Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2019, 09:22   #56
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Lei postanowiła jednak się wycofać i podejść do sprawy w inny sposób. Było to pewne oszukiwanie, ale czyż to nie jej mama wymuszała pełną grzeczność w zachowaniu i stroju, a teraz śmiało całowała się z jej koleżanką? Rudowłosa postanowiła zostawić je i wrócić do łaźni za chwilę, ubrana w sam ręcznik. Przyłapana na gorącym uczynku Jina nie będzie miała zbyt wiele wymówek!
Halruaańska tantrystka zbyt dobrze się bawiła, by pozwolić gospodyni szybciutko się zaspokoić, wytrzeć i wrócić do łóżka. Dzięki temu, kiedy Leilena wróciła w pozie grzecznej córeczki, która tylko chciała się trochę ochlapać chłodną wodą, zastała mamę odwróconą ku niej plecami, siedzącą znowu na brzegu balii i głośno jęczącą. Ponieważ rudowłosa nie mogła dostrzec swej koleżanki, nietrudno było odgadnąć co wywoływało te odgłosy rozkoszy. To był dobry moment, przed szczytem przyjemności, więc Lei zatrzymała się niedaleko za progiem i odezwała głośno, nieco rozbawionym tonem.
- Och, nie chciałam przeszkadzać!
- Aaa! - Jina wydała z siebie głośny okrzyk, który zdecydowanie nie był efektem odczuwanej przyjemności. Zsunęła się błyskawicznie pod wodę, ręce chowając między nogi. Siri jednak dalej nie było widać. Czyżby została wciągnięta pod wodę?
- Co… co ty tu robisz?
- Uwolnij moją przyjaciółkę, mamo - dziewczyna powiedziała karcąco. - To łaźnia. W tej chwili stoję. Wierz mi, w łaźni akademii widywałam już nie takie rzeczy.
- Jaką koleżankę? - odparła od razu oburzona, ale zupełnie nie pomogło jej to, że podtapiana murzynka zaczęła wymachiwać dłońmi.
- Jeśli zaraz tego nie zrobisz, to użyję magii - ostrzegła Leilena, pokazując na widoczne ręce.
Jina, wyraźnie zmieszana, rozłożyła ręce, a ciemnowłosa wychynęła spod wody biorąc głęboki haust powietrza.
- O, cześć Lei - uśmiechnęła się jakby nigdy nic.
Dziewczyna odwzajemniła uśmiech i rozwiązała ręcznik, pozwalając mu opaść na ziemię. Zaczęła się zbliżać.
- Tak jak mówiłam, mamo. Jesteś niesamowicie piękna - powiedziała z uczuciem.
- To wcale nie jest tak jak myślisz - spanikowana matka zaczęła uciekać się do wyświechtanych wymówek.
- Ale dlaczego nie? - zdziwiona córka zatrzymała się. - Przecież to zupełnie naturalne, mamo. Od dawna wiedziałam, że płynie we mnie właśnie twoja krew.
Kobieta chciała coś odpowiedzieć, ale zamarła na sekundę z otwartymi ustami.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Na przykład to, że od dawna działałaś na mnie, na moją wyobraźnię i… wiele innych rzeczy - spojrzała na swoje sterczące piersi. - To zwykle też Inis była tą grzeczną co siedzi w swoim pokoju…
- Co? - dalej nie nadążała kobieta.
- Lei, przeszkodziłaś nam w zabawie, a teraz jeszcze coś insynuujesz - ciemnoskóra opowiedziała się po stronie Jiny. A przynajmniej chciała sprawiać takie pozory.
- Tu nie miała miejsca żadna zabawa!
- Och, niech da pani spokój. Lei doskonale wie, co widziała, bo była wielokrotnie na pani miejscu.
Jina słysząc to struchlała i zanurzyła się głębiej.
- A teraz chciałaby być na miejscu Siri - dodała cicho rudowłosa, zbliżając się powoli do swojej mamy. - Nikt się nie dowie…
Jina trochę się ożywiła, unosząc prosto głowę.
- Oczywiście, że nikt się nie dowie. Nie będziesz mnie szantażować, młoda damo - zupełnie opacznie zrozumiała swoją córkę.
- Dlaczego bym miała, szczególnie kiedy wreszcie cię pocałuję? - szepnęła jeszcze ciszej córka, stając tuż przed nagą mamą.
