkowo silne. Lei z trudem nad sobą panowała. Widząc jak jej piękna mama się wypina, sięgnęła nawet po moc daną przez Nessalinę w próbie doprawienia sobie penisa. Polecenie było jednak nieprecyzyjne, a dziewczyna musiała wykorzystać sytuację. Zresztą głowa nie pracowała normalnie, szumiało w niej strasznie. Wsunęła mocno dwa palce w cipkę Jiny.
- Och, nie tam… - mruknęła gniewnie kobieta, ale zaraz zmieniła ton. - Zresztą nieważne… - zaczęła rytmicznie przesuwać się w tył i w przód.
- On… nie zawsze wszystko dobrze rozumie - zaczęła tantrystka, ale Jina nie dała jej dokończyć całując ją namiętnie w usta.
Lei skorzystała z tego “nie tam” szybko wyjmując palce. Widok, który miała przed sobą zupełnie zniszczył wszelkie hamulce, jeśli jeszcze jakieś miała. Ukształtowała penisa, doprawiając go sobie i jedynie mogąc wyobrazić sobie kształt i wielkość, w końcu niewidzialność to ukrywała w pełni. Weszła do balii i… posiadła swoją własną mamę, mocno gryząc wargę i język, aby stłumić jęk rozkoszy.
- Och! - wykrzyknęła matka, odrywając się od dziewczyny. - Nie mówiłaś, że jest taki wielki!
- A… a jest? - nie zrozumiała Siri, ale opanowała się i postanowiła kontynuować szaradę. - Oczywiście, że jest.
Cipka, która urodziła Leilenę okazała się być trochę luźna. Czy raczej byłaby taka, gdyby Lei trochę lepiej nad sobą panowała i nie przyprawiła sobie między nogami maczugi. I była tak cudownie rozgrzana i chętna. Uczucie było nieziemskie, jedno z najlepszych jakie czuła. A może nawet najlepsze. Pociemniało jej zupełnie w oczach, przestała nad sobą panować. Pamiętała tylko, żeby nie wydawać dźwięków. Złapała mamę za biodra i brała mocnymi pchnięciami. Dzięki regularnemu używaniu tego zaklęcia zdążyła się nauczyć jak “być chłopcem” i teraz korzystała z tej wiedzy penetrując najwspanialszą cipkę na świecie. Była w niej po raz drugi w życiu i chociaż tego pierwszego razu nie pamiętała, ten był na pewno o wiele lepszy. Robiła to własnej mamie! Podniecenie sięgało zenitu i tylko dzięki temu, że był to narząd stworzony przez zaklęcie, nie doszła od razu. W myślach dziękowała swojej pani.
- Jest taki duży, bo takie lubię - czarnoskóra nie lubiła ciszy podczas seksu. Nie żeby Jina milczała, wdzięcznie pojękując w rytm ruchów Leileny. - Prawda, że cudowny?
Mimo przeżytego przed chwilą orgazmu sięgnęła między swoje nogi, podniecona kazirodczym aktem, który… no, może nie widziała, ale którego była świadoma.
- Tak, oh tak - zgodziła się kobieta, chętnie wychodząc pchnięciom na przeciw. Nie powstrzymywała się ani trochę.
Lei złapała za pośladki mamy, rozchylając je na boki, aby w pełni widzieć jak różowa, doświadczona szparka przyjmuje w siebie coraz bardziej intensywną inwazję. Najtrudniej było zachować ciszę, tylko ta potrzeba powstrzymywała ją przed naprawdę ostrym i szybkim seksem. Starała się utrzymać tempo, przygryzając wargę aż do krwi, której smak poczuła w ustach. Tak bardzo pasowało to do zainteresowań Nessaliny!
Siri wsunęła się pod kochankę, kierując się do jej podbrzusza.
- Możemy sprawić, że będzie jeszcze lepiej. Chcesz? - spytała całując pępek gospodyni.
- Tak. Wszystko. Rób wszystko - starsza Mongle wykazywała się równie kiepską samokontrolą, co jej córka, z czego murzynka chętnie skorzystała przywierając ustami do jej łechtaczki, nawet jeśli oznaczało to, że miała twarz cal nad wodą.
Mama wreszcie pokazywała prawdziwą twarz. Ostatnio interesy szły gorzej, więc do tego musiała być mocno wyposzczona. Widok Siri liżącej wulgarnie wyglądające łono Jiny to było za dużo. Lei przyspieszyła, całkowicie tracąc kontrolę. Nie przerywając, ani nawet nie zwalniając, zaczęła obficie tryskać w głębi wspaniałej cipki. Sapnęła przy tym, przeżywając być może najintensywniejszy orgazm w życiu. A mimo to biodra ciągle się poruszały, rżnąc mamę bez przerwy.
- Co? Jak? On się… - paplała nagle przestraszona kobieta, ale jej ciało zareagowało zupełnie inaczej, zaciskając się mocno na członku i szczytując. Jina krzyknęła z przyjemności. Miała rację, gdyby zostały w gościnnym pokoju, obudziłaby cały dom.
Leilena rzeczywiście mogła odrobinę przesadzić także przy jądrach. Gruby drąg tryskał raz za razem, wlewając w cipkę ogromne ilości nasienia, które na pewno zaczęło już wypływać. Czy było niewidzialne? Tak czy inaczej, dziewczyna się nie kontrolowała. No i nie dostała polecenia, więc nieustannie szturmowała ciało swojej mamy, doznając rozkoszy silniejszej niż kiedykolwiek.
Teraz Siri zareagowała szokiem. Cofnęła się, a na jej brodzie wyraźnie widać było białą, lepką spermę. Starła ją, a kiedy zobaczyła co to, jej oczy rozszerzyły się w szoku.
- Nie, stój! On się we mnie spuścił. Nie mówiłaś, że to robi!
Przestraszona murzynka nie wiedziała co odpowiedzieć. Lei zgodnie z poleceniem przerwała ruchy, nie wyciągnęła jednak penisa z Jiny.
- No bo… on… - gorączkowo szukając wymówki, murzynka gniewnie i na oślep uderzyła koleżankę. I nawet trafiła w udo.
Lei wycofała się ze szparki swojej mamy, sprawiając, że nasienie wylało się szerszym strumieniem prosto do balii. Nie mogła nic na to poradzić, w obecnym stanie nie potrafiła się powstrzymać. Podniecenie i przyjemność wirowały w jej głowie tak mocno, że ledwo widziała. I nawet otarła się członkiem o usta przyjaciółki.
Ta odtrąciła go dłonią, doznając nagle olśnienia.
- Bo on wcale nie może. To iluzja - przysunęła się szybko do pełnego łona w próbie wyssania dowodów, ale Lei wytrysnęła tak obficie, że nie było na to wielkiej szansy.
- Ja wcale nie czułam by to była iluzja - warknęła Jina, w której złość zaczynała wypierać podniecenie.
Lei cofnęła się, co nie znaczyło wcale, że jest bardziej przytomna. Nie odzywała się, decyzję co dalej pozostawiając Siri. Ona sama nie bała się ujawnienia, ale nie chciała, aby koleżanka za to oberwała.
- Ale przecież takie iluzje są najlepsze - zapewniła murzynka, w przerwie między wylizywaniem kuszącej szparki. - Widziałam jak silny miałaś orgazm - ze wszystkich sił starała się sprowadzić rozmowę z powrotem na erotyczne tory. Gospodyni pozostawała jednak nieprzejednana. Może jej mina trochę straciła na surowości, ale stwierdziła po prostu.
- No to iluzja spełniła swoją rolę. Teraz ją rozprosz.