- Co takiego? - Jina odsunęła się, wpadając prosto w ramiona murzynki.
- Co ty kombinujesz, Lei? - spytała zaciekawiona koleżanka.
- Chcę się przyłączyć, a co innego - powiedziała bezpośrednio dziewczyna, uśmiechając się niewinnie. - Jak inaczej odnowię moc na jutro? A tu są dwie najpiękniejsze kobiety na świecie…
- Co? Jak? Czy ty zwariowałaś, jestem twoją matką!
- I piękną kobietą, która przed chwilą robiła to z moją przyjaciółką. Przecież dzieci z tego nie będzie, prawda?
A wspomniana przyjaciółka, jakby sytuacja w której się znalazła była zupełnie normalna, przytuliła się mocniej do kobiety, całując ją w ucho.
- Nikt nie pogardziłby trójkącikiem z matką i córką - zachichotała. - Na moją pomoc nie licz, by się z tego wykaraskać.
- Wykaraskać? - zaczęła wykręcać się z uścisku. - Z niczego się nie wykaraskam, bo do niczego nie dojdzie.
Najwyraźniej szok związany z przyłapaniem przez Leilenę zupełnie wyrwał kobietę ze szponów podniecenia. Nie po raz pierwszy. Jina miała zdecydowanie zbyt wiele uprzedzeń wywołanych wiecznym dbaniem o dobry publiczny wizerunek.
- Wieczne pozory, u wszystkich w tej rodzinie - westchnęła, patrząc na koleżankę. - Dobrze, że chociaż ja tu jestem w pełni szczera we wszystkim.
- Było nam tak przyjemnie - dodała Siri. - Po co przerywać? Już bardziej cię Lei nie przyłapie - zaśmiała się.
- To wcale nie jest zabawne!
- Oh nie, to ma być podniecające - zgodziła się Leilena. - I przyjemne.
- Ale… nie będę się z kimś kochać na oczach córki - stwierdziła Jina. Ale jednak, mimo całego gniewu w głosie, wcale nie było jej spieszno do opuszczenia łaźni.
- To może my z Siri zaczniemy? - zaproponowała rudowłosa z nową energią, wchodząc do balii i obejmując przyjaciółkę czule. Ta ostrożnie odsunęła się od kobiety, obawiając się, że jednak gotowa jest uciec, i pocałowała Lei w usta, namiętnie ssąc jedną z warg. Pocałunek był jednak krótki, przerwany pikantną uwagą.
- Smakujesz tak jak mama.
- To zweryfikujesz tam na dole - wymruczała rudowłosa, biorąc w dłonie piersi ciemnoskórej. Teraz to ona zainicjowała pocałunek, głęboko wsuwając język w usta kochanki, która z przyjemnością wyszła mu naprzeciw. Była namiętna i głośna i gdyby Leilena nie wiedziała, że była taka na co dzień, mogłaby podejrzewać że był to pokaz dla Jiny, która odsunęła się od młodych dziewczyn… ale wciąż nie uciekła. Panna Mongle dołączyła się w pełni do tego pokazu, całując Siri głośno, mokro i namiętnie. Ściskała duże piersi, wreszcie nie wytrzymując - puściła jedną i sięgnęła w dół, od razu łapiąc za pokryte czarnymi włoskami łono. Murzynka z jękiem przyjemności zaczęła poruszać biodrami, próbując ocierać się o dłoń. Zdecydowanie nie miała ochoty na nic delikatnego i romantycznego. Dwa palce wniknęły w rozgrzany tunel, napierając mocno i do końca. Lei spełniała niemą prośbę koleżanki przez kilka chwil, penetrując intensywnie szparkę. Wreszcie oderwała się od ust.
- Siadaj tak jak wcześniej moja mama - poleciła.
- Taka władcza… - mruknęła z zadowoleniem dziewczyna i od razu spełniła prośbę. Usiadła trochę bokiem, tak by Jina mogła wszystko widzieć. Nie tylko bezwstydnie rozłożyła nogi, ale też palcami rozwarła swoją cipkę. Pani Mongle nie potrafiła oderwać od niej wzroku, choć w niemym szoku zasłoniła dłonią usta. Leilena opadła na kolana, zanurzając się tym samym bardziej w wodzie. Bez namysłu przywarła ustami do wulgarnie rozwartych warg, biorąc je do buzi, wsysając zachłannie. Mokry palec zaczął po omacku szukać wejścia gdzie indziej, pełznąc pomiędzy pośladkami Siri.
- Nie drocz się ze mną. Nie teraz - poprosiła kochanka. - Chcę mocno i szybko!
Lei liznęła jeszcze łechtaczkę i cofnęła głowę. Z dwóch powodów: Siri chciała mocno i miało to być niejako też przedstawienie. A głowa wszystko by zasłaniała. Dwa palce zaszturmowały anus, wnikając do niego brutalnie. Dwa inne wbiły się w szparkę. Rudowłosa bez zwłoki zaczęła ruszać obiema rękami, wzrok kierując na swoją mamę.
- Lubi to robić ostro, niemal zwierzęco…
- Tak! Po co się kochać, jeśli można pieprzyć? - zaśmiała się, bardzo chętnie przyjmując gwałtowne ruchy. Nawykły do zbereźnych zabaw anus prawie nie stawiał oporu.
Jina spojrzała córce w oczy i dopiero to sprawiło, że odwróciła twarz od rozgrywającej się sceny. Zdrowy rozsądek prowadził u niej bohaterską walkę.
- Pomóż mi, mamo. Możesz sprawić, że będzie wiła się w rozkoszy - dziewczyna powiedziała to głośno i wyraźnie, nie odrywając wzroku od nagiej Jiny. Do dwóch palców w pupie dołączył trzeci. Nie tylko Siri lubiła zabawę tą częścią ciała. - Jej ciało jest takie miękkie w środku…
- Nie - pokręciła od razu przecząco głową matka. - Zwariowałaś. Nie możemy.
- A kto nam broni? - zapytała i zwróciła się ku ciemnowłosej. - Chcesz więcej? Chcesz byśmy rżnęły cię obie? - palce szturmowały bezlitośnie oba otworki, Lei nie bawiła się w delikatność.
- Na samą myśl… - nawet nie dokończyła. Naprawdę doszła, krzycząc przeciągle i radośnie. Jej soki gęsto oblały dłoń rudowłosej, a skórę Siri obeszła gęsia skórka.
- Tak nie można. To złe! Nienaturalne. Nie może ci się podobać twoja własna matka - kobieta uparcie próbowała przemówić córce do rozumu.
Widząc orgazm przyjaciółki, dziewczyna błyskawicznie wyjęła palce ze szparki i zastąpiła je ustami, zbierając soki na język i wargi. Oderwała się i wstała, zwracając się ku mamie.
- Jesteś najbardziej podniecającą kobietą na świecie. Chcesz spróbować Siri? - wyciągnęła ku Jinie palce, które przed chwilą penetrowały tunel ciemnoskórej.
- Nie słuchasz… Co się z tobą dzieje? To przez tę akademię. Nie wrócisz już tam - odtrąciła dłoń zdecydowanym ruchem.
- Widziałam jak uprawiasz seks z trzema mężczyznami i to był najpiękniejszy widok, jaki dane mi było zobaczyć - nie zrażała się Leilena, która w końcu miała bardzo mocne argumenty.
- Jak… jak to? Gdzie, kiedy? - to nie była poprawna linia obrony, gdy trzeba się było czegoś wyprzeć. Raczej sugerowała, że pani Mongle uczestniczyła w wielu orgiach.
- Mogłabym wszystko opisać, ale czy chcesz? - zapytała, zbliżając się. - Dlaczego wypierasz się mnie, kiedy dobrze wiem, że potrzebujesz tyle stymulacji co ja?
- Ja… Bo to złe. Tak nie wolno. Przepraszam… och, przepraszam - ukryła twarz w dłoniach i zanurzyła się jeszcze głębiej w wodzie.
- Mogę tylko patrzeć na razie. Widziałam jak dobrze ci było z Siri między nogami - Lei rzeczywiście cofnęła się odrobinę. - To piękne akty, za które zdecydowanie nie należy przepraszać.
Dziewczyna wykonała jeszcze jeden mały kroczek w tył i poczuła jak uderza o coś pupą. Poczuła, jak dłonie rozsuwają jej pośladki a do ciasnej dziurki zaczyna wsuwać się czubek języka. Murzynka postanowiła się odwdzięczyć za swój orgazm w swoim ulubionym stylu.