Tyle, że to wcale nie był czar. A bez komponentów magicznych dziewczyna nie miała się jak pozbyć tych resztek spermy, które tkwiły głęboko w pani Mongle. Lei zdążyła się w tym czasie wycofać z balii i cofać w miejsce, gdzie światło była najmniej. Nie chciała kłopotów Siri, dlatego postanowiła spróbować sztuczkami zetrzeć to co po sobie zostawiła. Niestety nie dawało to żadnych efektów… z wyjątkiem jednego. Skierowana na zewnątrz energia magiczna, sprawiła że czar niewidzialności czarnowłosej prysnął. Prosta sztuczka działała na przedmioty, ale na żywą materię już nie - a nasienie było przecież samym źródłem życia.
Zdenerwowana postępem sytuacji Siri z kolei, prawie krzyknęła gdy zobaczyła pojawienie się jej koleżanki. Jej umysł pędził już na najwyższych obrotach, by znaleźć rozwiązanie sytuacji.
- Rozproszenie iluzji, raz! - krzyknęła nagle podekscytowana, wstając na równe nogi i sprawiając, że zdziwiona pani Mongle przyjrzała się jej z uwagą. Może to i lepiej, bo w przeciwnym przypadku mogłaby dostrzec córkę. - Potrzebuję tylko jednego komponentu - ociekając wodą wyszła z balii siegając do sakiewki leżącej przy jej spodniach. Bardzo starając się, by Jina nie miała czasu by nabrać dalszych podejrzeń wypowiedziała słowa zaklęcia, które nie było znane Leilenie. Efekt był jednak… interesujący. I wcale nie polegał na usunięciu “prezentu” od Lei. Ramiona pani Mongle trochę opadły, głowa niemal bezwładnie osunęła się na bok, choć dalej stała pewnie na nogach.
- Nie przejmuj się spermą - nakazała czarnoskóra. - To tylko część zabawy.
Rudowłosa dziewczyna cofnęła się aż pod ścianę i tam zamarła. Nie była w stanie uciekać, coś kazało jej zostać. Czerpać z tego niedozwoloną przyjemność. Dłoń objęła ciągle twardego penisa, niemal nieświadomie, jakby coś obcego i w pewien sposób mrocznego zapanowało nad drobnym ciałem Leileny. Obserwowała to co robi Siri, mimo wszystko gotowa przynajmniej do cofnięcia mocy swojego zaklęcia.
- I zaczekaj na mnie chwilę, kochanie - dodała jeszcze murzynka i szybkim krokiem podeszła do rudowłosej. Jina wciąż się nie ruszała i wyglądała na oklapniętą z sił.
- Czyś ty oszalała? - szepnęła przez zęby starsza koleżanka. - Kto to widział by bezcielesny czar zostawiał po sobie nasienie?
- Toż to magia, może wszystko - Lei mimo wszystko zaczynała się opanowywać. Cofnęła zaklęcie Nessaliny, przywracając sobie kobiecy wygląd. - Więc dlaczego i nie to? - westchnęła. - Przepraszam, nie mogłam wytrzymać.
- Ech...no i co teraz? Tylko szybko, bo zaklęcie zaraz zacznie działać i mama ci się ocknie.
- Mogę tu zostać i się przyznać albo uciec, a ty wypłuczesz co trzeba - zaproponowała jedyne dwie opcje, które przyszły jej do głowy.
- Teraz nie muszę już nic wypłukiwać - mrugnęła. - A z przyznaniem się… jeśli myślisz, że pozwoli ci się wtedy do nas przyłączyć, zamiast wykopać nas do Akademii… No, to ty decyduj a ja wracam do przerwanej zabawy - dała jeszcze koleżance szybkiego całusa i szybciutko wróciła do balii. Jina zaczynała odzyskiwać nad sobą kontrolę akurat wtedy, gdy czarnoskóra wtuliła się w nią i zaczęła całować. Kobieta nie próbowała jej odganiać, nawet się nie odezwała. Jakby wcale się przed chwilą o nic nie gniewała zaczęła chętnie odwzajemniać pieszczotę.
 
Zapatashura jest offline