- Ale ty nie powinnaś ich oglądać. Ja nie powinnam tego oglądać - zasłoniła w końcu oczy.
- Mogę ci więc… opowiedzieć… - jęknęła Lei, która czując tę pieszczotę ponownie przestała się hamować w swoich bezpośrednich “podbojach”. - Język Siri dotyka mnie teraz między mokrymi pośladkami, pociera anus… trzyma mnie mocno za pośladki i rozchyla je…
Ciemnoskóra nie chcąc, by opowieść koleżanki była nudna naparła mocniej na ciasny tunel, wchodząc głębiej i liżąc wnętrze. Nie przestawała przy tym sugestywnie jęczeć, skoro widownia zdana była tylko na słuch. Lei dyszała i stękała, starając się jednak mówić wyraźnie.
- Wpycha go… oh, jej języczek jest taki wspaniały… wsunął się głębiej do mojej brązowej dziurki… tak, jeszcze skarbie… - wypychała biodra w tył, próbując samej jeszcze się nasuwać. Kochanka zareagowała na tak entuzjastyczne przyjęcie zdwojeniem wysiłków, a kiedy już sięgnęła tak głęboko jak tylko mogła, wycofała się by pchnąć jeszcze raz. I tak na przemian, w przód i w tył. Pani Mongle kręciła tylko głową, ale Leilenie zdawało się, że co jakiś czas zerka przez palce na swoją córkę.
- Bierze mnie teraz językiem, oh jak dobrze… stymuluje moje wejście, zaraz odlecę… - jęczała coraz głośniej rudowłosa, choć sama w sobie pieszczota normalnie potrzebowałaby o wiele więcej czasu, aby doprowadzić ją do takiego stanu. - Uwielbiam być lizana w tamtym miejscu, to takie niegrzeczne…
Ciemnowłosa przyjęła na wiarę deklarację Leileny i postanowiła przyspieszyć jej odlot, przenosząc jedną dłoń na rozgrzane łono przyjaciółki i wsuwając się w nią dwoma długimi, smukłymi palcami, które szybko zaczęły walczyć z niegrzecznym języczkiem o dominację we wnętrzu dziewczyny. Ciasna dziurka przyjęła inwazję z wyraźnym mlaśnięciem.
- Posiadła palcami… moją cipkę…. Achhhh - tego już było za dużo i Lei zaczęła szczytować. Oba otworki pulsowały i zaciskały się, a potężny dreszcz rozkoszy objął całe drobne ciało panny Mongle.
- Ha, dwie rude Mongle jednego wieczora - Siri ucieszyła się ze swojego dokonania. - Wiesz co, Lei? Jakbyś przyszła do nas trochę później, to może wiedziałabym już, czy wasze tyłeczki też tak samo smakują.
- To na pewno jeszcze da się nadrobić - wyszeptała dziewczyna, osuwając się do wody i patrząc na swoją mamę.
- Bardzo bym chciała - przyznała koleżanka tonem ociekającym od podniecenia. - Ale jak tu ją przekonać, skoro nawet takie widoki nic nie dają? - dodała smutno. - A zrobiłabym z nią wszystko. Nic nie jest poza stołem.
- A skoro jest taka jak ja, to i tak będzie musiała uwolnić energię - mruczała Leilena. - Tylko takie samotne wyzwolenie to zupełnie nie to samo. Pokazuje to nasza moc, która nie odnawia się w ten sposób wcale.
- Nic a nic - zgodziła się. - Co byś chciała zobaczyć, jak robię z twoją mamą? - skoro Jina dalej udawała, że niczego nie chce widzieć, czarnula uciekła się do sprośności.
- Chciałabym, byś ją lizała tak jak mnie przed chwilą - od razu odpowiedziała młodsza dziewczyna. - Zabawa tylnym otworkiem wygląda pięknie, zwłaszcza jak zrobisz to tak pięknej kobiecie jak moja mama.
- Jest w tym tyle perwersji - zgodziła się i przysunęła do pani Mongle, śmiało kładąc dłoń na jej kolanie. - Z nami możesz spełniać swe fantazje bez żadnych konsekwencji - obiecała. - Leilena i tak jest już skrajnie zboczona, nie pogorszy się jej.
- Nie mów tak! To nie prawda - odezwały się macierzyńskie instynkty.
- Naprawdę? Lei, co ostatnio zrobiłaś zboczonego?
- Ostatnio to próbuję przekonać mamę, że mnie strasznie podnieca - zauważyła, zastanawiając się o czym opowiedzieć. - W akademii uczyłam dwójkę z mojego roku kontrolować moc. Connor jest olbrzymi, a pozwoliłam mu się posiąść w pupę i nie pozwoliłam przestać, kiedy do łaźni przyszła jedna z nauczycielek.
- A Lily? Co robiłaś z naszą drobną, gnomią kruszynką? - podpowiadała murzynka, powoli, cal po calu rozsuwając kolana starszej kobiety.
- Z nią to chyba wszystko… - zastanowiła się. - Ostatnio jak ją uczyłam to magią tworzyłam sobie członka, aby móc ją brać na blankach naszej akademii…
- Słyszysz? Tego nie przebijesz swoimi romansami - zapewniła ciemnowłosa. - Przecież widzę, że cię to podnieca. Inaczej już dawno byś uciekła, albo zrobiła nam awanturę. Taką prawdziwą, a nie udawaną - sięgnęła dłonią między rozwarte już nogi Jina i śmiało zaczęła podążać do łona.
- To nie prawda - zaprzeczyła, ale za tym stwierdzeniem brakowało przekonania.
- Straciłam dziewictwo z kapłanką, mamo - opowiadała dalej Lei. - Zrobiła to przytwierdzonym do siebie przedmiotem w kształcie penisa… już wtedy wiedziałam, że będę uzależniona od seksu. Często nie ma znaczenia kto mnie ma…
Sama też sięgnęła do swojego łona, uważnie obserwując obie kobiety naprzeciwko siebie.
- Żądza to żądzą. Tutaj nikomu nie zaszkodzi - Siri najwidoczniej dotarła do celu swej wędrówki, bo Jina podskoczyła w wodzie i jęknęła. - A ty jesteś cała wilgotna i to wcale nie od wody.
- Tak… nie wolno - wyszeptała jeszcze pani Mongle, bardzo, bardzo cicho.
- Oj tam, Sharess to też bogini, a nie miałaby nic przeciwko. A Lei i tak już o tobie fantazjuje. A jak potrafi o tym opowiadać… - tantrystka aż się rozmarzyła. - Nie zliczę ile razy masturbowałam się przy jej opowieściach - spojrzała ku rudowłosej.
- Opowiadałam o twoich przygodach… i tym jak bardzo bym chciała być wtedy z tobą… na przykład z tymi trzema tragarzami, dać im nas obie… - rudowłosa dziewczyna jęknęła, zanurzając palce w swoim pulsującym od podniecenia wnętrzu. - Albo być choć jednym z nich i poczuć twoje dziurki…
- Ja ją teraz czuję. I wydaje się być całkiem chętna. Może twoje opowieści rozpalają nie tylko mnie?
Jina otworzyła usta by kolejny raz zaprotestować, ale wydobyła z siebie tylko jęk, więc przestraszona szybko je zamknęła.
- Nigdy nie miałam trzech na raz… - westchnęła Leilena. - To musi być wspaniałe doznanie. Siri obiecuje, że zabierze mnie do barbarzyńców, którzy grupowo użyją naszych ciał…
- Nie o barbarzyńcach tu miałyśmy fantazjować - upomniała ją koleżanka.
Lei zachichotała.
- A o tobie, kiedy masturbowałaś się w bibliotece?
Ciemnoskóra przewróciła oczami i skinęła delikatnie głową na Jinę.
- Też nie.
- Czyli chciałabyś usłyszeć, jak moją mamę posiadł egzotyczny kupiec o bardzo ciemnej cerze i wyjątkowo dużych atrybutach? - próbowała dalej.
- Prawda, że znacznie ciekawsze? Po co rozmawiać o czymś innym, kiedy masz przed sobą takie dwie ślicznotki? Jeszcze będziemy zazdrosne - obruszyła się, nie przestając masturbować matki Lei.
- Na początku błagała go, aby przestał, kiedy wszedł w nią od tyłu, dociskając do ściany… - głos dziewczyny przesycało podniecenie. - Szybko jednak zmieniła ton i prosiła, aby nie przestawał…
- Od tyłu? Tak od tyłu, jak lubię? - koleżanka zapytała swobodnie, jakby mówiły o jakimś przepisie na zupę.
- Na początku nie - przyznała Lei, szybkimi ruchami posuwając swoją szparkę i rozchlapując przy tym wodę. - Dopiero potem, jak rzucił ją na łóżko, kazał wypiąć na czworakach i rżnął ją na pieska…
- Jak romantycznie. Podoba mi się - kiwnęła z przekonaniem głową. - Widzisz? Ani trochę nas to nie gorszy. Podoba nam się, jaka naprawdę jesteś pod tymi ciężkimi sukniami.
Pani Mongle nie miała już sił na prosty. Przygryzała jedynie wargę w próbie stłumienia westchnień.
- Opowiadaj dalej.
- Trzymał ją za biodra i brał, mówiąc w łamanym handlowym jaką to ma dobrą dupę… - Lei się nie hamowała. - Tymi słowami. Widziałam ekstazę na twarzy mamy, wtedy zaczęłam się dotykać patrząc przez szparę. Zaczął dawać jej klapsy i dyszeć jak zwierzę, był coraz gwałtowniejszy….
- No proszę, nie tylko ja tu lubię się ostro pieprzyć. Niestety ja nie umiem sobie dorobić fiuta i cię wziąć. Ale mamy kogoś, kto by mógł - tantrystka pochyliła się i pocałowała milczącą Jinę w szyję.
- Mogłabym mieć taką maczugę jak on.. - jęknęła przeciągle Lei, drżąc od nagłej rozkoszy, kiedy mały orgazm trafił ją niespodziewanie.
- Po co się męczyć i opierać? Bogini przyjemności weźmie nas w obronę, nie ma tu nikogo kto to potępi. Tylko rozkosz. Orgazm za orgazmem… - nie przestawała kusić Siri, muskając ustami coraz wyżej, aż do ust, które rozchyliły się zapraszająco.
- Spuścił się jej na twarz, trzymał ją za włosy i tryskał nasieniem piękną buzię mojej mamy - rudowłosa kontynuowała kiedy już mogła znów mówić. - Wtedy uciekłam, ale jestem pewna, że szła korytarzem tak udekorowana…
- Szkoda, że stchórzyłaś. Może spuściłby się też na twoją?
Dziewczyna objęła Jinę pod ramiona i delikatnym, ale stanowczym ruchem pomogła jej się podnieść.
- Jesteś tak mokra, że zaraz przelejesz wodę. Usiądź i pozwól mi dokończyć, to co przerwała nam Lei.
Kobieta wahała się tylko chwilę i posłusznie umościła się na krawędzi. Rudowłosa doskonale widziała jak jej mama drży z podniecenia. Zmieniła własną pozycję, aby dobrze widzieć. W zasadzie usadowiła się w wodzie tuż obok nich.
- Innym razem przyjęła w swojej sypialni dwóch różnych mężczyzn, wcześniej przez cały dzień niezbyt oponując przeciwko ich zalotom - kontynuowała opowieści. - Taty i moich braci akurat nie było, dlatego pozwalała im we własnym łóżku. Wiedzieli o sobie, mamusiu?
Leilena nie spodziewała się, że doczeka odpowiedzi, ale ku jej zdziwieniu Jina szepnęła.
- Nie.
Czarnowłosa zadowolona z postępów uklęknęła i nie marnując czasu przesunęła językiem po mokrej szparce. Rudowłosa przysunęła się bliżej i nachyliła.
- Z pierwszym była cichutka jak myszka. Wpuściła go pod kołdrę i między nogi. Od razu, bez wstępów. Poganiałaś go, mamo?
- Tak… byłam bardzo wyposzczona - odparła i westchnęła, gdy murzynka zanurzyła w niej swój język.
- Nie przeszkadzało mu to, słyszałam jak jęczał - dłoń Lei niby to nie do końca celowo oparła się o udo Jiny. - Ale chyba za bardzo podobało mu się zdradzanie żony, prawda?
- Był za mały… i za szybko… skończył - kobieta wplotła palce w mokre, skołtunione włosy murzynki i przycisnęła jej twarz do swojego łona.
- I nie stanął mu drugi raz - zachichotała jej córka, unosząc się trochę i opierając swoje sterczące piersi o nogę Jiny. - Nie to co temu drugiemu. Nie odkrył, że masz już w sobie prezent od kogoś innego?
- Nie… dokładnie się umyłam - nie reagowała na coraz śmielsze poczynania Lei, skupiona na tym co robiła jej Siri. A rudowłosa unosiła się coraz wyżej, aż wreszcie wyciągnęła dłoń i delikatnie palcami przesunęła po piersi swojej mamy.
- Ten drugi za to był gadatliwy. Komentował to jak wyrobioną masz cipkę, sterczące piersi, świetny tyłek i jego wnętrze było najlepsze na świecie… - teraz nie mówiła już o mamie, tylko do niej.
- Za dużo gadał… ale był dobry w łóżku. Wiedział co robi - nie odtrąciła dłoni córki, chyba wreszcie pogodzona z tym, co miało się stać.
- I nie tylko w łóżku… - szepnęła Lei. - Doszłam kiedy posiadł cię na stole, komentując twoją miękkość, mamo… - usta dziewczyny otworzyły się szerzej i objęły sutek Jiny.
- Oooch… bogowie, znowu to robię - jęknęła kobieta.
- Znowu? - Lei przerwała pieszczotę ust, patrząc na nią. Za to dłoń mocniej złapała za drugą pierś.
- Och, och, taak - krzyknęła, doprowadzona do szczytu przez bardzo zaangażowaną ciemnoskórą. I kompletnie zignorowała niewygodne pytanie.
Jej córka nie czekała dłużej na odpowiedź, wracając do sutka, który zaczęła intensywnie ssać. Niczym niemowle karmione piersią.
- Można się przyłączyć? - halruaanka nie czekała na odpowiedź i uniosła się, żeby ucałować drugą pierś. Lei zabrała z niej dłoń i zamiast tego złapała Siri za pośladek. Ssała przez dłuższą chwilę, zanim puściła, patrząc w oczy mamie.
- Z kim jeszcze to robisz?
- Tylko raz… z twoim bratem, gdy złamał rękę i nie mógł… - ugryzła się w język, ale o wiele za późno.
- Jesteś wspaniała, mamo - przyznała podniecona Leilena, próbując sobie przypomnieć który brat i kiedy złamał rękę. Na myśl przychodził jej tylko Marcus jakieś trzy lata wcześniej. - Pragnę cię…
- To takie niewłaściwe, ale… Tylko raz, dobrze? Tylko ten jeden raz, dzisiaj? - poprosiła patrząc na córkę z pożądaniem.
- Dzisiaj tylko raz - zgodziła się niecnie Leilena. - Chcesz… chcesz, żebym miała członka?
Jina jedynie pokiwała głową.
Czarnoskóra odsunęła się i uśmiechnęła szeroko.
- Sprawimy, że nigdy nie zapomnisz tej nocy.
- Pokaż mi jak dużego chcesz, mamo - Lei wstała, stając pomiędzy nogami Jiny. Wplotła czule palce w jej włosy.
- A… jak duży może być? - spytała, wywołując chichot Siri.
- To magia, może wszystko - szepnęła. - Tylko wiedz, że chcę też twojej pupy…
- Duży… jak tamten kupiec. Albo jeszcze większy - poprosiła, ukazując wrzącą krew Mongle.
Dziewczyna cofnęła się o pół kroku i wyszeptała zaklęcie. Wiedziała, że magia Nessaliny nie zawiedzie jej w tym momencie. Zaczęła skupiać się na wyobrażeniu sobie wielkiej męskości, grubej, długiej i pełnej wypukłości wraz z parą pasujących wielkością jąder. Poczuła od razu diabelską energię, to jak zmieniała jej ciało. W parę sekund między nogami miała już olbrzyma jak u Connora.
- No, no - koleżanka złapała ją delikatnie za woreczek. - Z takim zapasem wypełnisz nas obie.
Jina jedynie z zachwytem patrzyła na olbrzymiego penisa. Lei jęknęła po dotyku przyjaciółki.
- Są takie pełne… mam nadzieję, że zaklęcie będzie trwało wystarczająco długo.
- Co znaczy, mam nadzieję? Musi trwać - obruszyła się ciemnoskóra i przeniosła dłoń na gruby trzon. - No, no… gruby jak u centaura.
Rudowłosa wyciągnęła dłoń i dotknęła policzka swojej mamy. Patrzyła prosto w jej oczy z prawdziwym uwielbieniem.
- Pragnę cię - powtórzyła swoją wcześniejszą deklarację.
 
Lady jest offline